poniedziałek, 24 października 2016

Czasowy sojusz



Autor: Susan Ee
Tytuł: Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata
Tłumaczenie: Jacek Konieczny
Wydawnictwo: Filia
Seria: Angelfall
Tom: 1
Liczba stron: 315
Oprawa: miękka
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7554-310-0

Ale na nasze nieszczęście żyjemy w Świecie Po. (s. 54)
W bibliotece na biurku zauważyłam książkę z dziwną okładką. Sięgnęłam po nią i przeczytałam blurb. O aniołach to ja jeszcze nie czytałam, a gdy się dowiedziałam, że to urban fantasy – cokolwiek to znaczy – to z pewną nieśmiałością postanowiłam spróbować, z czym to się je, znaczy czyta. Tą książką jest Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata Susan Ee.
Już początek powieści wprawił mnie w pewien niepokój i otoczył atmosferą grozy. Zachód słońca, ciemność powoli ogarniająca wszystko, wymarłe miasto, porzucone samochody na ulicach i 3 osoby przemykające. To 17-letnia Penryn, jej młodsza o 10 lat niepełnosprawna siostra poruszająca się na wózku inwalidzkim Paige i ich szalona matka chora psychicznie. Okazuje się, że…
W nowym świecie nocą zawładnęły istoty, których obawiają się nawet najgroźniejsze gangi. (s. 9)
Mniej więcej dwa miesiące wcześniej anioły zaatakowały Ziemię, przypuściły niszczycielski atak, pogrążając świat w płomieniach i siarce. W trakcie ataku archanioł Gabriel został zestrzelony. Państwa upadły. Urzędy, szkoły, szpitale stoją puste. Nie działają komórki. Mimo zachowania resztek cywilizacji, świat pogrąża się w mrokach średniowiecza. Na ziemi za dnia gangi rywalizują ze sobą, lecz w nocy wszyscy śmiertelnicy ulegają pierwotnym lękom i kryją się w ciemnościach przed najeźdźcami. Przed aniołami.
W pewnym momencie na Paige spada z nieba cos białego. To śnieżnobiałe piórko, kawałek pierza anioła… Po chwili obok na aucie ląduje uskrzydlona istota. Anioł Apokalipsy, czyli jedna z nadprzyrodzonych istot, które…
…starły na proch współczesny świat i wymordowały miliony, a może nawet miliardy ludzi. (s. 17)
A za nim kolejnych pięć aniołów. Ale te mają kolorowe i nieco odmienne upierzenie oraz agresywne zamiary. Dochodzi do nierównej walki, która tak naprawdę jest egzekucją. Śnieżnobiały traci oba skrzydła, zostają mu one odcięte. Penryn wkracza do akcji, by odciągnąć uwagę aniołów od siostry i matki. Agresorzy wkrótce odlatują pokonani, lecz zaraz jeden z nich wraca i porywa Paige. Zrozpaczona Penryn próbuje od konającego anioła uzyskać informacje, dokąd zabrano jej siostrę. A z drugiej strony kalkuluje w myślach sprzedaż cennych kawałków jego ciała. W końcu rozsądek zwycięż, dziewczyna opatruje skrzydlatą istotę i wywozi w bezpieczne miejsce, bo tylko w ten sposób może otrzymać od niej potrzebne informacje.
Od tej pory Penryn i anioł Raffe są niejako zdani na siebie i darzą się nikłym zaufaniem. W Dolinie Krzemowej dużo jest niskich budynków i w jednym z nich nastolatka znajduje schronienie dla nich obojga. Od tej pory ma jeden cel – odnaleźć młodszą siostrę, a żeby go zrealizować, musi zjednoczyć siły i zawrzeć czasowy sojusz ze swoim śmiertelnym wrogiem.
Oboje zdajemy sobie sprawę, że sojusz zawarliśmy tylko na pewien czas. Żadne z nas nie udaje, że współpraca przetrwa. Ja pomagam mu wrócić do domu ze skrzydłami, a on pomaga mi znaleźć siostrę. (s. 179)
Anioł i córka człowiecza przemierzają Kalifornię i kierują się w stronę San Francisco, by tam dokonując dramatycznych wyborów, walczyć o swoje. Desperacki pościg za siostrą to podróż przez zniszczoną i wyludnioną Kalifornię, niegdyś piękną, słoneczną, tętniącą życiem. Podróż naznaczona ofiarami kanibalizmu, śmiercią, strachem, ale i zawziętością, miłością siostrzaną. Opisy miejsc i sytuacji mogą przyprawić o ciarki, zwłaszcza młodego czytelnika. Znacznie brutalniejsze, pełne krwi i niebezpieczeństwa są sceny nierównej walki między ludźmi w starciu z różnymi istotami nadprzyrodzonymi.
Anioły to agresywne istoty. (…) Nawet w Biblii jesteśmy przedstawieni jako zwiastuny złych wieści, zdolne do niszczenia całych miast. (s. 70)
Zwykła nastolatka, która powinna przygotowywać się do balu maturalnego, ma do czynienia z nieziemsko pięknym aniołem, półboskim wojownikiem zwanego przez znajomych Gniew, który… jest agnostykiem! Nie zdradzę bardziej jego tożsamości, niech to będzie niespodzianka. Właściwości jego anielskiego ciała zdumiewają, lecz mnie najbardziej zafascynował miecz anioła. To on, a właściwie ona decyduje o lojalności względem swego właściciela, odczytuje jego intencje i waży, ile chce. W dodatku trzeba mieć zgodę na jej użycie.
Warto zwrócić uwagę na bohaterów drugoplanowych. Matka sióstr pojawia się rzadko, ale za to zawsze z przytupem. Cierpi na osobistą odmianę paranoi, ma swoje demony, więc jest nieświadoma otaczających ją zagrożeń. W jej szaleństwie jest metoda! Na uwagę zasługuje lokalny ruch oporu przeciwko aniołom na czele z Abim. Obóz, w którym dowodzi, to dobrze zorganizowane miasteczko, w którym każdy przestrzega zasad. I anioły – te piękne, i te budzące grozę swoim wyglądem. Okazuje się, że ich wygląd, aspiracje i możliwości są bardzo zróżnicowane. Niemniej to one sieją śmierć na ziemi.
Może nie zauważyłaś, ale cały świat zwariował. Kto się nie przystosuje, zginie. (s. 108)
Jestem pod wrażeniem tej powieści. Urban fantasy to dla mnie nowość, która w takim wydaniu bardzo mi się spodobała. Z zapartym tchem śledziłam losy Penryn i Raffego. Dopingowałam obojga i trzymałam za nich kciuki, choć cele mieli odległe. Razem z nimi przeżywałam trudy wędrówki, głód, pragnienie, niewyspanie czy zimno, a nawet czułam pęcherze na stopach. Sprawiła to pierwszoosobowa narracja Penryn, która sugestywnie wszystko opowiadała w czasie teraźniejszym.
Mimo grozy sytuacji na mych ustach pojawiał się też uśmiech. Otóż rozmowy głównych bohaterów nieco mnie bawiły. Niby jedno drugiemu dogryzało, czepiało się, dogadywało, a jednocześnie dawało się wyczuć pewną sympatię i bliskość, a nawet zażyłość i troskę o towarzysza.
Dynamiczna akcja i zaskakujące zwroty wydarzeń nie pozwalają się nudzić, nie pozwalają się zrelaksować, bo adrenalina krąży w żyłach.
Zakończenie wbiło mnie w fotel. W sumie to nie wiedziałam, czego mam się spodziewać po tym gatunku czy autorce. Z jednej stronie niedowierzenie i strach, ogromny ból, a z drugiej nie tyle szacunek, troska i nić sympatii, co początek czegoś większego. Jestem ciekawa, jak rozwinie się akcja i ta nieziemska znajomość w kolejnych dwóch tomach.
Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata to fantastyczny, postapokaliptyczny thriller dla starszej młodzieży z nutą humoru i kiełkującym uczuciem między głównymi bohaterami.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

13 komentarzy:

  1. Dawno nie czytałam urban fantasy. Może więc w wolnej chwili się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dziś w drodze zaczęłam czytać drugi tom. Polecam!

      Usuń
  2. Czytałam tę książkę jeszcze przed jej polską premierą :)Bardzo mi się podobała i do tej pory mile wspominam jej lekturę. Musze jak najszybciej poznać kontynuację, bo Twoja recenzja na nowo wzmogła apetyt :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój apetyt wciąż rośnie po 80 stronach drugiego tomu...

      Usuń
  3. Pewnie Cię nie zaskoczę pisząc, że to kompletnie nie dla mnie. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zaskoczyłaś, ale ja też jeszcze jakieś 2 lata temu nie tykałam fantastyki, a teraz odkrywam nowe lądy... :)

      Usuń
  4. Bardzo interesująca fabuła, jestem bardzo ciekawa tej książki teraz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też zaciekawiła fabuła. I od tego się zaczęło :)

      Usuń
    2. Już ją przygarnęłam, na dniach zacznę czytać. :D

      Usuń
  5. Uwielbiam ten cykl. Podobało mi się podejście autorki do tematu i sama wizja świata

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam tej serii, ale mam na nią ochotę. Kiedyś na pewno przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.