niedziela, 2 października 2016

Śladami gołdapskich bunkrów i Hermanna Göringa



Gołdap to jedyne miasto w województwie warmińsko-mazurskim, które ma status uzdrowiska. Słynie z najczystszego powietrza w Polsce oraz właściwości błot borowinowych, a z tych dobrodziejstw korzystają kuracjusze sanatorium „Wital”, w tym obecnie ja.
Część budynków sanatorium należała w czasie II wojny światowej do kompleksu kwatery Naczelnego Dowództwa Wojsk Lotniczych – Luftwaffe, położonej w Lesie Kumiecie. Kompleks nosił kryptonim „Robinson” od nazwy pociągu pancernego, którym podróżował Hermann Göring. Resztki stacji kolejowej wyglądają dziś tak:


Przed tym bunkrem przy drodze głównej znajduje się taki obiekt:



i takie podmurówki…


Gdy do mazurskich granic III Rzeszy zbliżały się oddziały Armii Czerwonej, Niemcy wysadzili obiekty strategiczne kwatery Luftwaffe w nocy z 19 na 20 X 1944 roku. Ale nie wiadomo dlaczego ocalały 2 bunkry średnie (największe tutaj). Taki bunkier miał 12 m szerokości, 24 m długości, zaś grubość ścian i stropów wynosiła 2-2,5 m. W nim znajdowały się otwory strzelnicze, otwór wentylacyjny, zapasy wody żywności i amunicji, ale nie było drzwi wejściowych. Bunkier średni położony najbliżej linii kolejowej przodem, tyłem i bokiem:




Można przejść bunkier na wylot, ale ja nie próbowałam bez mej latareczki, tylko zapozowałam:


Za tym bunkrem z kolei biegły równolegle takie tajemnicze konstrukcje z żelbetu:


Po powrocie na główną drogę w kierunku granicy wypatrywałam ruin dużego bunkru. Nie było to łatwe, bowiem runo leśne jest wyjątkowo bujne (i miękkie):


A w środku bunkru… sami zobaczcie, jakie cuda przyrody:



W dodatku trzeba patrzeć pod nogi, bo można wpaść…



…albo stanąć na dachu innego bunkru:


Przed wejściem na terytorium sanatorium jako pierwszy znajduje się taki bunkier:


A za nim:
 


Ruiny innego bunkra:



I drugi bunkier średni w całej okazałości:
 

Po drugiej stronie drogi znajduje się basen przeciwpożarowy – jedyny ocalały z trzech:



A na koniec… selfie na tle bunkrów…
 


 Niebo sosnowe nade mną, świeże powietrze we mnie!


A za tydzień powrót w domowe pielesze..., ale jutro rano zapraszam Was na poznanie wiersza
o tajemnicach Lasu Kumiecie.


11 komentarzy:

  1. Mazury skrywają jeszcze wiele powojennych tajemnic, a większe lub mniejsze bunkry poukrywane są w wielu miejscowościach. Ja miałam okazję być kilkukrotnie w Gierłoży, ale tych gołdapskich jeszcze nie miałam okazji odwiedzić. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Typowe Mazury należą do nieznanych mi terytoriów, najdalej byłam w Białymstoku. Ale bunkry z różnych części kraju znam, bywałam parę lat temu czynnym uczestnikiem zabaw opencaching i geocaching :)
    Ale widać, że rozrywek w sanatorium Ci nie brak :P)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam tych zabaw... Tak, w Gołdapi są różne rozrywki :)

      Usuń
  3. Mojemu mężowi na pewno by się tam nie nudziło. Ja się trochę boję takich miejsc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się ogląda z zewnątrz, to nie ma czego się bać. Gorzej, gdy się chce wejść do środka i przejść przez bunkier...

      Usuń
  4. Mamy wiele więcej ciekawych atrakcji, zapraszam na www.atrakcje.goldap.info

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, ale jak się jest w sanatorium, to czasu na zwiedzanie nie ma za wiele. Ale korzystałam z wycieczek.

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.