czwartek, 27 lipca 2017

Czerwony barwnik



Autor: Agnieszka Meyer
Tytuł: Karmin
Wydawnictwo: MG
Liczba stron: 288
Oprawa: miękka
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-7779-392-3

Większość książek jest i tak zbędna, przerośnięte ego autorów, przekonanie, że muszą pozostawić coś po sobie. Teraz to naprawdę łatwe. (s. 79)
Tak oto Agnieszka Meyer daje pstryczka w nos debiutującym autorom. Mało tego, ona sama debiutuje powieścią Karmin, w której zamieściła te słowa. Czy jej powieść jest zbędna? Czy ona sama musi zostawić coś po sobie z powodu przerośniętego ego? Ja znam odpowiedzi na te pytania, a Wy wkrótce je poznacie.
Bohaterowie powieści to głównie ludzie sztuki wykonanej własnymi rękoma, sztuki ginącej. Czytelnik poznaje Maxa, który odnawia meble i tworzy ich reprodukcje. Selina pracuje w najstarszej uczelni irlandzkiej, Trynity College jako konserwatorka sztuki o specjalizacji papier i skóra. An co dzień ratuje zabytkowe stare księgi.
Wśród pięciu milionów zgromadzonych tu woluminów czekał stary iluminowany rękopis, który miał być obiektem jej pracy. Podobnie jak najsłynniejszy egzemplarz zbiorów, iluminowaną Księgę z Kells. (s. 62)
Ten rzadki egzemplarz trafia w ręce Seliny i staje się jej pacjentem, który będzie poddawany zabiegom leczniczym. Młoda konserwatorka z Krakowa jest oczarowana starodrukami, zafascynowana nimi i w nich zakochana, dzięki czemu i czytelnik czuje ów zachwyt. Kilkaset lat temu manuskrypty były wręcz bezcenne, cenniejsze od życia wielu śmiertelników, dla niektórych stanowiły sens życia. Kobieta traktuje je z miłością, bardzo czule je dotyka, jakby je pieściła swoim delikatnym dotykiem.
Manuskrypty zawsze przypominały jej zatopione w bursztynie owady. Albo skamienieliny nieistniejących słów i znaczeń, oglądane przez współczesnych ludzi w muzeach. (s. 70)
Ową Księgę napisano z wielkim przepychem. Jej bogactwo, wspaniałość, nadzwyczajność jest zrozumiała dla nielicznych, którzy potrafią odczytać owe dzieło, głównie obrazy. Autorka częściowo ukazuje pracę konserwatora papierów. Odsłania przed czytelnikiem kilka tajemnic związanych z ich powstawaniem, zwłaszcza toksycznych pigmentów. Przedstawia historię poligrafii w pigułce.

W Bibliotece Uniwersyteckiej w Dublinie podczas wystawy starodruków Seline poznaje tajemniczego Davida Ashera bez stałego adresu z powodu licznych podróży. Zaczyna się ich nietypowa znajomość. David ma swój cel – szybko reanimować pacjentów trzymanych w sejfie. Zleca Seline odnowienie swoich skarbów. Pierwszy jest unikat El Manuscripto de Astorga z 1624 roku. Tak się zaczyna test na lojalność i dyskrecję. Tak się zaczyna niezwykła znajomość z tajemniczym mężczyzną, pełna ciekawych rozmów, choćby na temat współczesnych książek w wersji papierowej i elektronicznej, słowa czytanego, stanu czytelnictwa:
Piękno przyciąga. Dzisiejsze książki są jak wszystko inne: masowe, tanie i jednakowe. I coraz więcej tych nowych, wirtualnych. (s. 78)
To prawda. I nad tym nie będę się rozwodzić. W powieści Karmin główna intryga rozgrywa się wokół książki i wokół miłości. Selina wpierw była z Maxem, który nie wyobrażał sobie życia bez niej, a ona dzięki niemu przekraczała własne ograniczenia. Związek rozsypuje się, ponieważ Selina nie mogła powiedzieć prawdy. Potem związała się ona z Davidem.
Sama wiesz, ludzie książek to romantycy. (s. 96)
Selina nie wie tak naprawdę, kim jest jej nowy zleceniodawca, a zarazem partner –  tajemniczy David. Możliwości jest kilka – ekscentryczny bibliofil, elegancki oszust, narkoleptyk, wyrafinowany złodziej? Na pewno ma wiele talentów. Prawdą o nim jest trudna do zaakceptowania. Z kolei w życiu Maxa pojawia się Jess, a ich związek…
Pochodzenia się nie wybiera. Ale pamiętać trzeba, mimo wszystko. (s. 15)
W Karmin każda postać jest ważna i każda ma do odegrania ważną rolę, zaś wszyscy tworzą osobliwą konfigurację, taki kwadrat miłosny. O niektórych wspomnieniach bohaterowie chętnie by zapomnieli, inne ocalili, bowiem każdy z nich zmaga się z przeszłością, a ta czasami jest trudna do zaakceptowania. Bohaterowie zmagają się także z trucizną, która zmieniła relacje między nimi. Ale czy na zawsze…?
Powieść Agnieszki Meyer dotyka problemu kosmopolityzmu. Współczesny świat to wioska globalna, w której podróżowanie, przemieszczanie się z miejsca na miejsce jest na porządku dziennym. I tak jest w świecie przedstawionym Karmin. Bohaterowie wszędzie czują się dobrze, porozumiewają się w kilku językach. Szkoda, że zdarza im się zapomnieć o sobie, a pewne sprawy odkładać na potem, na wieczne potem.
Karmin to powieść wielowątkowa i wielopłaszczyznowa, a jej poszczególne warstwy odkrywa się etapami. Bogactwo języka, zajmująca fabuła, intrygująca intryga, ciekawe rozmowy, wspomnienia, barwne opisy, filozofowanie, sceny erotyczne, prawdy życiowe i wskazówki znajdzie czytelnik w debiucie Agnieszki Meyer. A przy okazji dowie się o wielkiej miłości wezyra Persji Abdula Kassema Ismaela. I może choć trochę poczuje się jak uczony franciszkanin, Wilhelm z Baskerville, bohater powieści Umberto Eco Imię róży…

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

6 komentarzy:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.