niedziela, 12 kwietnia 2015

Femme fatale



Autor: Katarzyna Michalak
Tytuł: Sklepik z niespodzianką. Adela  
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Seria: Sklepik z niespodzianką
Tom: 2
Liczba stron: 288
Oprawa: miękka
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-10-12026-7


Sklepik z Niespodzianką to wciąż miejsce spotkań kręgu zaprzyjaźnionych kobiet: uroczej właścicielki sklepiku – Bogusi, pięknej i humorzastej tap madl – Konstancji, energicznej femme fatale – Adeli, zagubionej pani weterynarz – Lidki, dobrej duszy miasteczka – Stasi. Jednak w małej nadmorskiej miejscowości nastał czas zmian. Niespodziewany i tajemniczy powrót zaginionej Anny, żony Wiktora, wiele komplikuje. Pogodna i jej mieszkańcy zdają się skrywać więcej sekretów, niż Bogusia mogła przypuszczać. Między przyjaciółkami rośnie napięcie, do tego także kapryśny los ich nie oszczędza. Przyjaźń Bogusi, Adeli, Konstancji, Lidki i Stasi zostanie wystawiona na ciężką próbę. Oprócz barwnych losów mieszkańców Pogodnej autorka gwarantuje wzruszenia, emocje, miłość i nienawiść. Poszukiwanie własnej drogi i własnego miejsca w życiu. Problemy zwyczajne i niezwyczajne. Małe radości i smutki...

Pamiętacie Bogusię Leszczyńską, bohaterkę pierwszego tomu serii "Sklepik z niespodzianką" Katarzyny Michalak? I jej sklepik z kurzołapkami i cukiernią w jednym? Ostoję ciepła i pięknych zapachów ciast i czekolady? O tym wszystkim mogliście przeczytać TUTAJ. A dziś kilka słów o drugim tomie tej serii i jej innej bohaterce – radnej w Pogodnej, wziętej księgowej, energicznej kobiecie, femme fatale, czyli Adelajdzie Niwskiej, Adeli. 
Życie w Pogodnej zostało przewrócone do góry nogami, bowiem w miasteczku pojawił się… duch. A raczej Anna Potocka we własnej osobie, od 3 lat zaginiona żona Wiktora. Ten czas spędziła w przybytku z kratkami w oknach za swoją siostrę bliźniaczkę, szaloną Anitę. Komplikuje to wiele spraw i w miasteczku, i między przyjaciółkami, które wciąż (chcą czy też nie chcą) coś czują do Wiktora, coś je z nim łączy, a dodatkowa konkurencja nie jest im do szczęścia potrzebna. Jednak obiekt zainteresowań jest z dala od centrum wydarzeń, aż na antypodach, w Australii.

W tym tomie poznajemy życie Adeli opowiedziane przez nią samą. Nie jest to życie usłane różami, do czego ewidentnie przyczyniła się pierwsza miłość kobiety. To ona spowodowała, iż ta wrażliwa dziewczyna zamieniła się w femme fatale. Stała się twardą i silną kobietą, zdecydowaną i dumną, która nie przebiera w słowach. W mężczyznach zresztą też nie. Zdobywała ich, bawiła się nimi i porzucała. Ta żelazna dama goniła za szczęściem, podejmowała nowe wyzwania, zatracała to, co w życiu najważniejsze.
I w końcu w jej życiu los postawił znak STOP. Twarda kobieta zostaje złamana przez… łacińską nazwę. Adela przekonuje się na własnej skórze, jak kruche jest życie i co tak naprawdę się liczy. Nie forsa i drogie gadżety, ale szczęście najbliższych[1]. Choroba otwiera jej oczy na wiele spraw. Bohaterka po 40 latach życia dochodzi do wniosku, o co tak naprawdę w tym życiu chodzi: A przecież o to w życiu chodzi, by pozostawić po sobie dobre wspomnienia…[2]. U boku Adeli wiernie stoją przyjaciółki: Bogusia, Stasia, Lidka. Aczkolwiek Lidka jest w coraz gorszym stanie psychicznym. Jest też tap madl Konstancja w ciąży, której trzeba pomóc i jej niedoszłej teściowej.
Lecz jest jeszcze inny przyjaciel, niematerialny. To zielony kajecik cioci Krysi. W nim znajdują się niezwykłe, wspaniałe przepisy na maseczki, kremy, toniki, kąpiele i zerwistresy, czyli peelingi. Domowy raj dla każdej kobiety! Zabiegi te mają pomóc ciału i duszy, wprowadzić osobę w odpowiedni nastrój.  Autorka kilkoma z nich dzieli się z czytelnikami (mam zamiar niektóre wypróbować). Te przepisy to małe perełki językowe. Każde słowo i zdanie zostało dopieszczone. Starodawna składnia i bezpośrednie zwroty powodują, iż czuć dbanie nie tylko o osobę mającą poddać się zabiegowi kosmetycznemu, ale również czuć dbanie o zmysły czytelnika w trakcie czytania. To zupełnie inny styl od głównej treści powieści, wyrafinowany, pełen ozdobników, nie zaś prosty, klarowny i komunikatywny.
U Kasi Michalak zawsze występują zwierzaki. Bogusi towarzyszy wierny Piegusek. Ten wielki pies potrafi napsocić, czym ubawi czytelnika. Zwłaszcza jego zatargi z czarnym kocurem Kotem Adeli to spora dawka humoru. Te dwa zwierzaki są pełnoprawnymi bohaterami powieści, prawie jak ludzie, tylko z sierścią zamiast skóry. W ich mordki autorka wkładała różne zabawne teksty, lecz było ich zdecydowanie mniej niż w pierwszym tomie, a szkoda.
Powieść czyta się sama, akcja czasami ma naprawdę ostre zwroty. Fabuła wydaje się bardzo prawdopodobna, naturalna, lecz jedna scena kompletnie do mnie nie przemówiła. Była zbyt wyssana z palca według mnie. Za zakończenie chciałoby się pobić autorkę, bowiem zostawia czytelnika w wielkim niedomówieniu, w kropce, w napięciu i niemym pytaniem w oczach: co dalej?
Jak na miasteczko Pogodna bywa tam i niepogodnie. Szczęście przeplata się z nieszczęściem. A autorka gra na emocjach czytelnika. Czyta się z uśmiechem na ustach, z łzą na policzku, czy z otwartą buzią i zaciśniętymi pięściami. Lepiej mieć pod ręką od razu trzeci tom, jeśli się nie chce żyć w niepewności, bowiem przyjaciółki z Pogodnej zawładną Waszym życiem na jakiś czas.  

Książka przeczytana w ramach wyzwań:


[1] K. Michalak, Sklepik z niespodzianką. Adela, Warszawa 2012, s. 253.
[2] Ibidem, s. 191-2.

2 komentarze:

  1. Czytałam pierwszy tom serii "Sklepik z niespodzianką", czyli Bogusię i bardzo mi się podobało, dlatego chętnie zaznajomię się z Adelą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I od razu miej pod ręką "Lidkę", bo zakończenie "Adeli" może doprowadzić do...!

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.