Tytuł:
Szczęście w cichą noc
Wydawnictwo: Znak
Seria: Szczęście
Tom: 4
Liczba stron: 176
Oprawa: twarda
Data wydania: 2013
Oprawa: twarda
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-240-2793-4
Główną
bohaterką jest Hania, która pragnie spędzić wieczór wigilijny z najbliższymi.
Wspomina swoje piękne dzieciństwo, kiedy Wigilia zapowiadała wspaniały czas w
jej rodzinie. Był to okres pełen miłości, rozmów i wyśmienitych
dań. Wieczór wigilijny. Pada śnieg, dom pachnie pysznymi potrawami, a w
kącie pięknie ubrana choinka. Niedługo przyjdą pierwsi goście... Książka Anny
Fincer-Ogonowskiej sprawi, że mimo iż Wigilia wypada w czasie, kiedy za oknem
jest zimno i pada śnieg, to po jej lekturze będą to ciepłe i niezapomniane
święta.
Wprawdzie
za oknem wiosna, ale w kalendarzu wciąż trwa zima. I mimo że Boże Narodzenie było jakiś czas
temu, to sięgnęłam po powieść Anny Ficner-Ogonowskiej Szczęście w cichą noc. Nie znam wcześniejszych 3 tomów o szczęściu,
ale ten czwarty jest o wiele mniejszy od poprzednich i można go czytać
oddzielnie. W kilku miejscach widać nawiązanie do poprzednich tomów, ale spokojnie
można się obejść bez ich znajomości.
Łzy
ze wzruszenia i łzy ze śmiechu to naturalna reakcja organizmu w trakcie
czytania tej książki. Autorka pięknym, barwnym językiem snuje opowieść o
przygotowaniu do Wigilii i niej samej. Plastyczne opisy sprawiają, że przed
oczami mimo wiosny za oknem mamy zimę, choinkę, prezenty, słyszymy
przedświąteczną krzątaninę i czujemy zapach postnych potraw. A wszystko
dlatego, iż główna bohaterka, Hanka w zaawansowanej ciąży ze swoim Szczęściem w
brzuszku postanowiła zorganizować wigilię w domu dla armii gości, bo tak
chciałaby jej mama.
Autorka
stworzyła barwne postaci, każdej z nich nadając swoisty styl wysławiania się.
Najbardziej charakterystyczne są Dominika (Ekipa to ty i ja albo jak
preferujesz inny skład, to ja i ty; Ty brzuchaczu; To cię dopiero zdziwko
chwyci; biegnie jak pies przez owies), Zuza i pani Irenka. Każdy czytelnik
pokocha panią Irenkę nie tylko za jej sposób bycia, ale przede wszystkim za mądrość
życiową, kultywowanie tradycji, anielski głos i bajkowy sposób snucia opowieści
o wigilijnych zwyczajach i wróżbach, znaczeniu potraw oraz powstaniu
najpiękniejszej kolędy Cicha noc. Większość z opisanych tradycji
każdy z nas zna, ale są i te mniej znane (można się nauczyć robienia rybich
kart kredytowych!). Miło posłuchać, gdy o tradycjach opowiada ktoś inny, ktoś
starszy, ktoś mądry życiowo. Bo warto
przyglądać się starszym, i to nie tylko w Wigilię, i uczyć się od nich, by
tradycja trwała i trwała[1].
Dodatkową
gratką jest umieszczenie na końcu książki zeszytu Hanki z jej zapiskami – wyrypiście długą listą dań[2],
przepisami kulinarnymi opatrzonymi jej komentarzami (z nich dowiadujemy się o
przebiegu Wigilii), radami pani Irenki odnośnie pieczenia ciast oraz listem
Hani do nieżyjących rodziców. Może macie ochotę na pstrąga w migdałach, kisiel
żurawinowy czy też serduszka piernikowe. Te kilka przepisów wprawia kubki
smakowe czytelnika w stan permanentnej gotowości testowania smaków, a ślinianki
wariują z łaknienia! A i piernikowi kobiety mogą pozazdrościć! Dlaczego? Bo to
jedyne ciasto, które tak wolno się starzeje ;)
A
czas Bożego Narodzenia to również czas wybaczania. Czas wybaczania nadchodzi prawie zawsze. Tylko trzeba go doczekać i do
niego dojrzeć, a to dojrzewanie oprócz czasu i niemożliwego zapomnienia
potrzebuje mądrości serca[3]
i Hanka po koszmarnym śnie o wypadku dojrzewa do przebaczenia. Komu? Za co?
Musicie się sami dowiedzieć. Jej problem się rozwiązał. Nasze też się rozwiążą,
bo przecież każdy je ma, tylko trzeba pamiętać o jednym – Problemy
rozwiązują się same, i to szybko, jeśli ludzie im nie przeszkadzają[4].
Hanka jest szczęśliwa z Mikołajem, oczekują na narodziny ich Szczęścia. Nie
szczędzą sobie ciepłych słów, czułych spojrzeń, słodkich pocałunków. Oni
pozwolili szczęściu rozgościć się w ich domu, w ich rodzinie, pozwolili mu
usiąść – Kiedy szczęście do ciebie zawita,
pozwól mu usiąść[5].
A
pośmiać się i uśmiać się można z zabawnych dialogów, zwłaszcza między Dominiką
i Hanką. Bardzo różniące się od siebie siostry mają bogate słownictwo, lubią
łapać za słówka i prowadzić słowne gierki. I mamy ostry język, cięte riposty, dużo
frazeologizmów i neologizmów, czasem język potoczny wymieszany ze stylem
wysokim. Mały przykład:
-
To teraz powiedz, co ci leży na
wątrobie.
-
Z wątrobą wszystko w porządku.
-
Skromności trochę! Poproszę!
-
I tak nie wiedziałabyś, co z nią
zrobić…[7]
-
Dominika!
Ta
książka to ciepła choć zimowa opowieść o tradycji, miłości, rodzinie,
szczęściu, wybaczaniu. To polska wersja "Opowieści wigilijnej", która
powinna zagościć na półce w każdym domu i być czytana przed Bożym Narodzeniem.
Najlepiej dać ją komuś w prezencie mikołajkowym.
Książka przeczytana
w ramach wyzwań:
"Opowieść wigilijną" lubię, więc chętnie poznam jej polską wersję. ;-) Jednak najpierw chcę zapoznać się z wcześniejszymi częściami tej serii, bo nie lubię zaczynać od środka bądź końca.
OdpowiedzUsuńOstrzegam, poprzednie tomy to kobyły :)
UsuńBardzo bym chciała, wręcz marzę o tym, aby poznać twórczość tej autorki. Mam nadzieję, że kiedyś będzie mi to dane.
OdpowiedzUsuńA myślałam, że już znasz...
UsuńKsiążka atakuje mnie (w sensie pozytywnym) ze wszystkich stron ;) Pewnie już dawno bym ją przeczytała, gdyby nie zbliżająca się wiosna, na którą czekam z utęsknieniem ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, teraz powinno się czytać o Wielkanocy :) Może z czytaniem poczekaj do grudnia.
UsuńAch... skojarzyło mi się to z lecącym ostatnio filmem "Walentynki" (miesiąc po 14 lutego). Ale ponoć ta książka nadaje się nie tylko na okres świąteczny :)
OdpowiedzUsuń~Natalia
To prawda, nie tylko. Przed Bożym Narodzeniem na pewno lepiej wprowadzi czytelnika w klimat świąt.
Usuń