Tytuł:
Śmiertelny sen
Tłumaczenie:
Agata
Kowalczyk
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 223
Oprawa: miękka
Data wydania: 2005
Oprawa: miękka
Data wydania: 2005
ISBN: 83-241-2404-7
To, czego się
boisz najbardziej, w końcu cię dopadnie. (s. 143)
Śmiertelny sen Anne Frasier to powieść z
ostrzeżeniem na okładce: „Nie zaczynaj czytać, kiedy jesteś w domu sam!”. Czy
aby na pewno?
Powieść
zaczyna się ostrym wejściem – czytelnik jest świadkiem wyroku śmierci na
seryjnym mordercy Albercie Frenchu. Ale tuż po wykonaniu wyroku agent FBI
Nathan Fury dostaje karteczkę od strażnika więziennego. French nie przyznał się
do zabójstwa małżeństwa z Ohio. Fury jedzie po byłą agentkę, Arden Davis, córkę
zamordowanego małżeństwa. Prawda skłania Arden do powrotu do FBI, bo agencja
potrzebuje jej pomocy.
Arden
przyjeżdża do Instytutu Badawczego Webbera w Madelaine. Szefem wydziału badań
psychiatrycznych jest wciąż doktor Phillip Harris. Jego program OZ – Oczami
Zbrodniarza jest kontynuowany, ale już nowszymi metodami jak twierdzi. Nie
stosuje się już wielkich komór izolacyjnych, komór pozbawiania impulsów
zmysłowych, ale dalej popycha się pacjentów do granic wytrzymałości i poza nie.
Bo cel jest ten sam – uczestnik ma wejść w życie zbrodniarza, poznać jego
myśli, sposób działania, a potem być krok przed nim, uprzedzić jego czyny…
Każdy z uczestników jest karmiony cudzą rzeczywistością, w tym przypadku
Frencha. Słowa wielokrotnego mordercy płynące z taśmy, jego myśli podawane są
uczestnikom jak jedzenie na tacy. Nic tylko jeść. A French wierzył, że będzie
miał następców… I się nie pomylił, bo po takim praniu mózgu każdy będzie miał
rozdwojenie jaźni.
W
pierwszej fazie tego badawczego eksperymentu Arden była najlepsza, jej
przyjaciel Harley plasował się tuż za nią. Wiedziała, że i on wrócił do
programu, ale i szybko z niego zrezygnował. Kobieta poznaje studentów badań z
muzykologii: Noaha, Franny i Eliego. Wkrótce w Budynku 50, w którym mieszkają, zaczynają
się dziać niepokojące rzeczy. Biegający nocami po korytarzach ludzie-cienie to
nic, ktoś morduje staruszkę. W dodatku Arden jest święcie przekonana, że komory
są nadal używane. Coś dziwnego dzieje się w ośrodku badawczym na Wzgórzu. Arden
wiecznie uciekająca według jej brata Daniela, wciąga ludzi w swój koszmar, bo
do końca sama nie wie, czy to jej się śniło, czy to jawa…
Zaciekawił
mnie program OZ, mógłby zostać bardziej zgłębiony. Szczególnie ciekawiło mnie
stanowisko profesora i FBI na jego temat. Czy chodziło tylko o poznanie
osobowości okrutnego zabójcy w celu jego złapania, czy o stworzenie nowego,
naśladowcy. Wprowadzić uczestnika badań w umysł mordercy czy dać mu umysł
mordercy?
Samo
Wzgórze to ciekawe miejsce, a jego budynki mają ciekawą przeszłość. Wcześniej
mieścił się w nich szpital psychiatryczny, teraz dom starców i ośrodek badań,
ale granica między funkcjami tych instytucji nie do końca została zatarta,
doktor Harris coś o tym wie. Autorka umiejętnie oddała mroczny klimat Wzgórza,
jak i późniejsze miejsce wydarzeń ze śnieżycą w tle. Można się bać, można
zmarznąć.
Książkę
można podzielić na 3 części ze względu na wydarzenia i ich dynamikę. Środkowa
część jest najsłabsza i najkrótsza, taka powieść drogi. Dużo się dzieje na
początku, a najwięcej na końcu, wtedy to dynamizm wydarzeń przyspiesza tętno, a
szalejąca śnieżyca przysłania widoczność nie tylko bohaterom, którzy jeszcze
pozostali przy życiu. Rozbudowane zakończenie wydało mi się zbyt optymistyczne
jak na taką dramaturgię wydarzeń pod koniec powieści.
Autorka
sugestywnie oddziałuje na różne zmysły czytelnika. Buduje napięcie krótkimi
zdaniami i równoważnikami zdania, które często są nowymi akapitami, np.:
Zapachy.
Słona woda.
Środek
dezynfekcyjny, od którego paliło w gardle.
Korozja. Rdza.
Szczęknięcie.
Dalekie echo metalu uderzającego o metal. Jak dzwon boi się na morzu, w gęstej
mgle.
Arden nie miała
ciała ani kończyn. Zostawiła je gdzieś. Zapomniała. Wyrzuciła. Bo były
niepotrzebne.
Głos. Tylko to
się liczyło. Wszystko było głosem. (s. 71)
Wszechwiedzący
narrator nie tylko opowiada o wydarzeniach, ale wchodzi w myśli poszczególnych
bohaterów i je przedstawia. Tylko zapis mógłby bardziej wyróżniać owe myśli,
głosy w głowie bohaterów (różne punkty widzenia) od zwykłej narracji, bo
momentami można się pogubić, kto mówi w danej chwili. Ale te głosy są ważne, by
wczuć się w sytuację, by zrozumieć, jak silną osobowość miał French i jaką moc
mają słowa. Nie od dziś wiadomo, iż siła sugestii płynąca z dobrze dobranych
słów może zdziałać wiele dobrego albo wiele złego. W powieści są fragmenty
nagrań odtwarzane uczestnikom eksperymentu. Z jednej strony dobrze, że jest ich
niewiele, a z drugiej chciałoby się więcej, by lepiej wejść w umysł seryjnego
mordercy.
Śmiertelny sen to thriller psychologiczny trochę
nierówny pod kątem dramatyzmu i dynamizmu, ale całkiem dobry. Człek się
zastanawia, kto jest naśladowcą Frencha, kogo należy się obawiać, kto udaje, a
kto jest sobą. A umysł ludzki… jest bardzo elastyczny i wciąż kryje wiele
tajemnic.
Ludzie są
elastyczni, powtarzał zawsze psychiatra Noaha. Potrafią sobie poradzić z wieloma
rzeczami, z którymi, wydawałoby się, nie są w stanie sobie poradzić. (s. 94)
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
ABC
czytania, Wyzwanie biblioteczne,
Motyw
zdrady w literaturze, Wyzwanie
kryminalne, Fantazyjny
alfabet stronicowy
Dość ciekawy pomysł na fabułę, jednakże nie jestem przekona czy chciałabym do końca ją poznać...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A to już Twój wybór.
UsuńPozdrawiam i ja :)
Podoba mi się ten opisany przez Ciebie zabieg narracyjny. Będę miała tę książkę na uwadze.
OdpowiedzUsuńKsiążka ma już kilka ładnych lat, ale warto ja poznać.
UsuńWydaje się nieco inna, o d reszty tego typu książek. Postaram się o niej nie zapomnieć przy kolejnej wizycie w bibliotece.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/
Mój egzemplarz jest właśnie z biblioteki.
UsuńSerdeczności :)
Ten ośrodek badań aż mrozi krew w żyłach. Mocna, oryginalna fabuła, a człowiek pierwszy raz słyszy o tej książce.
OdpowiedzUsuńRok wydania 2005 mówi za siebie... Jakbym szczegółowo opisała, jak uczestnicy badań funkcjonowali w komorze, to za dużo bym zdradziła. Ciarki przechodziły.
UsuńO książce dotąd nie słyszałam, a wydaje się warta uwagi. Lubię ten gatunek, więc czemu nie ;) Mogłabym się skusić.
OdpowiedzUsuńAno się skuś :)
Usuń