Tytuł:
Burza z piorunami
Wydawnictwo: Papilon
Seria: Bezsennik, czyli o czym dziewczyny rozmawiają nocą
Tom: 1
Liczba stron: 136
Oprawa: miękka
Data wydania: 2003
Oprawa: miękka
Data wydania: 2003
ISBN: 83-7341-503-3
Co
nieco wiedziałam, że Liliana Fabisińska pisze książki dla dzieci i młodzieży,
dlatego postanowiłam się temu bliżej przyjrzeć, a raczej poczytać osobiście. W me
ręce trafiła książeczka Burza z piorunami,
pierwszy tom serii o polskich nastolatkach Bezsennik,
czyli o czym dziewczyny rozmawiają nocą. Wprawdzie nastolatką dawno już nie
jestem, a gimnazjum znam od strony biurka, jednakże chciałam o tym i owym
przekonać się osobiście.
Jest
1 IX, początek nowego roku szkolnego i ogromny stres oraz poczucie
osamotnienia. 13-letnia Kaśka Żabniak vel Żaba z TYCH Łaniewskich zaczyna naukę
w klasie 1 gimnazjum, ale bez swej przyjaciółki Aśki, bo ta wyjechała z
rodzicami do Niemiec. Tato i babcia odwożą Kaśkę do szkoły. Już na początku bohaterka
popełnia gafę – swoją nową wychowawczynię bierze za koleżankę. Wychowawczyni Marta
Mądry to świeżynka po studiach. Już na pierwszym spotkaniu dzieli klasę na
grupy i zadaje referat na temat wybranego państwa. W ostatniej grupie oprócz Kasi
są Zuzia Zawadzka i Julia Ździebełko. I tak oto los zetknął ze sobą trzy
nastolatki i związał je nicią przyjaźni. Zaraz po apelu dziewczyny poszły do
domu Zuzy, by pracować nad referatem, czasem w niezwykłych okolicznościach. A wszystkiemu,
co potem się wydarzyło, winna była burza z piorunami, prawdziwa nawałnica!
Ile
burza potrafi narobić szkody, to wie każdy, ale nie każdy wie, że burza potrafi
przynieść wymierne korzyści. Trzy nastolatki zaczęły się bliżej poznawać. Między
nimi dość szybko nawiązała się nić sympatii, a jeszcze szybciej powstało
Sekretne Siostrzane Bractwo Zet. Dziewczynki w nietypowych okolicznościach
szybko zgrały się ze sobą i zżyły, zaufały sobie. Zwłaszcza poetka Julka, która
do tej pory nie miała prawdziwych przyjaciół poza zeszytem powiernikiem
Tobiaszkiem. Od teraz ma przyjaciółki takie, które słuchają i… mówią!
Zuza
miała ciekawy sposób na bliższe poznanie się. Dziewczęta piszą o pierwszych
wrażeniach na temat koleżanek i kilka słów o sobie – w ten sposób czytelnik od
razu dość dobrze poznaje bohaterki i one siebie. I tu idealnie pasuje
powiedzenie: „Jak nas widzą, tak nas piszą” czy „Nie oceniaj książki po okładce”.
Każda z bohaterek jest oryginalna, a zarazem uniwersalna, bo w tym nastoletnim wieku
oczekiwania od życia są podobne, tak samo jak i kompleksy. Najbardziej wyróżnia
się Julka zarówno urodą, jak i sposobem wysławiania się, artystyczną duszą i wiedzą.
Niby mimochodem za jej pośrednictwem autorka uczy czytelniczki niektórych trudniejszych
słów (powiernica).
W
ciągu 24-godzinnej akcji dzieje się bardzo dużo. Akcja jest dynamiczna i pełna
przygód, w których bohaterki muszą się wykazać pomysłowością, odwagą, zdrowym
rozsądkiem, umiejętnością niesienia pierwszej pomocy, przytomnością umysłu, a
także zdolnościami kulinarnymi. Na końcu książki znajduje się przepis na
zapiekankę Julii. Ślinka mi ciekła, gdy o niej czytałam. Ale też się śmiałam,
gdy panny oblizywały talerze i robiły zdjęcia, mimo że Żaba miała opory, bowiem:
Babcia kiedyś mówiła,
że dobre wychowanie wymaga, by dostosować się do gospodarzy. (s. 90)
Całość
napisana jest lekkim i obrazowym językiem w duchu mlodzieżowym, z nutą
dramatyzmu w odpowiednich miejscach i czasami humorem. Trzy nowe przyjaciółki
przechodzą prawdziwy chrzest bojowy, a ich nowa ‘oryginalna’ przyjaźń zostaje
zauważona przez wychowawczynię i klasę już następnego dnia. Książeczka porusza
też tematykę stresu związanego z byciem nowym w szkole, zaczynania nowego etapu
edukacji, postrzegania przez innych i własnych kompleksów, czyli typowe
dylematy okresu dojrzewania. Autorka delikatnie piętnuje przypinanie łatek,
ocenianie człowieka po wyglądzie, z góry, gdyż bardzo często jest to krzywdzące,
dlatego wpierw warto poznać drugą osobę i odnaleźć w niej człowieka, a nie
tylko wygląd.
Książka
skierowana do młodych gimnazjalistek, polskich gimnazjalistek, gdyż codzienność
opisana w tej książeczce to nasza polska rzeczywistość, żadna amerykańska czy
zachodnioeuropejska.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Kiedyś chyba czytałam te książkę, ale niewiele z niej pamiętam. Będę musiała sobie to powtórzyć. Ale na pewno obdaruję nią moją znajomą, która własnie (pół roku temu) rozpoczęła kolejny etap edukacji- gimnazjum. Dziękuję za przypomnienie tej pozycji :)
OdpowiedzUsuńDobrych snów
Jadwiga i Zając
Zajęcza Nora biblioteka Zająca i Jadwigi
Tobie przypomniałam, a sama się z nią zapoznałam.
UsuńMam w rodzinie gimnazjalistkę, więc jej polecę powyższą książeczkę.
OdpowiedzUsuńI cała serię "Bezsennika".
UsuńI dobrze, że została opisana nasza polska rzeczywistość, a nie jakaś tam amerykańska.
OdpowiedzUsuńCudze chwalicie, swego nie znacie :)
UsuńLubię taką polską rzeczywistość. Słyszałam już o tej serii. Może kiedyś uda mi się ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała poznać całą, ale na razie to niemożliwe.
UsuńBardzo lubię i cenię twórczość tej pisarki. Podobają mi się jej książki obyczajowe i seria Klinika pod Boliłapką. Do Bezsennika jakoś mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńA ja nie znam Boliłapki...
Usuń