Tytuł:
Kościół szpiegów. Tajna wojna papieża z Hitlerem
Tłumaczenie:
Jarosław
Rybski
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 438
Oprawa: twarda
Data wydania: 2016
Oprawa: twarda
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-08-06208-1
„Kwestia niemiecka
jest dla mnie najważniejsza. Rezerwuję sobie prawo do zajmowania się nią
osobiście”. (s. 27)
Te słowa
wypowiedział papież Pius XII, który zasiadł na Tronie Piotrowym 12 marca 1939 roku jako Eugenio
Pacelli. Już na początku swojego pontyfikatu bibliotekę watykańską wyposażył w
szpiegowski system rejestracji dźwięku dzięki uprzejmości Guglielma Marconiego.
Już wcześniejsze poczynania Adolfa Hitlera przygotowały papieża na trudny,
polityczny pontyfikat, pontyfikat dwubiegunowy.
Pacelli
już jako 24-letni ksiądz poliglota został szpiegiem. Miał politykę we krwi. Był
jednocześnie otwarty na ludzi, ale i dyskretny, skryty, samotny. Jako uważny
obserwator i bystry analityk szukał pokojowych rozwiązań, bowiem miłował pokój,
wiedzę i ład. Przez kilkanaście lat zdobył wpływy, zyskał reputację, cieszył
się zaufaniem i prestiżem wśród innych ludzi niezależnie od wyznawanej przez
nich religii, narodowości czy sympatii politycznych. Bywał w Europie jako
dyplomata.
Załamał
się, gdy usłyszał o losie Żydów. Przed podjęciem pochopnej decyzji ustrzegł
papieża jego najbardziej zaufany doradca – Robert Leibert. To on kazał mu
zachować milczenie i robić swoje w sekrecie, zachować neutralność. I tak też
się stało, lecz miało to inny skutek, bardzo… niepochlebny. Pius XII został nazwany
papieżem Hitlera, a tak naprawdę był on jedyną osobą, która mogła w dyskretny
sposób połączyć wrogów Führera:
Skorzysta z
oponentów w armii niemieckiej i wznieci konserwatywną kontrrewolucję. Będzie
tajnym agentem tego ruchu, przedstawiając i uwiarygodniając ich plany
Brytyjczykom. Sprzymierzy się z generałami, nie tylko po to, by zakończyć
wojnę, ale aby wyeliminować hitleryzm oraz samego Hitlera. (s. 87)
W
taki sposób Pius XII, zachowując oficjalną neutralność Stolicy Apostolskiej
wobec wojny w Europie i zbrodniczej polityki Hitlera, sprzymierzył się z
aliantami, został „szefem” wojennego spisku. Ukrywał się pod pseudonimem
„Szef”. Spiskowcy mogli korzystać z jego usług, ale nie mogli wykorzystywać
Watykanu. To Pius XII miał być odpowiedzialny za wszelkie działania, a nie
wiara rzymskokatolicka.
Sprawy
szpiegostwa kościelnych agentów oraz szczegóły operacji mocno interesowały
papieża, który przeniósł politykę do podziemia i trzymał rękę na pulsie. Nie
izolował się on od walki, lecz toczył ją w ukryciu, a prywatnie bardzo
przeżywał wszystkie nazistowskie zbrodnie. Kiedy dowiedział się o losie
europejskich Żydów, płakał jak dziecko.
Dzień, w którym
Pius XII po raz ostatni użył słowa „Żyd”, jest w istocie pierwszym dniem
udokumentowanym historycznie, gdy postanowił pomóc w zabiciu Adolfa Hitlera.
(s. 42)
I
tu dochodzimy do kwestii pojęcia grzechu w chrześcijaństwie. Zabicie drugiego
człowieka to grzech śmiertelny, lecz czy zabicie Führera, człowieka
bezwzględnie mordującego miliony osób, byłoby grzechem śmiertelnym czy
wybawieniem dla świata od tyrana? To poważny dylemat moralny, jednakże mało kto
o tym wie, że…
Nauki Kościoła
określały warunki, w jakich obywatele mogli zabijać tyranów. (…) Ale etyka
kościelna ściśle ograniczała polityczną przemoc. Zabójcy tyrana musieli mieć
solidne podstawy swego działania, wierząc, że jego śmierć naprawdę p o p r a w
i warunki bytowania obywateli i nie wywoła krwawej wojny domowej. (…) I na
koniec musieli wyczerpać wszelkie pokojowe sposoby usunięcia tyrana. (s. 85)
Siatka
kościelnych szpiegów obejmowała ludzi z różnych wyzwań i państw, też rodowitych
Niemców, którzy chcieli zabić swego dowódcę i którzy wierzyli w istnienie
przyzwoitych Niemiec. Zasłużeni spiskowcy to: ojciec Robert Leiber nazywany „agentem
zajmującym się kwestią niemiecką”; Josef Müller najlepszy agent watykańskiego
wywiadu; Wilhelm Canaris, Hans Oster, Ludwig Beck, Hans von Dohnányi, Henning
von Tresckow, Claus von Stauffenberg, Helmut James von Moltke. To oni
szpiegowali, oszukiwali, kradli, kłamali, sabotażowali, intrygowali i czyhali z
na życie Führera. Ich walka i ofiarność nie poszły na marne. To oni musieli
sobie radzić z dylematami moralnymi, z lojalnością, bowiem mimo nienawiści do
swego dowódcy, nie mogli zdradzić swojej ojczyzny. Stawiali czoło „diabelskim
siłom”, aby tylko zabić tyrana.
Watykan
pozostawał ważnym węzłem komunikacji w spisku mającym na calu zabicie Hitlera.
Wszystkie drogi naprawdę wiodły do Rzymu, na biurko z prostym krucyfiksem, w
pomieszczeniu z widokiem na fontanny na placu Świętego Piotra. (s. 123)
Z
kolei kierunek antychrześcijańskiej retoryki Adolfa Hitlera i jego politycznych
działań wyznaczyły słowa Führera:
Nie chcemy
żadnego innego Boga prócz Niemiec. (s. 13)
Hitler
doszedł do przekonania, że Kościół powinien milczeć, a księży należy jak
najszybciej eksterminować. Watykan uważał za największy ośrodek szpiegowski na
świecie, lecz pewności co do tego nie miał. Ta z gruntu zła osoba miała
„diabelskie szczęście”, unikając kolejnych zamachów przeprowadzanych na jego
życie, w których to szpiedzy kościoła wiedli prym. Najbardziej znany jest
zamach z 20 VII 1944 roku w Wilczym Szańcu. Nie będę o nim się rozpisywać, lecz
pokażę kilka zdjęć.
Mark
Riebling bardzo starannie przygotował się do napisania tej książki, o czym świadczy bogactwo zgromadzonych dokumentów, rozbudowane przypisy, bazowanie na
tajnych aktach i stenogramach zapisu rozmów, czarno-białe zdjęcia, indeks
nazwisk, źródła ilustracji, wykaz skrótów. Nie jest to łatwa lektura, gdyż
wymaga od czytelnika skupienia uwagi i choć podstawowej znajomości historii II
wojny światowej. Agenci i podwójni agenci, podwójna moralność, dylematy – kto
wróg, a kto przyjaciel, kogo obdarzyć zaufaniem, a kogo nie; tajne akcje i
intrygi, a w tym wszystkim Pius XII – przywódca największego Kościoła,
najmniejszego państwa na świecie i najstarszej organizacji szpiegowskiej oraz…
wykopaliska w krypcie w poszukiwaniu grobu świętego Piotra.
Kościół szpiegów to nie jest
zwykły dokument historyczny. Odkrywa przed ludźmi tajniki największej akcji
szpiegowskiej z papieżem Piusem XII na czele. Książka zmienia postrzeganie
historii Kościoła Katolickiego w czasie II wojny światowej, w innym świetle
przedstawia Watykan i Piusa XII oraz spiskowców walczących o lepszy świat bez
Hitlera. Przedstawia prawdę, jaką do tej pory znało niewielu. Łączy w sobie
literaturę faktu z powieścią sensacyjną i psychologiczną. I do końca trzyma w
napięciu!
Kto nie ma
odwagi, by zmienić historię, jest skazany na bycie jej pionkiem. (s. 161)
Za możliwość przeczytania książki dziękuję:
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Pod hasłem, Motyw
zdrady w literaturze, Czytamy
książki historyczne, Czytam,
ile chcę, Czytamy
nowości
Tym razem spasuje, gdyż tematyka powyższej publikacji nie wzbudziła mojego zainteresowania.
OdpowiedzUsuńRozumiem.
UsuńZdecydowanie nie moja bajka. ;)
OdpowiedzUsuńBywa... :)
UsuńPierwszy raz słyszę o tym rodzaju szpiegostwie. Interesujący i mało znany temat.
OdpowiedzUsuńJa też pierwszy raz usłyszałam...
UsuńBardzo ciekawa książka. Warta poznania, gdyż dostarcza konkretnej wiedzy w sytuacji, gdy faktycznie ten Papież jest tak źle postrzegany.
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja jest tak obszerna, że już sama pomaga w zmianie nastawienia.
Warto ją mieć.
Zmienić nastawienie to jedno, ale poznać szczegóły to zupełnie inna historia. Można było uniknąć wojny, gdyby ktoś zdecydował się w pewnym momencie..., ale zabrakło mu cywilnej odwagi.
UsuńWidać, że zebrane materiały stanowią bogate podłoże tej lektury. Sama bardzo rzadko sięgam po podobne publikacje. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńJa też rzadko, ale akurat ten temat bardzo mnie zaintrygował. Serdeczności! :)
UsuńNie bez powodu Hitler zabijał księży jako jednych z pierwszych, także w Polsce
OdpowiedzUsuńTrzeba było usunąć kler... dokładnie tak.
UsuńLubiętakie publikacje, choć ostatnio nie cztam ich zbyt wiele :(
OdpowiedzUsuńBo takie publikacje wymagają czasu na spokojną i wnikliwą lekturę.
Usuń