Dziś nietypowy wywiad,
a raczej jego fragment! I to prosto z face z bookiem! 7 czerwca na fb na profilu
Magazynu Obsesje brałam udział w rozmowie-wywiadzie z Iwoną Banach. Za zgodą
pisarki zamieszczam jego fragment na swoim blogu, ale tylko tę część z moimi
pytaniami. W nawiasach kwadratowych dopowiadam kilka rzeczy, by całość była dla
Was, drodzy Czytelnicy, zrozumiała i spójna.
Iwona Banach jest pisarką, gaśnicę. Nie jest aż tak roztargniona jak jedna z
bohaterek jej powieści, ale potrafiłaby schować masło do piekarnika, a kota do
lodówki (gdyby nie to, że koty to zwierzęta przytomne i głośno protestują).
Autorką książek:
- Kto i co
najbardziej Panią śmieszy?
- Lubię dobre kawały, nie lubię chamskich kawałów,
seksistowskich... Ale kto? Wczesna Chmielweska, Chevi Chase, Lesli Nielsen...
- A z polskich
kabaretów, kabareciarzy, satyryków?
- Kabarety kocham wszystkie, choć nie wszystkie skecze
mnie bawią
- A jak to się
stało, że łączy Pani kryminał z komizmem w jednej powieści?
- Bo sama komedia jest bardzo nudna, a nie umiem jej połączyć
z romansem, jeżeli kiedyś napiszę romans to będzie to koniec świata!
- Kryminał na
wesoło? To lubię!
- Ale jednak kryminał. Mam nadzieję, że śmiech nie
zabije zagadki, a zagadka się obroni
- Kiedy przychodzą
do głowy najfajniejsze, najśmieszniejsze pomysły? I gdzie je Pani zapisuje?
- To jest horror, bo przychodzą wtedy, kiedy zasypiam,
nie chce mi się wstawać, żeby zapisywać więc usiłuję je zapamiętać.
- Haha, mam to
samo! Wena mnie nawiedza zwykle koło północy, ale ja swe rymy zapisuję w starej
komórce.
- ...oj ja raczej mimo wszystko w zeszycie.
- Ja potem do
starego kalendarza lub od razu do laptopa.
- U mnie jest problem, bo to dłuższe teksty i muszą się
wpasować... Czasami zdarza mi się rymować, ale na poezji nie znam się TAK
BARDZO, że nie jestem w stanie napisać wiersza, chyba, że żartobliwy, ale i tak
potem go gdzieś gubię.
- Ja lubię
misz-masze, w jednej powieści kilka gatunków: obyczajówka z przygodówką,
romansem, z wątkiem historycznym i kryminalno-sensacyjnym, obowiązkowo
okraszona poczuciem z humorem
- U mnie najgorzej z romansem. :(
- Tak,
słyszałam, ale to nie musi być jakiś płomienny romans, może po prostu iskrzyć
między bohaterami. W końcu – kto się czubi, ten się lubi.
- Czyli bez łez, drżeń i bzów, oraz opiów wyuzdanego
seksu? Ale czy to będzie romans, bo z czubieniem daję sobie radę.
- A może jakaś
książka z akcją na Mazurach? I komary w jednej z ról. ;)
- Mazury trochę znam, taka wieś Sterławki – dobry pomysł.
:)
- Hmm są S.
Wielkie i Małe, ale to i tak całkiem niedaleko mnie, ja sąsiedni powiat.
- W jednych byłam kiedyś na wakacjach, ale które to
były? To było niedaleko od jeziora, ha, ha... (to ma być znak szczególny na
Mazurach).
- Inny znak
szczególny to lasy, ostre zakręty i wąskie dziurawe drogi oraz budynki z czerwonej
cegły np. zamki krzyżackie.
Dziękuję
pani Iwonie za odpowiedzi na moje pytania na obsesyjnym czacie oraz za wyróżnienie
mnie w nim nagrodą książkową. Wkrótce recenzja owej nagrody!
A
tu książki pióra pani Iwony Banach:
A tak wygląda okładka najnowszej powieści, która ukaże się we wrześniu:
Autorkę oczywiście kojarzę, ale jeszcze żadnej jej książki nie czytałam. Na pewno nadrobię te zaległości. Ciekawa rozmowa.
OdpowiedzUsuńNiedługo będzie recenzja książki, którą otrzymałam od autorki.
UsuńNie znam twórczości autorki, ale czuje się nią mocno zaintrygowana, zwłaszcza najnowszą powieścią.
OdpowiedzUsuńGratuluję świetnego wywiadu.
Ja też na nią czekam!
UsuńDziękuję pięknie :)
Też miałam przyjemność zrobić wywiad z Iwonką. :) To bardzo ciepła i sympatyczna kobieta. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńGratuluję wywiadu.
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
Usuń