Tytuł:
Raj
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 392
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-66140-60-8
Byłam
w raju. Prawie. To znaczy byłam… przez kilka godzin dzięki portalowi Czytam Pierwszy. Był to raj literacki na
szczęście, bo w prawdziwym Raju,
nowej powieści Marty Guzowskiej, wolałabym nie być. A przynajmniej w dniu jego
otwarcia.
Żyjemy w czasach
nadmiaru i nie ukrywam, że miasto nie potrzebuje nowej galerii handlowej. Ale
miasto jej chce! (s. 10)
Duże
miasto w Polsce, a w nim kilka galerii handlowych. Powstaje nowa. Jonasz, pracownik
korporacji, specjalista od wszystkiego już się o to postarał. Wykonał
powierzone mu zadanie. Otwarcie galerii Raj zaplanowano na ostatni dzień
kwietnia, tuż przed długim weekendem majowym. Akurat w sobotę. Idealnie!
Wszyscy zacierają ręce, licząc na wysoki zarobek. Także ci, którzy skorzystają
z tłumu klientów odwiedzających Raj tego dnia.
Nazwa galerii
nie kłamie, to prawdziwy raj… dla złodzieja. (s. 52)
Jakub
i Andriej liczą na wysoką sprzedaż narkotyków, dopalaczy itp. Rudy ma tu robotę
do zrobienia, przygotowuje sobie grunt do kradzieży. Z kolei gwiazda szkolna Ce
i jej najlepsza przyjaciółka Dora idą na ciuchy, porobić swit focie, oł em dżi.
Teresa, matka Dory, ma obsesję na punkcie bezpieczeństwa córki – wieczne
zakazy, kłótnie, pretensje, o dżizas! A przecież jest psychologiem! Po kolejnej
kłótni postanawia się zmienić i udaje się do Raju na zakupy, chce zainwestować
w siebie.
Wiedział, że […]
będą kłopoty. Tylko nie wiedział, że aż takie. (s. 148)
Jakub
wpadł w oko Ce, nastolatka chce zwrócić jego uwagę na siebie. Przypadkiem wraz
z Dorą nagrywa go i Andrieja, w trakcie „pracy”. Ce jest wniebowzięta! W końcu
student zwróci na nią uwagę, zainteresuje się nią, bo jej się nie olewa. I faktycznie,
Jakub jej nie zlekceważył, aż nadto się nią zainteresował. Czasami chęć bycia
sławną i podziwianą przyćmiewa rozsądek, o ile się go ma. Dora kojarzy fakty,
myśli logicznie i działa, jednak to nie ona w tej przyjaźni ma coś do
powiedzenia…
Ale projekt im
wyszedł naprawdę nieziemski. Po prostu raj! (s. 50)