wtorek, 28 lutego 2017

Czytająca w lutym



Witajcie!
Dziś króciutkie podsumowanie lutego, czyli ciąg dalszy danych statystycznych w tabelce. Luty osobno i ze styczniem wyglądał tak:

MIESIĄC
DLA DOROSŁYCH
DLA DZIECI
Razem książek
Razem stron
ILOŚĆ
STRONY
ILOŚĆ
STRONY
Styczeń
9
2895
8
368
17
3263
Luty
6
2267
15
650
21
2917
Marzec






RAZEM
15
5162
23
1018
38
6180


W styczniu zorganizowałam konkurs „Nagroda pocieszenia” z książką-nagrodą pod takim samym tytułem. Ani pierwszy, ani drugi zwycięzca nie zgłosił się po nagrodę, a byli to obserwatorzy mego bloga. Smutne, ale prawdziwe. Cóż… książka trafi w marcu do rozdawajki „Szczęśliwa 7”.
Przyznam szczerze, że druga połowa lutego była znacznie słabsza czytelniczo z różnych powodów. Mogło być lepiej, ale i tak jest dobrze, jak na tak krótki miesiąc. Marzec będzie bardzo długi i zobaczymy, jakie literki przyniesie mi, a ja Wam.

poniedziałek, 27 lutego 2017

By zdobyć lek



Autor: Victoria Scott
Tytuł: Kamień i sól
Tłumaczenie: Marzena Dziewońska
Wydawnictwo: Iuvi
Seria: Ogień i woda
Tom: 2
Liczba stron: 368
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7966-018-6

W Piekielnym Wyścigu siła i spryt to za mało. Czasami równie ważne jest szczęście. (s. 312)
I nie tylko. W drugim tomie serii Ogień i woda Victorii Scott – Kamień i sól czytelnik bierze udział w kolejnych etapach wyścigu o lek dla umierającej bliskiej osoby, a to dzięki narratorce i głównej bohaterce 16-letniej Telli Holloway.
Nastolatka wraz ze swoją pandorą lisem Madoxem pokonała dżunglę i pustynię. Zdobyła też nowe pandory iguanę i niedźwiedzia. Przetrwali też znani z poprzedniego tomu: Guy, Jaxon, Brown, Olivia. Inni, którzy zginęli lub zrezygnowali z wyścigu, zostają we wspomnieniach. Przed kolejnym etapem Tella i inni uczestnicy są przydzielani do drużyn według kolorów bransoletek. Trzeci etap rozpoczynają 64 osoby, a będzie on rozgrywał się na oceanie. Każdy uczestnik ma swoje urządzenie, z którego poznaje dalsze instrukcje. W pewnym momencie w urządzeniu odzywa się kobiecy głos:
Za chwilę podzielicie się na ośmioosobowe grupy i każda z grup wejdzie na pokład łodzi, którą będziecie nawigować podczas tego etapu. Wszyscy uczestnicy, którzy nie znajdą się w łodzi, zostaną odesłani do domów. Tylko załogi sześciu pierwszych łodzi, które dotrą do obozu, będą mogły kontynuować wyścig, a pierwsza osoba z danej łodzi, która wejdzie do bazy, będzie się liczyć jako cała grupa. Uczestnicy z ostatnich dwóch łodzi wrócą do domu. (…) Na koniec wyścigu jeden uczestnik wygra lek, który ocali kogoś, kogo kocha. (s. 52-53)
Każdy z uczestników walczy dla bliskiej osoby śmiertelnie chorej, ale Tella, znająca okrutną prawdę o nim, ma trochę inną misję:
Wygrać Piekielny Wyścig, ocalić Cody’ego, dostać zaproszenie do kwatery głównej, zniszczyć wyścig. (s. 52)
Do etapu trzeciego w ostatniej chwili dołączają Harper i jej orlica. Kobieta wygrała poprzedni etap, ale po śmierci córeczki wróciła dla Telli, by pomóc jej wygrać lek dla brata. Wyścig został wznowiony i ruszył pełną parą. Rozpoczął się etap trzeci, a i ten jak poprzednie będzie miał swoje wyzwania.
Zagrożenie trzeba zawsze mieć w zasięgu wzroku. (s. 224)
Owszem, ale czy da się przewidzieć to, co przewidzieli organizatorzy wyścigu? Zdecydowanie nie, gdyż oni nie mają zamiaru ułatwiać jego uczestnikom dotarcia na metę. Wręcz przeciwnie. Ich przebiegłość i pomysłowość zaskakują swoją brutalnością. Choć udają dobrych, to tak naprawdę są źli, bowiem zmuszają uczestników do polowania na siebie, do zabijania cudzych pandor. Chodzi o eliminację i znalezienie najlepszych, najwytrwalszych, najbardziej zdeterminowanych ludzi, którzy są gotowi poświęcić naprawdę wiele, by przeżyć i zdobyć lek.
Rozczarowanie, problem z zaufaniem, walka o przetrwanie między sobą oraz walka z oceanem i górami. Natura również jest przeciwko uczestnikom – burza na oceanie czy burza śnieżna w górach to test na wytrzymałość i umiejętność przeżycia w skrajnych warunkach. Czasami przeżycia bez swej pandory, które miały na celu chronić swoich właścicieli.
Pandory zostały stworzone do wykonywania rozkazów. (s. 350)

sobota, 25 lutego 2017

Literkowo - matematyka cz. 5



Witajcie o poranku!
Dziś liczymy. Dawno nie było matematyki. Dziś równania matematyczne ponoć dla geniuszy. Ponoć… Nie uważam się za geniusza, a dałam radę. Skoro ja, to czemu nie Wy? Pierwsze równanie:


I drugie:

piątek, 24 lutego 2017

Emocjonalna kolejka górska



Autor: Małgorzata Garkowska
Tytuł: Układanka z uczuć
Wydawnictwo: Zyska i S-ka
Liczba stron: 328
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-65521-13-2




Ale, że założyłeś się o żonę? Ty popaprańcu! (s. 23)
To słowa jednego z przyjaciół męża głównej bohaterki powieści Małgorzaty Garkowskiej Układanka z uczuć, którą dotarła do mnie w ramach Book Touru. To te słowa Sarwinowskiego zmieniły sielankę w piekło. Bajka o Kopciuszku właśnie się skończyła, zaczął się uczuciowy thriller.
Agnieszka, skromna młoda kobieta z niewielkiej wsi…
żyła pod kloszem roztoczonym przez wymagających rodziców. (…) Ojciec zakazywał, a matka przytakiwała. Gonili tylko do lekcji, do książek, do roboty. I tak dzień po dni. Nic dziwnego, że Mała czasem nie wie, jak postępować w obcym dla niej świecie. (s. 128)
To on, bogaty przedsiębiorca z Gdańska, Paweł Rajewski, zobaczył ją – dziewczynę z obrazu. Na wernisażu postanowił sobie, że zostanie jego żoną. I tak się stało. Nie liczyło się wtedy nic i nikt – wychowanie poglądy na życie, wiek, status materialny, wykształcenie. Zakochana Agnieszka poświęciła wszystko dla tej miłości – więzi rodzinne i sąsiedzkie, przyjaciół, wieś rodzinną i okolice, w których dorastała. Nie zdawała sobie sprawy, jeszcze nie, że poświęciła też siebie, dopóki nie usłyszała gorzkich słów prawdy z ust męża:
No i po trzecie, panna z obrazka całkiem, całkiem, co? Cyc jest, bioderka i buzia też niezłe, a dupcia jaka! Stary! (s. 23)

środa, 22 lutego 2017

Wokół książek cz. 85



21 lutego obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego.
Polska jenzyk trudna jenzyk, nieprawdaż?


I trochę naszych „polskości”


wtorek, 21 lutego 2017

Projekt Bella



Autor: Marta W. Staniszewska
Tytuł: I obiecuję ci miłość
Wydawnictwo: Psychoskok
Liczba stron: 306
Typ książki: e-book
Format: pdf
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7900-528-4



Luty to miesiąc miłości, więc skusiłam się na romans i erotyk w jednym, czyli powieść Marty W. Staniszewskiej I obiecuję ci miłość.
Tytułową obietnicę składa Wincent Porter, współwłaściciel czasopisma „Magazyn Prawdziwego Mężczyzny” oraz właściciel kilku nocnych klubów. A składa ją swej pierwszej i niespełnionej miłości – Izabelli Colombe, od 2 lat Izabelli Colombe-Dębskiej. Wincent obiecuje także sobie, że wyrwie swą ukochaną spod wpływów jej męża Tomka, notabene przyjaciela należącego w czasach studiów do wilczej watahy. Zaczyna projekt Bella. Sam Tomasz Dębski ułatwia mu to zadanie, gdyż ma za dużo obowiązków jako dyrektor księgowy  w Pharmic-aptex i nie ma czasu na zajmowanie się obowiązkami w klubie nocnym w warszawie, którego jest współwłaścicielem.
Zajmij porządnie Izabellę, a może nareszcie przyda się na coś więcej niż bezużyteczny mebel w gabinecie. (s. 40)
Wincent Porter chyba lubi składać obietnice, ale ma problem z ich dochowaniem. Nawet wyżej je ceni niż własne życie i szczęście. Jednak przychodzi taki moment w życiu, że los zmusza go do zweryfikowania priorytetów. Zmusza go także do tego, by 2 razy przemyślał złożenie obietnicy komukolwiek, gdyż może się okazać, że po prostu nie będzie w stanie dotrzymać ich wszystkich. Tak jak tej z czasów studenckich, kiedy członkowie wilczej watahy przysięgli sobie, że…
Żadna kobieta nie naruszy ich przyjaźni… (s. 25)
Tomasz Dębski komenderuje swą żoną, ustawia ją, pomiata nią. Jej pracę w wydawnictwie uważa za infantylną zabawę z tekstem. W dodatku zdradza ją na lewo i prawo, bo nie zaspokaja go i w dodatku nie może mieć dzieci. Ale jako kobieta elegancka i reprezentatywna, inteligentna i posłuszna, która na pewno dochowa przysięgi małżeńskiej, bardzo mu się przydaje w życiu zawodowym, choć ciągle ją upokarza za używanie wymarłego, niewspółczesnego słownictwa… Jak dla mnie to było normalne słownictwo, tylko bardzo kulturalne. Nie wiem, dlaczego autorka tak nazwała sposób wysławiania się Izy, chyba dlatego, by podkreślić chamstwo i brak kultury jej męża. A Iza godzi się na to wszystko, bo tak została wychowana – by być posłuszną mężowi, jakikolwiek by on nie był. I to dla mnie jest przerażające!
W każdej plotce kryje się ziarno prawdy, w tej było kilka ziaren, a że orzech kokosowy to też ziarno… (s. 10)

poniedziałek, 20 lutego 2017

Zdjąć klątwę



Autor: C.J. Daugherty, Carina Rozenfeld
Tytuł: Tajemne miasto
Tłumaczenie: Małgorzata Hesko-Kołodzińska
Wydawnictwo: Otwarte
Seria: Tajemny ogień
Tom: 2
Liczba stron: 336
Oprawa: miękka
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-7515-421-4

Ludzie szeptali o nich obojgu. Wszyscy czuli strach. Mroczny wyznawca zamierzał się do nich dobrać, a czas uciekał. (s. 24-25)
Sacha Winters i Taylor Monclair przebywają w Kolegium Świętego Wilfreda w Oxfordzie pod opieką alchemików. Aby móc stawić czoła siłom mroku, Taylor pilnie trenuje pod okiem niebieskowłosej Louisy, która daje jej radę:
Chodzi o kontrolę, blondyno. Masz tę swoją naturalną odjazdową zdolność, a teraz musisz się nauczyć, jak ją okiełznać, zanim kogoś ukatrupisz. (s. 8) 
Młodej adeptce sztuki alchemicznej daleko do doskonałości, nie panuje nad swą mocą, a tę ma olbrzymią. Louisa mówi o swej podopiecznej, że jest…
jak pocisk rakietowy z głowicą atomową, który wyrwał się spod kontroli. (s. 16)
A Sacha, będący pod opieką Alastaira, szuka wskazówek na temat swego losu w starych księgach i trochę się nudzi. Jest chodzącym celem, który nie potrafi się bronić. Wszyscy alchemicy w kolegium szukają odpowiedzi na pytanie, jak go uchronić przed śmiercią w osiemnaste urodziny, jak go uchronić przed wypełnieniem się klątwy sprzed wieków, jak z niego zdjąć klątwę, którą wpierw musieli zrozumieć.
Niewiele wiedzieli o klątwie, która zagrażała życiu Sachy, ale było jasne, że zaczęła się od Isabelle Montclair, jednej z przodkiń Taylor. Alchemiczka Isabelle, żyjąca w siedemnastowiecznej Francji, odrzuciła swoją wiarę i zwróciła się ku demonologii, którą alchemicy nazywali mrocznymi praktykami. Podobnie jak wielu z nich, spłonęła na stosie jako czarownica, jednak dwie kwestie sprawiły, że jej egzekucja różniła się od pozostałych.
Po pierwsze, osoba, która spaliła Isabelle, była przodkiem Sachy. Po drugie, umierająca alchemiczka wykorzystała nieznane mroczne moce, żeby przekląć trzynaście pokoleń rodziny swojego oprawcy. Właśnie z tego powodu w ciągu wieków zmarło w niej dwunastu pierworodnych synów.
Sacha był trzynasty. (s. 17-18)

niedziela, 19 lutego 2017

Styczniowe zdobycze



Nowy Rok 2017 i styczeń zaczęły się nieciekawie w moim życiu, ale pod kątem książek… bardzo ciekawie. Sypnęło nagrodami książkowymi. Często byłam wylosowaną, a to już podchodzi pod kategorię cudów!
A oto moje styczniowe zdobycze:
1)     Agnieszka Gadzińska "Co kapelusz jeść powinien i inne opowiadania" – na fanpega’u Wydawnictwa Skrzat;
2)     Edyta Kowalska "Ścieżki przeszłości" + kalendarz – losowanie na fanpage’u autorki;
3)     Joanna Jax "Zemsta i przebaczenie. Narodziny gniewu" – na blogu Cyrysi;
4)     Iwona Łukasik "Otwarte serca" – na portalu fanpage’u Wydawnictwa Lucky;
5)     Joanna Jax "Siedem spódnic Alicji" – na blogu Cyrysi;
6)    Agnieszka Jeż, Paulina Płatkowska "Nie oddam szczęścia walkowerem" – na blogu Magiczny świat książki i nie tylko.


A tak się prezentuje kalendarz: