niedziela, 30 września 2018

Grandowo się działo przez trzy dni

Weekend 21-23 IX 2018 r. zapisał się w mej pamięci na zawsze. Po raz pierwszy byłam na Poznańskim Festiwalu Kryminału Granda. Wykłady kryminalne usadziły mnie w miejscu na długie godziny. Spotkania z autorami znanymi i nieznanymi wzbudziły we mnie wiele emocji i utrwaliły się na papierze. Powiem Wam jedno – nie pamiętam, kiedy ostatnio się tak uśmiałam jak na Grandzie. 


Kryminaliści, czyli autorzy kryminałów, mają ogromne poczucie humoru, a także zdolności aktorskie, czym mnie i publiczność nie tylko zaskoczyli, lecz także zagwarantowali długą śmiechoterapię. Powiem Wam w sekrecie, że Marcel Woźniak rozwala system.Co niektórzy panowie mieli głosy radiowe (doświadczenie też) i mogłabym ich słuchać godzinami. Nie zabrakło też ciarek na plecach, gdy pojawił się zamaskowany mężczyzna w kominiarce, który miał zmieniony przez mikrofon głos, oraz szczypty (nie)dowierzania, gdy jasnowidz opowiadała o swojej pracy. Goście zagraniczni okazali się równie zabawnymi i serdecznymi ludźmi, z dystansem do świata.
Zapraszam na fotorelację z wykładów kryminalnych, na których byłam:

DZIEŃ PIERWSZY
BOHATERSKIE, OFICJALNE OTWARCIE FESTIWALU


sobota, 29 września 2018

Literkowo - szarada anagramowa cz. 5


Witajcie o poranku!
Dziś szarada anagramowa, której tematyka związana jest z naszym życiem codziennym. Szarada pochodzi ze starego numeru „Szaradzisty”, a jej autorem jest Maciej Penar.
Zadanie polega na tym, aby z liter wyróżnionych wyrazów ułożyć rozwiązanie o początkowych literach i liczbach liter: W-16, O-9, P-9. Czekam na Wasze odpowiedzi! Powodzenia w literkowaniu.

Kto, gdzie, z kim…

Na ławeczce pośród bloków
SIEDZĄ trzy zażywne babcie.
Spoglądając czujnie wokół,
wymieniają informacje.

– Szewc, co zakład ma na DOLE,
Znowu jest dziś W sztok pijany.
– Za dozorcą żony Olek
TROP w trop łazi. Zakochany?
– To on do romansów skory?
Niech się czepi doktorowej!
– Święta racja. Toż amory
Ona lubi jak koń OWIES
KOTY z Hanką drze Emilka
– Obie niby takie święte…

Tak im mija godzin KILKA
Na uroczej pogawędce.


piątek, 28 września 2018

Walka o uczucia


Autor: Krystyna Mirek
Tytuł: Pojedynek uczuć
Wydawnictwo: Feeria
Liczba stron: 336
Oprawa: miękka
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7229-335-0





Czy uczucia mogą stanąć w szranki? Czy mogą się pojedynkować? Według Krystyny Mirek tak, czemu dała wyraz w swej powieści Pojedynek uczuć.
„Masz to, na co się godzisz”, wróciły do niej słowa piosenki. (s. 22)
Trzydziestoletnia Maja mieszka ze swoim 4-letnim synem Krzysiem w Krakowie, w apartamencie kupionym na kredyt we frankach szwajcarskich. Namówił ją do tego Adam, prezes dobrze prosperującej firmy, ojciec chłopca. Maja od kilku lat jest w trwałym związku. Spełnia się zawodowo i po cichu marzy o ślubie, wspólnym, rodzinnym życiu. Jednak sielanka nie trwa wiecznie. Los przyszykował Mai ostre zakręty na jej ścieżce życiowej. Adam ją zostawia, w pracy ma urwanie głowy, zostaje po godzinach, a samotne wychowywanie dziecka odbija się na dziecku. Bohaterka ledwo wiąże koniec z końcem. Została sama ze wszystkimi problemami i radzi sobie, jak umie. A to dopiero wierzchołek góry lodowej…
Następny prezes w jej życiu. Krzywdzi, oszukuje i wydaje mu się, że ona nic nie rozumie i przełknie gładko każde kłamstwo. (s. 148)
Prezes Adam były partner życiowy, prezes Leon Burski jej szef, prezes Szymon Burski jej koszmar. Praca w korporacji, w dużej prywatnej firmie, w której szef wymaga rzeczy niemożliwych na wczoraj i rozdwojenia się, to czysty wyzysk. Ale takie są realia rynku i albo się godzi na tak nieludzie warunki i traktowanie, albo nie ma się za co żyć. Obraz korporacji przedstawiony przez autorkę to smutny widok. Realia pracy w polskich prywatnych firmach mogą przerażać. To kobiet w nich mają najgorzej, bo to one stają przed trudnymi osobistymi wyborami. Coś kosztem czegoś. Nie ma dobrego wyjścia z sytuacji. A panowie prezesi dali Majce w kość, zniszczyli jej dobre i spokojne życie. Pozbawieni uczuć myślą tylko o sobie i własnych przyjemnościach, kierując się często egoizmem i widzimisię.

czwartek, 27 września 2018

Tydzień Zakazanych Książek


Zaczęło się w USA w latach 80. XX wieku, kiedy wzrosła ilość prób ograniczenia dostępu do wybranych książek. Znamienny okazał się rok 1982. Pięcioro uczniów z hrabstwa Nassau oskarżyła lokalną komisję edukacji o odmawianie im praw, które wynikały z Pierwszej Poprawki – z bibliotek szkolnych usunięto książki zdaniem komisji antyamerykańskie, antychrześcijańskie lub po prostu wulgarne. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. Wyrok – urzędnicy szkolni nie mają prawa zakazywać czytania książek, z których treścią się nie zgadzają. 

W tym samym roku na ogólnokrajowych targach księgarzy pojawiła się wystawa – 500 książek, których próbowano zakazywać, zamkniętych w dużych, metalowych klatkach na kłódki. Napis ostrzegał, ze zdaniem niektórych te książki są niebezpieczna. Wówczas padł pomysł obchodów Tygodnia Zakazanych Książek. To okazja do uświadamiania ludziom, ile znaczy wolność intelektualna i ograniczanie dostępu do informacji.

środa, 26 września 2018

Wokół książek cz. 166


Dziś wokół książek inaczej.
Na Grandzie przez trzy dni krążyłam wokół książek i wykrążyłam.
Przywiozłam troszkę książek (także dla koleżanki)
 i tego, co wokół nich.
Tak to wygląda:


wtorek, 25 września 2018

Gala Premier poznańskiej Grandy


W sobotę (22 IX) późnym wieczorem w Auli Artis w Poznaniu tuż po spotkaniu z Rachel Abbott i Jørnem Lierem Horstem miała miejsce „Gala Premier, czyli co nowego w kryminale”. I tak pokrótce zaprezentuję Wam kryminalne nowości. Drobna uwaga, zdjęcia były robione z widowni, z dość dużej odległości i w całkowitej ciemności. Lawirowałam między głowami osób siedzących przede mną.


Co zatem nowego w kryminalnym świecie?

PIOTR BOJARSKI
4 VII


LILIA ŁADA
11 VII


poniedziałek, 24 września 2018

Niemy świadek zbrodni


Autor: Jørn Lier Horst
Tytuł: Kluczowy świadek
Tłumaczenie: Milena Skoczko
Wydawnictwo: Smak Słowa
Cykl: William Wisting
Seria: Mroczny zaułek
Tom: 1
Liczba stron: 336
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-64846-98-4

Preben Pramm leży martwy od tygodnia. Jest nagi, związany, a na jego ciele widać ślady wyszukanych tortur. Dom jest wywrócony do góry nogami, ale nie wygląda na to, żeby zabójcy znaleźli to, czego szukali. Pramm nie miał krewnych, przyjaciół i najwidoczniej żadnego kontaktu z ludźmi z zewnątrz. Jaka była tajemnica Pramma? Czemu musiał umrzeć w tak brutalny sposób?

O tym zabójstwie mówi się jak o jednym z najbrutalniejszych i najdziwniejszych w najnowszej norweskiej historii kryminalnej. Pierwszego dnia mojej pracy w policji w Larvik, udało mi się ominąć taśmy ostrzegawcze i wślizgnąć na miejsce przestępstwa. Podążanie śladami nieznanego mordercy było szczególnym przeżyciem. Właśnie to przeżycie, chodzenie od pokoju do pokoju i baczne przyglądanie się śladom bezlitosnej walki na śmierć i życie, było początkiem mojej przygody z pisaniem.
Jørn Lier Horst, komisarz policji i pisarz

Powieść Kluczowy świadek oparta jest na faktach, na historii jednego z najbardziej brutalnych morderstw w Norwegii – zabójstwie 71-letniego wdowca Ronalda Ramma w 1995 roku. Autor wymieszał rzeczywistość z fikcją literacką, wprowadził zmiany. Największą różnicą jest oczywiście zakończenie śledztwa.
Wypełniała go radość, ponieważ mógł obserwować z bliska zagadkę śmierci, wiedząc dobrze, że to do niego należy jej wyjaśnienie. […] Krzywy uśmieszek zamienił się w szeroki uśmiech, gdy dotarło do niego, jak trudne czeka go zadanie. (s. 31)
Brutalne morderstwo popełnione na staruszku Prebenie Prammie i odkryte po tygodniu zaskakuje wszystkich w Larviku. Na miejsce zdarzenia jako jeden z pierwszych przyjeżdża William Wisting. Jego reakcja jest nietypowa, przynajmniej dla mnie – śledczy się cieszy! Czeka go naprawdę trudne zadanie, ale dla niego to prawdziwe wyzwanie kryminalne. Wprawdzie myśli już o czekającym go urlopie i dwudziestej rocznicy ślubu, lecz ostro zabiera się do pracy i angażuje się w dochodzenie całym sobą. Rozdziela zadania, policjanci mają pełne ręce roboty.
Naszym zadaniem jest odnaleźć zabójcę i dowiedzieć się, za co Preben Pramm był gotów umrzeć. (s. 89)

niedziela, 23 września 2018

Książkowe pogaduchy cz. 2


 Zwykły czytelnik

-     On mnie wąchał.
-     Jak to… wąchał?
-     Normalnie. Zaciągnął się jak tabaką. Wąchał, niuchał, węszył…
-     I co wywęszył?
-  Nie mam książkowego pojęcia! Na kilometr śmierdzę farbą drukarską.
-     A może on drukarz?
-     Gdzie tam, zwykły czytelnik.
-     Chyba raczej niezwykły, skoro cię wąchał.
-     Daj spokój.
-     Ty, a może to jeden z tych, co wszędzie węszą…?
-     Raczej nie. On się zaciągał z głupim uśmiechem na twarzy.
-     A więc miał odlot…
-     Błogość na jego twarzy by o tym świadczyła.
-     Wiesz co, daj się powąchać. Też chcę być w siódmym niebie.
-     Na książkę! Czy ty się dobrze czujesz?
-    Właśnie nie. Daj się zaciągnąć. Niech i ja sobie przypomnę zapach nowości. Kiedy to było…
Kurtyna.

sobota, 22 września 2018

Literkowo - zdanie


Witajcie o poranku!
Dziś magia zdania. Na dobry początek takie oto zdanie:


Przeczytaliście? I którą wersję wybieracie?

piątek, 21 września 2018

Młodsza o pięć lat

Autor: Amy Harmon
Tytuł: Biegając boso
Tłumaczenie: Joanna Sugiero
Wydawnictwo: Editio
Liczba stron: 344
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-283-3778-7

 


Ostatnio polubiłam książki Amy Harmon. Amerykanka jest pisarką, nauczycielką, mówcą motywacyjnym, członkiem chóru, choć sama utrzymuje, że jest przede wszystkim żoną i mamą. Wychowywała się na wsi, nie miała telewizora, za to miała książki. Pisanie własnych historii było jej rozrywką, a dziś jest jej pracą. Biegając boso to jedna z jej pierwszych książek. Zapraszam na mały maraton uczuciowy.
Hozho’o to równowaga między ciałem, umysłem a duszą. (s. 108)
Nie bez powodu
Josie Jo Jensen to nieśmiała trzynastolatka, która cztery lata wcześniej straciła matkę. Dziewczynka musiała szybko dorosnąć i zająć się domem, tatą i starszymi braćmi. Lubi czytać i grać, rozumie i kocha muzykę. Pewnego dnia w autobusie szkolnym zmuszona była usiąść przy osiemnastolatku. To Samuel Yazzie, półkrwi Indianin z plemienia Nawaho, mruk i odludek, mający pretensje do świata i odczuwający złość w głębi serca. W trakcie wspólnej jazdy zaczęli rozmawiać, czytać książki i dyskutować na ich temat, słuchali muzyki poważnej. Samuel zaczął odkrywać piękniejsze strony życia. Opowiada Josie legendy Indian Nawaho, zaś ona mu o swoich ulubionych kompozytorach. Odnalazły się bratnie dusze, stopniowo narodziła się niezwykła przyjaźń, a nawet coś więcej. Coś, do czego żadna ze stron nie chciała się przyznać, w końcu różnica pięciu lat była zbyt duża.
Po szkole Sam wyjechał z Levah, by zrealizować swoje marzenia. Został żołnierzem piechoty morskiej. Po latach wraca do miasteczka jako dojrzały mężczyzna. Dla niego Josie niewiele się zmieniła, lecz teraz to ona potrzebuje wsparcia, akceptacji i rozmowy; tego, co kiedyś sama mu ofiarowała. A uczucie między nimi przetrwało i rozkwitło na nowo.
Niektórzy powiedzą, że streściłam książkę, ale to wszystko znajduje się w blurbie. Najważniejsze wydarzenia zostały zasygnalizowane, jednak w tej powieści oprócz uczuć ważne są poruszane tematy.
„Jesteśmy pępkiem Utah”, mawiają. (s. 5)
Levan w stanie Utah to małe miasteczko, w którym wszyscy się znają i sobie pomagają. Sympatia i życzliwość mieszkańców, ich chęć niesienia pomocy innym jest czymś naturalnym jak oddychanie. Tu życie płynie spokojnie. Wiele opisów miejsc dokładnie odzwierciedla rzeczywistość, a to za sprawa faktu, że przez jakiś czas autorka mieszkała w tym „pięknym miasteczku, w którym żyją cudowni ludzie”.
Bo muzyka jest „tym, czym żyję”. (s. 101)

czwartek, 20 września 2018

Walka nie tylko o miłość


Autor: Amy Harmon
Tytuł: Królowa i Uzdrowiciel
Tłumaczenie: Marcin Machnik
Wydawnictwo: Editio
Cykl: The Bird and the Sword
Tom: 2
Liczba stron: 296
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-283-4233-0


Będzie bitwa. Musisz chronić swoje serce!
Rzadko okładka książki magnetyzuje mnie swoim widokiem. Tak było z powieścią Amy Harmon Królowa i Uzdrowiciel. Zelektryzowały mnie oczy kobiety, patrzące gdzieś daleko przed siebie, niekoniecznie w rzeczywistości, jakby nieobecne, jakby chciały mnie prześwietlić i zajrzeć w głąb mnie.
Moja pani nie żyje. Ty mnie uzdrowiłeś. Teraz należę do ciebie. (s. 26)
W Królestwie Jeru panuje względny spokój, wciąż istnieje zagrożenie ze strony Volgarów – monstrualnych ptakoludzi. Kjell z Jeru, bękart, przyrodni brat króla Tirasa z Jeru, jako dowódca gwardii królewskiej jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo. Ze swoją drużyną przemierza dalekie prowincje królestwa w poszukiwaniu niedobitków Volgarów. Pewnego dnia natknął się na umierającą dziewczynę. Postanowił ją uzdrowić, choć nic do niej nie czuł, dlatego obiecał jej, że spróbuje ją pokochać.
Widziałam twoją śmierć. Szpony przebijające ci serce. (s. 94)
Uratowana Sasha była niewolnicą w Solemn. Nie pamiętała swej przeszłości, ale widzi wiele rzeczy – ma wizje. Dzieli się z nimi z Kjellem w czasie ich dalszej podróży. Chroni go, gdyż widziała jego śmierć. A kapitana gnębi poczucie winy, do tego zmaga się z własną niechęcią i oczekiwaniami innych. Oprócz pokonania starych wrogów musi sprostać nowym wyzwaniom, a zwłaszcza jednemu – zaakceptować samego siebie takim, jaki jest naprawdę i jakim widzi go Sasha. W jego pobliżu kręci się zazdrosna, egoistyczna Zmieniaczka, Ariel z Firi, która potrafi się zmienić w każde zwierzę. Nie ma dobrych zamiarów, stanowi zagrożenie dla wszystkich z otoczenia kapitana, a on sam tego do końca nie rozumie. Nikt nie jest bezpieczny…
Odtąd jechała w jego ramionach, spała przy jego boku i wkradała się w jego wnętrze. (s. 105)