piątek, 31 grudnia 2021

Chłopiec, kret, lis i koń

Autor: Charlie Mackesy

Tytuł: Chłopiec, kret, lis i koń

Tłumaczenie: Magdalena Słysz

Ilustracje: Charlie Mackesy

Wydawnictwo: Albatros

Liczba stron: 128

Oprawa: twarda 

Data wydania: 2021

ISBN: 978-83-8125-778-7

 

Chłopiec, kret, lis i koń Charliego Mackesy’a to kolejna książka, która z miejsca zawojowała moje serce, gdy tylko do mnie dotarła. Rzuciłam się na nią zachłannie i z miejsca przeczytałam. Za drugim razem delektowałam się każdym słowem. Wiem, że sięgnę po nią jeszcze nieraz.

Nauczyłem się żyć w chwili obecnej.

Wszystko zaczęło się od ilustracji zamieszczanych przez autora na Instagramie, które przedstawiały chłopca, kreta, lisa i konia. Każda z nich coś symbolizuje. Z tych ilustracji powstał tomik bogaty w… przemyślenia, które nasuwają się czytelnikowi po zatopieniu się w niewielkiej ilości treści. Od początku rysowane postacie bawiły, uczyły, doradzały, dodawały otuchy obserwatorom i fanom Mackesy’a. Ja również z miejsca pokochałam rysunkowych bohaterów, którzy stali się moimi przyjaciółmi, towarzyszami w drodze przez życie. Pierwsze zdanie zostało przekreślone i poprawione, tzn. z „Ta książka należy do…” na „Ty należysz do nas”. Z miejsca dołączyłam do paczki czworga przyjaciół! I to jest niesamowite, że od razu czytelnik czuje się w nowej dla siebie sytuacji jak na spotkaniu ze starymi przyjaciółmi.
 

Dobroć okazywana samemu sobie to największa dobroć.

środa, 29 grudnia 2021

Grzeczni chłopcy nie kradną staników

Autor: Lauren Price

Tytuł: Grzeczni chłopcy nie kradną staników

Tłumaczenie: Tomasz F. Misiorek

Wydawnictwo: BeYA

Liczba stron: 280

Oprawa: miękka

Data wydania: 2021

ISBN: 978-83-283-8249-7

 

 


Skusiłam się na młodzieżówkę, gdyż zaintrygował mnie tytuł i stanik na okładce. To powieść Lauren Price Grzeczni chłopcy nie kradną staników. Aż chce się spytać, co robią ci niegrzeczni…

On ukradł mój cholerny stanik! (s. 16)

Riley Green to szara myszka, stroniąca od towarzystwa, dobra uczennica przedostatniej klasy, która mierzy się z wydarzeniami z przeszłości. Jej życie zmienia się za sprawą nowych sąsiadów. Alec Wilde zakrada się nocą do jej pokoju i kradnie ulubiony stanik z Myszką Miki. Chłopak wygrał zakład z kumplami, ale nie wie, że Riley postanowiła się na nim odegrać. Między nastolatkami zaczyna się wojna podjazdowa. Psikusy, nowa przyjaźń i ktoś więcej niż tylko dokuczliwy sąsiad…

Bo ludzie kochają łobuzów. (s. 62)

W tej powieści wszystko jest znane i przewidywalne. Typowe amerykańskie miasteczko, typowa szkoła średnia, typowe rozbite rodziny i typowe zachowania nastolatków. Historia jedna z wielu, pełna zawirowań, humoru, skrajnych emocji, przyciągania się i odpychania głównych bohaterów. Nic odkrywczego poza niecodziennym początkiem znajomości. Motywy hate-love i bad boy to schematyzmy w powieściach dla nastolatek. Tutaj też się one pojawiają, lecz oba nie są w tej powieści dobrze  przedstawione. Brakowało mi owej nienawiści i tego złego chłopaka. Jedna bójka to za mało, żeby sobie zasłużyć na owo zaszczytne miano. Alec zniewalał tylko urodą, czyli mamy w powieści zazdrość, zawiść, intrygi, zemstę, szkolną gwiazdę, przystojnych chłopców ze szkolnej drużyny i imprezę z alkoholem.

Zamknij się, dudku, to była część planu. (s. 47)

wtorek, 21 grudnia 2021

Miłość i inne klątwy

Autor: Małgorzata Starosta

Tytuł: Miłość i inne klątwy

Wydawnictwo: Vectra

Seria: W siedlisku

Tom: 2

Liczba stron: 400

Oprawa: miękka ze skrzydełkami 

Data wydania: 2021

ISBN: 978-83-65950-61-1


Z przyjemnością sięgnęłam po kontynuację Szczęśliwego losu Małgorzaty Starosty, czyli po Miłość i inne klątwy, którą otrzymałam do recenzji z popularnej księgarni internetowej. To drugi tom serii W siedlisku.

Pieprzyca nas wezwał, podobno sto czterdzieści osiem… (s. 212)

Ponownie udałam się do Babiboru Podlaskiego i zagościłam w siedlisku czterech przyjaciółek. Niespodziewanie dołączyła do nich kuzynka Ali, dość niemiła i natrętna osóbka, aczkolwiek urodziwa. To ona niespodziewanie pada ofiarą morderstwa. Jednak to niejedyny mord w podlaskiej wsi. Ktoś zakłócił odwieczny rytuał obchodów mickiewiczowskich dziadów. Babibórzanie, szczycący się genem polskiego wieszcza, są oburzeni. Ponieważ policja ma pełne ręce roboty, a Sierżanta trafiła strzała Amora, z pomocą spieszy emerytowany agent i samozwańcza brygada antykryminalna. Z klątwą nie ma żartów, z babiborzanami też nie, choć ci się boją upiora…

Upiory, morderstwa i podrzucanie zwłok. Horror jakiś. (s. 263)

Ostatnio co rusz trafiam na książki z akcją na Podlasiu. Czyżby moje geny o sobie dawały znać? Nie wiem, lecz wiem, iż coraz bardziej podobają mi się komedie kryminalne Małgorzaty Starosty. Podziwiam wyobraźnię autorki, umiejętność zapętlania akcji i zaskakiwania czytelnika oraz cenię jej „zdolności” językowe. Od komizmu tu się roi! Niektóre postaci od razu wywołują uśmiech na mej twarzy, zwłaszcza szeleszczący wściek i sołtysowa. Komizmu sytuacyjnego też tu sporo, choć bardziej w odcieniu dance makabre otulonego szalem mgieł. Dużo się dzieje w krótkim czasie i nie ma chwili oddechu. Tu są takie siupryzy, że ho, ho! Nie uwierzycie, do czego może służyć sznurówka! Lecz najbardziej zawsze bawi mnie komizm językowy.

A bodaj byś zarył tą swoją bulbą w jakiś dyrwan, ty barny ciumbaryku! (s. 299)

niedziela, 19 grudnia 2021

Prezydentka

Autor: Marika Krajniewska

Tytuł: Prezydentka

Wydawnictwo: Papierowy Motyl

Liczba stron: 346

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2021

ISBN: 978-83-65816-55-9

 

 

 

Są tytuły, okładki, które wołają do siebie, tak było z książką Mariki Krajniewskiej Prezydentka.

Szły kobiety, a wraz z nimi ich partnerzy, mężowie, synowie, trzymali się za ręce, obejmowali. (s. 20)

Rząd Polski znów rozpoczyna walkę z kobietami, zaostrzając prawo aborcyjne. Kobiety wychodzą na ulicę. W tłumie spotykają się cztery panie, które połączyła determinacja, zawziętość, siła i wola walki o lepszą przyszłość dla siebie i innych. Początkująca dziennikarka Kaja. Zahukana Pola typowa matka Polka, wobec której mąż stosuje przemoc psychiczną. Feministka Bianka mająca za sobą trudne dzieciństwo. Laura Wilska – kandydatka na prezydenta, która chce walczyć o kobiety i ich prawa. Idzie jak burza, pnie się w sondażach, lecz nagła śmierć męża przewraca jej świat do góry nogami. Laura nie wierzy w wypadek męża. Z pomocą przyjaciółek zaczyna prywatne śledztwo. Wkrótce policja oskarża ją o domniemane zabójstwo, a wybory za pasem. Tymczasem w kraju coraz więcej kobiet wychodzi na ulice, dając wyraz wściekłości na politykę rządu dotyczącą ich praw, ich ciała, ich jestestwa.

Najpierw zniweczyli Trybunał Konstytucyjny, potem szybko i bez zająknięcia wydali wyrok zaostrzający prawo aborcyjne. (s. 23)

Wymowny tytuł i błyskawica na okładce dały sygnał, że tę książkę warto przeczytać, że trzeba. Nie jako lekturę do poduszki, ale jako lekturę ważną ze względu na poruszaną tematykę. Tematykę bardzo aktualną i dotyczącą większości mieszkańców RP. Nas, kobiet. Wprawdzie książka jest fikcją literacką, ale jest w niej tyle odwołań, odniesień do prawdziwych, nie tak dawnych wydarzeń rozgrywających się na ulicach wielu miast, do decyzji rządu, do ustaw, do działań policji, że miałam wrażenie, jakbym czytała reportaż, a na pewno prawdziwą historię czterech uczestniczek marszu kobiet.

Jakby ktoś mógł ją nakryć na bezwstydnej bezbożnej czynności. (s. 112)

piątek, 17 grudnia 2021

Książkowy Mikołaj

Jako recenzentka otrzymuję dużo książek. Ciągle ich przybywa, ale nie miejsca na półkach. Już wcześniej dzieliłam się książkami, ale tym razem pomyślałam o specjalnej akcji świątecznej i prezentach ode mnie dla ważnych miejsc dla mnie. Zabawiłam się w Mikołaja. Przetrząsnęłam swoją biblioteczkę, powybierałam książki i w ciągu tygodnia dostarczyłam je do zaprzyjaźnionych miejsc. Trafiły one do:

mojej gminnej biblioteki

 

niedziela, 12 grudnia 2021

Zdobycze listopadowe

W listopadzie listonosz dostarczał duże paczki, a w każdej było ukryte wiele czytelniczej dobroci, literkowych smakowitości pachnących świeżością kartek i druku. Mniam! Nic tylko schrupać…

A oto moje listopadowe zdobycze:

 

A.  Oficyna 4eM do recenzji:

1.     Robert Kilen, Ogień jeziora;

2.    Artur Pacuła, Gdzie jest dziewczyna z nutami?;

3.    Artur Pacuła, Gdzie jest korona cara?;


piątek, 10 grudnia 2021

Almond. Ten, który nie czuł

Autor: Won-Phyung Sohn

Tytuł: Almond. Ten, który nie czuł

Tłumaczenie: Urszula Gardner (z ang.)

Wydawnictwo: Mova

Liczba stron: 222

Oprawa: twarda

Data wydania: 2021

ISBN: 978-83-66967-43-4

 

 

Zdecydowałam się wyjść poza strefę komfortu, czyli poza literaturę europejską i amerykańską. Sięgnęłam po powieść Almond. Ten, który nie czuł wielokrotnie nagradzanej koreańskiej pisarki i reżyserki Won-Phyung Sohn. Blurb:

Lista instrukcji się wydłużała. (s. 30)

Już początek mnie zaskoczył. Pewną bezosobowością, bezdusznością. Opis intrygował postacią głównego bohatera, ale i troszeczkę nużył, bo czekałam na akcję. Doczekałam się jej, gdy już w miarę poznałam Seona Yunjae, jego chorobę alekstymię i naukę funkcjonowania. Niełatwo było mi wyobrazić sobie codzienne życie chłopaka. Zdrowemu, normalnemu człowiekowi trudno zrozumieć, jak ktoś może nie czuć. I nie mam tu na myśli strachu, zaskoczenia, smutku, grozy, tylko coś innego. Chodzi mi o, wydawałoby się, tak oczywiste rzeczy, jak zbliżający się samochód czy czajnik z gotującą się wodą. Matka chłopca poświęciła mu mnóstwo czasu, aby nauczyć go funkcjonować w świecie. Podziwiałam ją za to. Na karteczkach pisała instrukcje z przykładami zachowań, np. gdy zbliżał się samochód, Yunjae miał zrobić unik lub uciekać; gdy inni się do niego uśmiechali, on miał odpowiedzieć uśmiechem. Dało mi to do myślenia, jak wiele czynności wykonujemy automatycznie.

Zatem nie czułeś strachu, kiedy Gon cię zaatakował? (s. 112)

W dniu szesnastych urodzin nastolatka matka i babcia stają się ofiarami brutalnego zamachu, a on przygląda się beznamiętnie. Poruszająca scena. Szokuje na wielu płaszczyznach. Chłopak zostaje sam, a pomoc ofiarowuje mu doktor Shim. Pewnego dnia na drodze Seona staje Gon. Dwa potwory, które razem stanowią swoisty paradoks. Pierwszy Seon Yunjae, który nie czuje, niczego się nie boi, nie ma instynktu samozachowawczego. Dziwak, dziwoląg. Drugi to agresywny i nadpobudliwy Gon, szukający zaczepki. Robot i wulkan energii. Gon upatrzył sobie w szkole Seona na ofiarę. Jego brutalne ataki pozostają bez echa. W odpowiedzi dostaje pustkę uczuciową. Z czasem chłopcy zaczynają rozmawiać. Zderzenie tak różnych charakterów skutkuje nawiązaniem niezwykłej relacji. Kiedy Gon znajduje się w niebezpieczeństwie, Seon Yunjae robi coś, czego nikt się po nim nie spodziewał.

Koleś, wszystko gra? (s. 164)

czwartek, 9 grudnia 2021

Promocja książek Ałbeny Grabowskiej

Akcja promocyjna trzech powieści Ałbeny Grabowskiej!

W dniach 9-12 XII na Empik.com trwa akcja promocyjna trzech powieści Ałbeny Grabowskiej, które można kupić aż 50% taniej. Są to:

Matki i córki,

Uczniowie Hippokratesa. Doktor Bogumił,

Uczniowie Hippokratesa. Doktor Anna.

Wystarczy wpisać hasło: ANNA.

Ja swoje egzemplarze mam, a Was zapraszam do skorzystania z dużej promocji.