Autor: Beata Pawlikowska
Tytuł:
Planeta dobrych myśli
Ilustracje:
Beata
Pawlikowska
Wydawnictwo: G+J
Liczba stron: 224
Oprawa: twarda
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7778-203-3
"Planeta
dobrych myśli" powstała znienacka. Podczas letnich popołudni, kiedy
chwytałam za pióro i rysowałam. A na innych kartkach ołówkiem notowałam to, co
samo układało się w akapity i zwrotki. Zaczęłam publikować te myśli na
Facebooku. Dwieście lajków. Pięćdziesiąt udostępnień. Tydzień później tysiąc
lajków i pięćset udostępnień. I wszyscy pytali: kiedy to się ukaże jako
książka? Proszę bardzo – oto jest. Planeta dobrych myśli.Wszystko to,
w co wierzę i czego jestem pewna. To, co uznaję za 100% prawdę na podstawie
wszystkiego, co wiem o życiu i o świecie. A ponieważ długo szukałam mojej drogi
i sposobu, żeby stać się szczęśliwym człowiekiem, naprawdę wierzę w to, co
piszę i wiem to z najlepszego źródła – czyli z mojego własnego doświadczenia.
Warto zmieniać swój sposób myślenia na pozytywny. Warto ćwiczyć pozytywne
myślenie. Warto nauczyć się żyć bez strachu, uwolnić się od przesądów,
uprzedzeń i ograniczeń. Warto być dobrym i uczciwym. To, co myślę o sobie i o
świecie, który mnie otacza, przekłada się na to, jak wygląda moje życie.
Beata
Pawlikowska
Wyjazd do Warszawy jak
zwykle zaowocował przypadkowym szopingiem i obfitością dóbr nabytych, ale tym
razem coś jeszcze przywiozłam ze stolYcy. Otóż wróciłam z pożyczoną książką. Jest
to Planeta dobrych myśli Beaty Pawlikowskiej.
Książkę już raz przeczytałam, niektóre strony to nawet kilka razy, ale całość
jeszcze zdążę ponownie przeczytać. Muszę! Chcę! Pragnę!
Mało
tego, weszłam na face z bookiem (dla niewtajemniczonych fb) i odszukałam profil
Beaty Pawlikowskiej. Faktycznie, żółtych karteczek jest tam wiele i można je
sobie udostępniać na profilu. I czytać, czytać, czytać, a nawet uczyć się na
pamięć, a na pewno stosować w życiu. Stopniowo, po kawałku, bo wszystkiego od
razu się nie da. Przeczytanie Planety
dobrych myśli najlepiej rozłożyć w czasie. Połknięcie całości za jednym
zamachem może spowodować niezły galimatias w głowie i odbić się czkawką. Ją trzeba
dawkować, smakować, delektować, raczyć się po kawałeczku…