wtorek, 25 lutego 2014

Być na tropie



Autor: Agnieszka Turzyniecka
Tytuł: Inspektor Kres i zaginiona
Wydawnictwo: Szara Godzina
Liczba stron: 255
Oprawa: miękka
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-64312-02-1




Inspektor Kres prowadzi śledztwo w sprawie zaginięcia młodej, samotnej kobiety. Dla doświadczonego policjanta, który równocześnie zajmuje się też innymi przestępstwami, ta sprawa staje się priorytetowa. Kilkumiesięczne poszukiwania Basi nie przynoszą rezultatu, rodzice tracą powoli nadzieję na odnalezienie córki. Kres jednak nie daje za wygraną. Dowiaduje się o pewnych tajemnicach Basi, ukrywanych przez nią przed rodzicami. Pewnego dnia dociekliwy inspektor wpada na nowy trop, który zaprowadzi go za granicę…

Ostatnimi czasy ciągnie mnie do sensacji i kryminałów. Z tego też powodu sięgnęłam po debiut Agnieszki Turzynieckiej Inspektor Kres i zaginiona. Spodziewałam się czegoś innego niż otrzymałam. Trochę jestem rozczarowana, bo według mnie tytuł nie pasuje do treści. Dlaczego?
Poszukiwanie tytułowej zaginionej przez inspektora kresa nie jest głównym wydarzeniem powieści, jest jednym z wielu zadań, zagadek, jakie otrzymał policjant do rozwiązania. Wątek zaginionej młodej kobiety Basi pojawia się w części pierwszej i piątej, ostatniej. Z rzadka jest wspominany w trakcie. Moim zdaniem powieść Inspektor Kres i zaginiona to powieść o pracy Mariana Kresa – inspektora policji, najlepszego policjanta w Piotrkowie Trybunalskim, który prowadzi kilka spraw na przestrzeni czasu akcji. I choćby z tego względu powieść powinna mieć inny tytuł.

To do inspektora Mariana Kresa trafiają najtrudniejsze sprawy kryminalne, zwłaszcza osób zaginionych. Z jednej strony troszkę się ich obawia, bo kiedyś nie odnalazł zaginionego chłopca, choć to obiecał jego rodzicom, i to nie daje mu wewnętrznego spokoju. A z drugiej strony jest dobrym policjantem i od szefa otrzymuje najtrudniejsze sprawy kryminalne z miasta i okolicy. Piętą achillesową inspektora Kresa jest dawanie obietnic rodzicom osób zaginionych. I to z powodu takiego właśnie przyrzeczenia policjant szuka zaginionej Basi za własne pieniądze, w swoim czasie wolnym, w dodatku za granicą i to bez znajomości języków obcych. Przez nadmiar pracy cierpi na tym jego małżeństwo. Jego żona Grażyna w swej złośliwości, przytykach, marudzeniu, czepianiu się wszystkiego, każdego słowa przypomina mi Ksantypę Sokratesa.
Razem z inspektorem prowadzimy życie rodzinne i rozwiązujemy kilka spraw kryminalnych – jedne szczęśliwie, inne nie. Niektóre wydarzenia można przewidzieć, ale to nie przeszkadza w czytaniu. Z kart powieści dobrze poznajemy postać tytułowego bohatera i razem z nim paździołkujemy. Ot kiedyś po pijaku inspektor zamiast k..a rzekł "paździołko" i tak już mu zostało. Mnie też! W tej powieści jest kilka wulgaryzmów, ale są one tam, gdzie powinny być, gdzie po prostu być muszą. Autorka dobrze operuje słowem, zaś jej postacie są autentyczne.
Wydarzenia zostały przedstawione z perspektywy bohaterów dzięki narracji 1-osobowej. Wiemy, co myślą i czują inspektor, ofiary, przestępcy. Możemy wejść do ich umysłu i serca, wczuć się w ich sytuacje. Akcja toczy się w normalnym tempie, rzadko kiedy przyspiesza i nieznacznie podnosi poziom adrenaliny u czytelnika, na zakończenie nie ma wielkiego bum. Ale mimo wszystko akcja wciąga, bowiem czytelnik chce się dowiedzieć, jak zostaną rozwiązane poszczególne sprawy, choćby samobójstwa nastolatków, zaginięcie Basi, dziwny wypadek samochodowy, a nawet co czeka inspektora w domu po powrocie z pracy.
Książkę czyta się lekko i z przyjemnością, bo rzeczywiście ona wciąga w kryminalny świat Piotrkowa. Jednak ja czytałam tę powieść nie jako kryminał, bardziej jako powieść obyczajową z wątkami kryminalnymi. O paździołko!

Książka przeczytana w ramach wyzwań: 

http://soy-como-el-viento.blogspot.com/2013/10/wyzwanie-polacy-nie-gesi-edycja-druga.htmlhttp://miqaisonfire.wordpress.com/wyzwanie-kryminalne/


7 komentarzy:

  1. Zatęskniłam za kryminałami. Właśnie czytam jeden i jestem zachwycona, więc wiem, że na tym jednym nie poprzestanę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami potrzeba w życiu adrenaliny dostarczonej z kart książek ;)

      Usuń
  2. A ja pierwsze słyszę o tej autorce. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachęciłaś mnie tym "zaginięciem Basi" .:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko za bardzo nie wczuj się w rolę "zaginionej Basi"...

      Usuń
  4. Czytałam, podobała mi się ta książka :)

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.