sobota, 8 marca 2014

Odkryć prawdę



Autor: Laura Griffin
Tytuł: Nie do wykrycia
Tłumaczenie: Kinga Dobrowolska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 398
Oprawa: miękka
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-7648-957-5


Prywatna detektyw Alexandra Lovell wykorzystuje doskonałą znajomość komputer i własny spryt, by pomóc zniknąć swoim klientkom, które dzięki temu mogą rozpocząć nowe, bezpieczne życie. Jedną z nich była Melanie Bess, desperacko pragnąca uciec od brutalnego męża – gliniarza z doskonałymi układami w policji. Alex podejrzewa najgorsze i zaczyna śledztwo, by odkryć, co się wydarzyło. Zdaniem detektywa z wydziału zabójstw Nathana Devereaux, dopóki nie ma ciała, nie ma też śledztwa. Ale instynkt nie pozwala mu zostawić tej sprawy. Instynkt i zainteresowanie fascynującą panią detektyw...

Jeśli chcecie niezobowiązującej lektury, to sięgnijcie po książkę amerykańskiej pisarki Laury Griffin Nie do wykrycia. Tytuł sugeruje, że coś jest niemożliwe, ale tak naprawdę wszystko jest do wykrycia, wszystko można odnaleźć, tylko trzeba umieć szukać. Główna bohaterka Alexandra Lovell umie zarówno odnaleźć kogoś, jak i go skutecznie ukryć. Ma na to swoje sposoby i…zabawki. Nie potrafi się im oprzeć. Przyjmuje dodatkową pracę w pewnym miejscu (oprócz prowadzenia własnego interesu – biura detektywistycznego), aby móc tylko pobawić się cudzymi, supernowoczesnymi zabawkami. I nie chce za to wynagrodzenia! Robi to dla własnej frajdy! Ona się bawi, ale w ten sposób pomaga też rozwiązać wiele spraw kryminalnych.

Nie do wykrycia to typowa historia o perypetiach kobiety-detektywa oferującej swoim klientkom skuteczne zniknięcie z oczu swoim partnerom i zacieranie śladów. Do tego dochodzi wątek romansu z przystojnym detektywem policji Nathanem. W końcu nazwisko bohaterki Lovell sugeruje miłość, namiętność i seks. I rzeczywiście mamy to w powieści. Między Alex i Nathanem nawiązuje się romans i przeradza w miłość, choć z oporami ze strony kobiety, bowiem ma ona awersję do związków. Jest kilka scen erotycznych, ale napisane są one ze smakiem.
W ogóle język w powieści jest prosty, łatwy, zrozumiały. Nie ma tu wielkich fajerwerków ani zbyt wielu trupów, ale coś wciąga czytelnika. Niektóre rzeczy można przewidzieć (kto jest mordercą), inne są zaskoczeniem (tego nie zdradzę). Akcja jest mało skomplikowana. Raz przyspiesza, a raz zwalnia. Wątek nowoczesnego laboratorium i opis nowoczesnych technologii mogłyby być bardziej rozwinięte, bo to bardzo ciekawe. Tak samo sztuka kamuflażu i zacierania śladów – czułam niedosyt, głód wiedzy. Aczkolwiek o paru sztuczkach się dowiedziałam.
Nie do wykrycia kryminalny romans, który szybko i lekko się czyta, który nie wymaga myślenia i wgłębiania się. Dobra powieść dla relaksu.

Książka przeczytana w ramach wyzwań: 

http://mkczytuje.blogspot.com/p/wyzwanie-biblioteczne.htmlhttp://sylwuch.blogspot.com/p/grunt-to-okadka.html

http://basiapelc.blogspot.com/p/czytam-literature-amerykanska.htmlhttp://miqaisonfire.wordpress.com/wyzwanie-kryminalne/



6 komentarzy:

  1. Cieszę się, że tak dobrze oceniasz tę książkę, gdyż mam ją na półce i zamierzam w wolnej chwili przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś nie czuję strasznej potrzeby jej przeczytania, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Recenzja mnie przekonała, że warto sięgnąć po tę książkę. Dodatkowo przekonuje mnie fakt, że już wiem, że występuje w niej bohater o imieniu Nathan (jeśli urodzi mi się synek, to właśnie takie imie dostanie - ale bez "h" :)).

    Pozdrawiam, Natalia

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.