wtorek, 24 czerwca 2014

Odbić zakładników



Autor: Terence Strong
Tytuł: Piąty zakładnik
Tłumaczenie: Przemysław Bieliński
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 296
Oprawa: miękka
Data wydania: 2006
ISBN: 83-241-2435-7



Rok 1980. Iran. Brytyjski dziennikarz Jonathan Blake i fotoreporterka Eva Olsen natrafiają na sensacyjne informacje o tajnej operacji wywiadu brytyjskiego. Środkiem do celu jest ajatollah Chomeini. Celem... Więcej na razie nie wiemy. Dziennikarze zostają aresztowani pod zarzutem szpiegostwa przez rewolucyjny rząd irański. Więzienia, przesłuchania to tylko przygrywka do tego, co ich czeka. Wkrótce bowiem rząd Wielkiej Brytanii organizuje akcję ich odbicia, wcale nie po to, by ocalić im życie, ale Terence Strong, autor "Zimnego poniedziałku" - pierwszego thrillera o spisku w tajnych służbach Unii Europejskiej - uknuł szatańską intrygę, w której gra toczy się o coś więcej niż władza i pieniądze. Dziennikarze wiedzą za dużo. Mogą udaremnić misterny plan. Są niebezpieczni, ale nie tak, jak ich przeciwnicy: wirtuozi manipulacji i zdrady.

Chyba tytuł ostatnio przeze mnie czytanej książki, a mianowicie Piąty zakładnik Terence'a Stronga i mnie wziął za zakładniczkę. Z różnych powodów, głównie niemocy czytania. Powieść czytałam tydzień, a to naprawdę wyczyn jak na mnie. Ale było warto!
Jonathan Blake, dziennikarz z podwójnym obywatelstwem brytyjskim i szwajcarskim, pewnej nocy w Teheranie niespodziewanie staje się posiadaczem tajnych dokumentów. To akta tajnej operacji wywiadu brytyjskiego, w którą zamieszany jest ajatollah Chomeini. Sabs Karemi, który dostarczył dziennikarzowi te dokumenty, był śledzony przez agentów z dwóch różnych służb. Od tego momentu na życie każdego człowieka, który będzie miał do czynienia z tymi aktami, czyha niebezpieczeństwo. Blake po części zdaje sobie z tego sprawę, bowiem zrobił zdjęcia dokumentów, a je zniszczył. Lecz nie przewidział swego aresztowania i torturowania.

Dziennikarz nie wie, że na ratunek został wysłany specjalny oddział żołnierzy z 22. pułku SAS. Ci żołnierze to najlepsi specjaliści z różnych dziedzin, szkoleni do walki ze wszystkim. Radzenie sobie z przeciwnościami i obracanie ich na swoją korzyść było codziennością[1]. Gorzej było, gdy los obracał się przeciwko nim.
Od samego początku żołnierze pod dowództwem majora Alana Hawksby’ego (pseudonim Jastrząb) mieli pod górkę. Gdy już mieli ruszać odbić więźnia z Teheranu, do sztabu dotarła wiadomość, że przeniesiono go do Isfahanu. Z kolei w trakcie odbijania dziennikarza okazało się, że więźniów jest dwóch! Drugim była norweska fotografka Eva Olsen, która pamiętnej nocy zajmowała pokój z Jonathanem. Mało tego – w trakcie odwrotu żołnierz Forbes zamarudził w trakcie wydawania rozkazów Arabom i został na łasce i niełasce losu. Jego bronią oprócz specjalistycznego wyszkolenia był wygląd i biegła znajomość języka farsi. A potem jeszcze wybuch rewolucji w Iranie skomplikował sprawy.
Bieg wypadków jest momentami przerażający, a wszystko rozgrywa się w scenerii gór Zagros, na pustyni, głównie nocą. Adrenalina buzuje we krwi. Chwile oddechu i wytchnienia serwują niektóre dialogi żołnierzy, kiedy i oni żartami rozładowują napięcie między sobą. A jest to czarny humor. Zwłaszcza McDermind ma szorstkie poczucie humoru.
Narrator przenosi czytelnika w różne miejsca akcji, o czym informuje w zapiskach prowadzonych jakby na zasadzie dziennika – miejsce, godzina, dzień tygodnia, data. Dzięki temu czytelnik ma ogląd całej sytuacji na różnych frontach – wie co się dzieje z uciekinierami, z żołnierzami irańskimi ich ścigającymi, z pułkownikiem Muradem odpowiedzialnym za wydobycie zeznań z więźniów, z rzadka ma też informacje z Europy czy Omanu. Poruszanie się po tych miejscach ułatwia mapa, zamieszczona na początku powieści. Kiedy wydaje się, że wszystko już kończy się w miarę szczęśliwie mimo poniesionych strat w ludziach i sprzęcie, okazuje się, iż to nie koniec. Bowiem nie ma nic gorszego, niż dać się wciągnąć w walkę, kiedy człowiek myśli, że już z niej uciekł[2].
Z jednej strony powieść ma zakończenie otwarte, a z drugiej zamknięte, bo wiele kwestii politycznych się wyjaśnia. Skomplikowane powiązania działania niektórych wybitnych jednostek na dwa fronty to chleb powszedni w 1980 roku w Iranie nad Zatoką Perską. Na szczęście polityka nie przytłacza w powieści. Terence Strong tak umiejętnie połączył prawdę historyczną z fikcją, iż wydaje się, że ta fikcja naprawdę mogła się wydarzyć.
Całość napisana jest konkretnym, przystępnym językiem i prostym stylem. Opisy są krótkie i rzetelne, ale na tyle plastyczne, by czytelnik mógł wczuć się w akcję i być na miejscu wydarzeń. Bohaterowie w jego oczach zyskują uznanie za swe czyny i umiejętności, za odwagę i gotowość wypełnienia rozkazu wojskowego nawet za cenę własnego życia. Nawet pułkownik Murat zapunktował u mnie, gdy trafnie przewidział ruchy wroga i zaplanował atak. On chyba jako jedyny Arab w Iranie miał głowę na karku i nie kierował się emocjami, tylko analizą i rozumem.
Piąty zakładnik to dobra sensacja, akcja przez duże A, w której nagłe i nieprzewidywalne zwroty zmuszają bohaterów do zmiany planów i radzenia sobie z różnymi przeciwnościami losu. Wprawdzie RYZYKO jest wpisane w zawód żołnierzy z SAS, ale niesie one za sobą i straty, i korzyści. Korzyścią było choćby towarzystwo kobiet (Hameda towarzyszyła Forbesowi) i zalążki uczuć między bohaterami. Wymierną korzyścią dla żołnierskiej mesy miał być perski dywan, który Forbes kupił na pamiątkę z tej "wycieczki". Książka dla miłośników akcji i polityki na Bliskim Wschodzie za czasów Chomeiniego.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:


[1] T. Strong, Piąty zakładnik, Warszawa 2006, s. 256.
[2] Ibidem, s. 279.

2 komentarze:

  1. Skoro twoim zdaniem Piąty zakładnik to dobra sensacja, to zaufam twoim słowom i będę pamiętać o tej książce i zapytam się o nią w mojej bibliotece. Jeśli nie będę mieli-to trudno, ale jak coś to wypożyczę i przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka ma kilka lat, więc nie wiem, jak będzie z jej dostępnością.

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.