Autor: Katarzyna Wolwowicz
Tytuł: Niewinne ofiary
Wydawnictwo: Zwierciadło
Cykl: Seria kryminalna z komisarz Olgą Balicką
Tom: 1
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2022
ISBN: 978-83-8132-412-0
Kryminałów nigdy dość! Dlatego z wielką ciekawością sięgnęłam po Niewinne ofiary Katarzyny Wolwowicz, który otrzymałam do recenzji ze znanej księgarni internetowej. To pierwszy tom Serii kryminalnej z komisarz Olgą Balicką.
Czy mamy narzędzie? (s. 23)
W lesie pod Jelenią Górą odnaleziono ciała dwóch zamordowanych dziewczynek. Makabryczna zbrodnia wstrząsnęła okolicą. Także Olgą Balicką, komisarz wydziału kryminalnego, która nie mogła powstrzymać odruchu wymiotnego. Nie tylko ona. Okrucieństwo zbrodni przerosło jej wyobraźnię i dotychczasowe doświadczenia. Być może był to mord rytualny. Balicka prowadzi śledztwo. Szef przydzielił jej partnera, nadkomisarza Kornela Mureckiego z Warszawy, który dopiero co przyjechał. Tych dwoje ma wspólną przeszłość, z którą muszą się zmierzyć, tak jak ze sprawą, w której nic nie jest takie, jak się wydaje. Policjanci szukają odpowiedzi na wiele pytań, a Olga na jeszcze dwa – kim tak naprawdę jest Murecki i po co przyjechał ze stolicy…
Kto do diabła robi takie rzeczy?! (s. 77)
Biłam się z myślami, czy przeczytać ten kryminał. Zbrodnie popełniane na dzieciach szczególnie mnie bolą. Jednak mroczna i tajemnicza okładka utrzymana w ponurej kolorystyce oraz blurb zaciekawiły mnie na tyle, że sięgnęłam po książkę. Opis zbrodni wstrząsnął i mną. Do tej pory mam go w pamięci! Nie wiem, jak można być tak zdeprawowanym, tak wyzutym z emocji, by dokonać kilku makabrycznych przestępstw na dzieciach. W głowie mi się to nie mieści! Ale… po kilkunastu stronach przepadłam. Dałam się porwać akcji. Nie bez znaczenia był dobry styl autorki i normalni bohaterowie. Książka zwyciężyła z sielskością świąteczną, filmami bożonarodzeniowymi i rozleniwieniem. Przegrała tylko z ciastami. Święta miałam rodzinne oraz kryminalne, mroczne.
Zabiją nas, a wy i tak się nie dowiecie dlaczego. (s. 59)
Choć Katarzyna Wolwowicz debiut literacki ma za sobą, ta powieść jest jej debiutem kryminalnym. Udanym. Autorka skrupulatnie zaplanowała fabułę, a właściwie to serii kryminalnej, gdyż otwarte zakończenie i niedokończone wątki prowadzą do kolejnego tomu. Złożona intryga kryminalna i wielowątkowość to kolejne atuty. Mamy tu: zaniedbywane dzieci z najbiedniejszej dzielnicy miasta z rodzin dysfunkcyjnych; podejrzane zachowanie kierowniczki MOPS-u; potrącenie młodego mężczyzny; ostrzeżenia z darknetu; morderstwo dzieci; zaginięcie braci; obrzęd satanistów; były policjant oskarżony w przeszłości o molestowanie syna; życie prywatne Olgi; wspólna przeszłość Olgi i Kornela; tajemnicze dochodzenie warszawskiego policjanta; uroczysta gala z okazji rocznicy współpracy policji z trzech krajów; lokalna mafia; miejscowa elita…
Oby teoria z diabłem się nie potwierdziła. (s. 29)
Policjanci mają mało dowodów. Niczego nie są pewni. Śledztwo się komplikuje, a spraw do rozwiązania przybywa. Nic tu nie jest oczywiste, jakby autorka grała się z czytelnikiem w jakąś kryminalną grę. To ona podrzuca skrawki dowodów, podpowiada hipotezy, myli tropy, obala teorie, dokonuje zwrotów akcji, narzuca szybkie tempo i nie pozwala się nudzić. Utrzymuje uwagę czytelnika na wysokim poziomie, a ten jest w kropce i w napięciu szuka rozwiązania. Pewności i oczywistości tyle co nic, a tu jeszcze przykrywka Mureckiego, pod którą prowadzi tajemnicze śledztwo…
Dzisiaj to chyba ja będę twoim niewolnikiem. (s. 125)
Powieść nie jest klasycznym kryminałem. Nieco rozbudowana warstwa obyczajowa ukazuje realia życia w „Pekinie”, najbiedniejszej dzielnicy miasta. Odsłania tajemnice z przeszłości Olgi i ukazuje jej szczątkowe życie prywatne. Romans między Olgą i Kornelem nie do końca do mnie przemawia. Być może ma ona jakiś ukryty cel. Nie mniej dobrze mi się czytało ten miłosno-erotyczny wątek „duetu w trójkącie”. Zaintrygował mnie fakt, że ci dwoje znali się dużo wcześniej, a teraz muszą się zmierzyć z przeszłością i ułożyć relacje na nowo. Niebanalny duet śledczych w pracy i w życiu.
Przynieś zakupy z korytarza albo będę musiała cię obezwładnić. (s. 122)
Lubię, gdy dochodzenie prowadzi kobieta. Katarzyna Wolwowicz główną rolę powierzyła młodej, lecz doświadczonej komisarz, ambitnej i pracowitej, upartej i charakternej Oldze Balickiej, o trudnej przeszłości. Taka swoja baba, twarda, choć niepozbawiona uczuć wyższych i poczucia odpowiedzialności za śledztwo i zespół. Moją uwagę przykuły inne kobiety – psycholog Katarzyna Sarnecka, która rozkwita „psychologicznie”, odkąd dołączyła do zespołu, oraz informatyczka Otylia, która po raz pierwszy bierze udział w naradach grupy i bardzo przeżywa sprawę, a mimo tego angażuje się w nią. Sekretarka pani Janina jest dobrym duchem i sprawuje matczyną opiekę nie tylko nad szefem.
I? (s. 208)
Żeby nie było… mężczyźni również przykuli moją uwagę. Szczególnie Kornel działający pod przykrywką i jego tajemnicze śledztwo. Komendant Kawecki trochę śliski według mnie, ale dbający o podwładnych, zwłaszcza o Olgę. Mirek Zagórski stopniowo zyskał w moich oczach, nie tylko moich. Całość dopełniają zwierzęcy bohaterowie – pies Nabój i kot Lufa.
No mów! Bo tu zejdę z ciekawości. (s. 258)
Niewinne ofiary to początek interesującej i złożonej serii kryminalnej z Olgą Balicką w roli głównej i przy współudziale warszawskiego policjanta Kornela Mureckiego oraz kilku pracowników wydziału kryminalnego komendy w Jeleniej Górze. Mroczny kryminał w jesiennym anturażu trzyma w napięciu, gwarantując wielowątkowe i skomplikowane śledztwo pełne niejasności i nieoczywistości, powiązane z tajemniczym dochodzeniem Mureckiego, prowadzące do zaskakującego i otwartego zakończenia. Zapadający w pamięci.
Zobacz inne książki z kategorii kryminał.
Za egzemplarz książki dziękuję księgarni:
Obydwie części są świetne. Teraz czekam na trzecią.
OdpowiedzUsuńWprawdzie dawno nie czytałam kryminałów, ale na razie jakoś mnie do nich nie ciągnie.
OdpowiedzUsuń