Tytuł: Gwiazdeczka
Wydawnictwo: Dragon
Liczba stron: 304
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2021
ISBN: 978-83-8172-911-6
Coraz większymi krokami zbliża się Boże Narodzenie. Szał na powieści świąteczne już się zaczął, więc i ja powoli zanurzam się w tej bożonarodzeniowej atmosferze. Na początek sięgnęłam po powieść Aleksandry Rak Gwiazdeczka.
Musisz ogarnąć całe swoje życie, Sebastiana, ojca i matkę. (s. 93)
Joanna przeżywa w małżeństwie poważny kryzys. Mimo wszystko chce przygotować rodzinne święta i uratować małżeństwo, choć zażyłość z kolegą z pracy staje się coraz większa. Na Boże Narodzenie chce zabrać do domu z ośrodka opiekuńczego matkę chorą na Alzheimera. Jednak problem tkwi gdzie indziej. To ojciec, który po wielu latach wychodzi z więzienia i może liczyć tylko na pomoc córki. Asia wie, że to ona będzie musiała mu pomóc w odnalezieniu się w społeczeństwie i życiu poza murami więzienia. Na męża nie ma co liczyć. Sebastian jest przeciwny teściowi mordercy. Gdy pewnego dnia ulega poważnemu wypadkowi, Asia musi się zająć firmą budowlaną i zleceniami. Z pomocą spieszy jej ojciec. Kobieta nie wie, z czym naprawdę boryka się jej mąż…
Cholera. To będą „przecudowne” święta… (s. 159)
Otrzymałam prawdziwie zimową powieść. Jest śnieżnie i mroźno, w galeriach zaczyna się zakupowe szaleństwo. Na tle zimowej aury rozgrywają się ludzkie dramaty. Autorka uraczyła główną bohaterkę problemami, które co rusz dokłada. Ze strony rodziny, przyjaciółki, szefa. Ile może wytrzymać człowiek? Ilu problemom i zadaniom podała jednocześnie? Czy na pewno wszystko będzie dobrze? Asia ma się z czym zmagać. Niejedne by nie podołał w jej sytuacji. Nic dziwnego, że i ona miała chwile zwątpienia i poczucie bezradności. Kibicowałam kobiecie, choć czułam jej wątpliwości, słyszałam rozterki w głowie. Lista zmartwień powiększała się w szybkim tempie. Gdy została sama na polu bitwy, z pomocą przyszedł ktoś, z czyjej strony pomocy się nie spodziewała.
Nie chcę go tutaj widzieć. (s. 43)
Dla tej powieści zarwałam noc. Trudno mi było odłożyć książkę, bo klimat świąt oddany jest wiarygodnie, a i problemy bohaterki przyciągały moją uwagę. Byłam ciekawa, jak autorka poprowadzi fabułę poprzeplataną wspomnieniami, zwłaszcza wątek byłego więźnia. Wyszło dobrze, choć nie bez zgrzytu. Jak dla mnie największym minusem jest przedstawienie matki chorej na Alzheimera. W pewnym momencie stwierdziłam, że opisy kobiety są mało wiarygodne dla mnie. Bohaterka wydaje się w pełni zdrowa, nie ma zaników pamięci i w dodatku jest dobrą gospodynią.
To nie był pierwszy raz. (s. 119)
Na tle problemów małżeńskich, zawodowych, przyjacielskich, traumy z dzieciństwa autorka osadziła inny bardzo ważny problem społeczny. To przemoc domowa. Potrzeba kochania, bycia kochaną czasem sprowadza na kobietę poważne problemy. Zaślepiona pragnieniem miłości nie chce zauważyć pewnych rzeczy, wyciągnąć wniosków. Wybiela rzeczywistość, karmi się złudzeniami, żyje ułudą. Siebie obwinia o całą sytuację. Najlepsza przyjaciółka Asi Julia jest właśnie w takiej sytuacji. Dla ukochanego niszczy przyjaźń, odtrąca pomocną dłoń. Cierpi w milczeniu i odosobnieniu, choć bardzo się boi.
A ty jesteś najjaśniejszą ze wszystkich. (s. 199)
Tytułowa gwiazdeczka ma swoją symbolikę, ale nie będę jej zdradzać. Skojarzenie do Wigilii jest oczywiste, jednak rzeczywistość Joanny jest inna. Przed nią piętrzy się wielka góra problemów. Choć jej ojciec był zapalonym taternikiem, ona gór nie znosi. Teraz musi się wspiąć na najwyższą górę, znaleźć siły, by pokonać własne słabości, by zawalczyć o siebie i swoich bliskich, by podjąć właściwe decyzje i zmierzyć się z ich konsekwencjami. Jaką drogę wybierze?
…nawet w najczarniejszą noc widać gwiazdy. (s. 199)
Gwiazdeczka to powieść o trudnej miłości w różnych odsłonach – do męża, rodziców, narzeczonego, a nawet szefa i pracy. Utrzymana w zimowym anturażu zachęca do zaprzestania waśni. Skłania do refleksji nad kondycją małżeństwa, przyjaźni, pochyla się nad samotnością. Mobilizuje do pomagania innym niezależnie od okoliczności i tego, co kogoś spotkało, a miejsce przy wigilijnym stole zawsze się znajdzie dla zbłąkanego wędrowca.
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:
Książka bierze udział w wyzwaniu: Pod hasłem
Lubię takie klimaty, więc jeśli będę miała okazję to zajrzę do tej książki.
OdpowiedzUsuńSkoro dla tej powieści zarwałaś noc, to dla mnie najlepsza rekomendacja.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie klimaty!
OdpowiedzUsuń