Autor: Kerry Wilkinson
Tytuł: Zabawa z ogniem
Tłumaczenie: Tomasz Illg
Wydawnictwo: Dragon
Seria: Detektyw Jessica Daniel
Tom: 5
Liczba stron: 272
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2022
ISBN: 978-83-8172-915-4
Zabawa z ogniem to już piąty tom serii Detektyw Jessica Daniel Kerry’ego Wilkinsona, choć miałam okazję poznać tylko czwarty. Jednak każdy tom można czytać oddzielnie.
Zwolnienie Martina zostało opisane w gazetach i w sieci (s. 34)
Sierżant Jessica Daniel ma za zadanie… eskortować Martina Chadwicka opuszczającego więzienie. Zwykle zajmuje się poważnymi śledztwami, lecz tym razem sprawa wygląda inaczej. Chadwick odsiedział siedem lat więzienia za podpalenie pubu w Manchesterze, w którym spał nastolatek. Chłopak zginął, a teraz jego ojciec zapowiada w gazetach, że będzie szukał zemsty za śmierć dziecka. Detektyw musi mieć oko na Chadwicka i jego osiemnastoletniego zbuntowanego syna Ryana. Wkrótce wybucha pożar w domu byłego więźnia. Ktoś go celowo podpalił. Martin ledwo uchodzi z życiem. To pierwszy z serii pożarów w spokojnej okolicy. Daniels nie przypuszcza, że i ona będzie na celowniku szaleńca. Tymczasem prywatny detektyw Andrew Hunter ma śledzić osiemnastolatkę pewnego biznesmena... Kto łączy te dwie sprawy i następne? Gdzie jest wspólny mianownik?
A skąd to przekonanie, że znajdzie pan coś, co może umknąć mojej uwadze? (s. 61)
Cenię panią sierżant jako dobrą policjantkę i detektyw, choć jak dla mnie zbyt łatwo się ona denerwuje. Nie do końca radzi sobie z własnymi emocjami, lecz umie nawiązać kontakt z ludźmi. Jej ostry język i sarkastyczne docinki wprowadzają nutę humoru. Czasami postępuje niezgodnie z przepisami lub je omija. Ma kilka rzeczy w zanadrzu, o których przełożeni nie wiedzą lub nie chcą wiedzieć. Nie wiem, czy wadą jest zbytnie zaangażowanie Daniels w śledztwa i celowy pracoholizm, byle tylko rzadko bywać w domu, z dala od narzeczonego. Kobieta świadomie unika rozmów o wspólnej przyszłości. Momentami zastanawiałam się, po co ona jest z Adamem i jak on z nią wytrzymuje. Wątek obyczajowy przeplata się z kryminalnym i trochę odciąga od dochodzenia (niektóre opisy też np. opis pasażerów w autobusie miejskim), ale także pozwala czytelnikowi złapać oddech.
Coś mi tu nie gra. (s. 94)
Bez problemu przeniosłam się do Manchesteru, by ponownie przyjrzeć się pracy Daniels, jej partnera Rowlandsa i komisarza Reynoldsa. To dobry, rzetelny kryminał, lecz w moim odczuciu bez fajerwerków. Obserwowałam z boku kolejne wydarzenia, które dzieją się niemalże w tym samym czasie. Brałam udział w śledztwie prowadzonym wielotorowo – z jednej strony pożary wybuchające co chwila, z drugiej samobójstwa młodych kobiet. O tym wszystkim rozpisują się gazety, nakręcając spiralę strachu i zaogniając animozje. Dziennikarze robią złą robotę, a policja ma jeszcze więcej pracy i zagwozdek, gdyż nie ma pojęcia, co się dzieje, co im umyka. Dużo różnych wydarzeń rozgrywających się w bardzo krótkim czasie dynamizuje akcję. Wspólny mianownik dostrzeże każdy czytelnik w tej dziwnej sieci powiązań różnych spraw.
Dlaczego to zawsze musi chodzić o ciebie? (s. 76)
Czytałam z zainteresowaniem, jak się sprawy potoczą, kto jest sprawcą i jaki miał motyw. Jednak dopiero pod koniec książki akcja mnie wciągnęła na dobre, gdy pani sierżant została wzięta na cel. Muszę przyznać, że to była mocna scena – bardzo wiarygodna w swym opisie. Autor dokładnie opisuje działania i emocje bohaterów, tworząc atmosferę przerażenia i realnego niebezpieczeństwa utraty życia. W Posłowiu wyjaśnia pewne aspekty z własnego doświadczenia, które wykorzystał do napisania tego tomu. Autor sprytnie rozwiązał obie sprawy i wprowadził nowego bohatera prywatnego detektywa Huntera.
Patrząc na ilość stron, kryminał wydaje się wyjątkowo krótki, niepozorny. Ale niech Was to nie zmyli. Ten tom czyta się o wiele wolniej ze względu na drobną czcionkę. Czytałam tylko przy świetle dziennym w miarę wolnego czasu i trwało to kilka dni.
Był pożar. (s. 66)
Zabawa z ogniem to dobry kryminał, w którym różne „pożary” wybuchają co chwilę, a czytelnik zastanawia się nad własnym bezpieczeństwem, zwłaszcza gdy jakiś szaleniec działa w okolicy. Życiowa prawda, by nie bawić się ogniem, bo można się sparzyć, znalazła potwierdzenie w tej powieści. Kryminał trochę ku przestrodze, by zadbać o własne bezpieczeństwo.
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:
Jeśli będę miała ochotę na tego typu kryminał to może skuszę się na tę książkę.
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie swoją recenzją i tym razem bardzo chętnie zapoznam się bliżej z powyższym kryminałem.
OdpowiedzUsuńCałkiem już pokaźny jest ten cykl kryminałów 😉
OdpowiedzUsuń