wtorek, 29 października 2013

W drodze



Witajcie w biegu! Zaraz wybywam do stolYcy na białą salę. Nie wiem, jak długo będę w niej gościć, więc chwilowo blog zostanie w Waszych rękach i przed Waszymi oczętami.
Z jednej strony się cieszę, bo spotkam się z psiapsiółką z sanatorium w Gołdapi; z drugiej czeka mnie jedna wielka niewiadoma, co dalej ze mną będzie. Ubywa mnie, a to mi się wcale nie podoba. Ale jak wrócę, to będzie na mnie czekała w domu nie lada niespodzianka. Powiedzmy, że zyskam nową przyjaciółkę, towarzyszkę literkowego bloga. Oczywiście zaprezentuję ją Wam na blogu. I jestem bardzo ciekawa Waszych reakcji, ale to za jakiś czas.
A teraz komu w drogę, temu… drzwi! Ruszam w drogę, nucąc pod nosem:
Autobus czerwony, przez ulice mego miasta mknie
mija nowe, jasne domy, i ogrodów chłodny cień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.