Podczas
mojego bytowania w stolYcy przyszła do mnie przesyłka. Nie mogłam doczekać się
powrotu do domu i nawiązania znajomości z moją nową "kuzynką". Po otwarciu
koperty z lekka mnie zatkało! Była "kuzynka", był gratis i… list! Najbardziej
on mnie zaskoczył, bo sztuka epistolografii nie daje się usunąć w cień e-mailom
i smsom. A list był bardzo miły i ciepły. Zawierał instrukcję postępowania z
"kuzynką". Gratis to nietypowa kokardka. Od biedy można nią związać
włosy, ale przede wszystkim jest przeznaczona do trzymania linii przez literki.
Ba! O figurę każdy musi dbać.
A sama "kuzynka" to cała ja! Wprawdzie mam krótkie włosy, ale te bryle…, te małe oczy…, te czerwone usta… i ten wzrost! Nic dodać, nic ująć – wypisz wymaluj JA! Mało tego, jej biologiczną matką jest ma imienniczka, w dodatku z mojego województwa! Mały ten świat, ale zdolni ludzie go zamieszkują. Marto, dzięki raz jeszcze! Jesteś wielka!
A sama "kuzynka" to cała ja! Wprawdzie mam krótkie włosy, ale te bryle…, te małe oczy…, te czerwone usta… i ten wzrost! Nic dodać, nic ująć – wypisz wymaluj JA! Mało tego, jej biologiczną matką jest ma imienniczka, w dodatku z mojego województwa! Mały ten świat, ale zdolni ludzie go zamieszkują. Marto, dzięki raz jeszcze! Jesteś wielka!
Moi mili,
poznajcie moją "kuzynkę" zakładkę ŻyraFkę. Jest taka śliczna, że
napatrzeć się na nią nie mogę! Te bryle… ech! Normalnie pokochałam ją od
pierwszego wejrzenia. ŻyraFka stanowi konkurencję dla mej psiapsiółki Weny.
Jednakże liczę na to że się polubią i stworzą niezły literkowy tandem. Z
czystym sumieniem pozwalam Wam mi jej zazdrościć. Teraz mam już małą Afrykę w
pokoju – na ścianach welurowe dekoracje przedstawiające wioskę afrykańską i
sawannę, wielką maskotkę słonia oraz koc z afrykańskimi zwierzętami.
ŻyraFka nie
ma jeszcze imienia. Ale nie jest sama na tym świecie. Ma starszego brata Helmuta.
Przystojniak z niego, że ho, ho! Melonik i wąsy dodają mu powagi i szyku. Aż
chce się śpiewać: Ten wąsik, ach ten
wąsik…
Wracając zaś
do imienia dla ŻyraFki… nie wiem czemu, szukam dla niej imienia germańskiego.
To zapewne przez jej starszego brata. Ale żadna Kunegunda, Brunhilda czy
Hermenegilda nie wchodzi w grę. Jak macie pomysły, to piszcie w komentarzach. A
teraz patrzcie i podziwiajcie ;)
W
całej okazałości
Z bliska
Zaczytana
W afrykańskim
buszu
Starszy
brat – Helmut
Gdyby nie fakt,że na patelni przypalam naleśniki,zapewne rozpisałabym się bardziej na temat uroczej zakładki.Jest cudna.nawiązując do jej osobliwego uroku tzn.smukłości i filigranowości proponuję nadać jej imię Gracja.Do Heroda to nijak pasuje,ale jak można takiej uroczej żyrafie nadać imię Herod?. Chyba że taki władczy z niego mól książkowy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Kate
Dobry pomysł, Kasiu! Ja na razie nazywam ją ŻyraFką :)
OdpowiedzUsuńO Dorianie już Ci pisałam ale wpadłam na jeszcze jedno - Greta :) Krótkie ale konkretne no do Helmuta jakoś mi pasuje. Helmut i Greta - brzmi dumnie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
I aktorsko! Od razu Greta Garbo mi się przypomniała! A jak przed chwilą wyczytałam, imię to powstało na gruncie germańskim i jest skróconą wersją Małgorzaty.
UsuńŚwietna robota :D bardzo efektowna :)
OdpowiedzUsuńA co do imienia to Paskudnik Włochaty brzmi tak słodko :D
No cóż... rzecz gustu, jeśli chodzi o Paskudnika. Ale gdzie ta moja ŻyraFka jest włochata, to ja nie mam pojęcia.
Usuń