poniedziałek, 26 września 2016

"Szef" kościelnych szpiegów



Autor: Mark Riebling
Tytuł: Kościół szpiegów. Tajna wojna papieża z Hitlerem
Tłumaczenie: Jarosław Rybski
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 438
Oprawa: twarda
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-08-06208-1 



„Kwestia niemiecka jest dla mnie najważniejsza. Rezerwuję sobie prawo do zajmowania się nią osobiście”. (s. 27)
Te słowa wypowiedział papież Pius XII, który zasiadł na Tronie Piotrowym 12 marca 1939 roku jako Eugenio Pacelli. Już na początku swojego pontyfikatu bibliotekę watykańską wyposażył w szpiegowski system rejestracji dźwięku dzięki uprzejmości Guglielma Marconiego. Już wcześniejsze poczynania Adolfa Hitlera przygotowały papieża na trudny, polityczny pontyfikat, pontyfikat dwubiegunowy.
Pacelli już jako 24-letni ksiądz poliglota został szpiegiem. Miał politykę we krwi. Był jednocześnie otwarty na ludzi, ale i dyskretny, skryty, samotny. Jako uważny obserwator i bystry analityk szukał pokojowych rozwiązań, bowiem miłował pokój, wiedzę i ład. Przez kilkanaście lat zdobył wpływy, zyskał reputację, cieszył się zaufaniem i prestiżem wśród innych ludzi niezależnie od wyznawanej przez nich religii, narodowości czy sympatii politycznych. Bywał w Europie jako dyplomata.
Załamał się, gdy usłyszał o losie Żydów. Przed podjęciem pochopnej decyzji ustrzegł papieża jego najbardziej zaufany doradca – Robert Leibert. To on kazał mu zachować milczenie i robić swoje w sekrecie, zachować neutralność. I tak też się stało, lecz miało to inny skutek, bardzo… niepochlebny. Pius XII został nazwany papieżem Hitlera, a tak naprawdę był on jedyną osobą, która mogła w dyskretny sposób połączyć wrogów Führera:
Skorzysta z oponentów w armii niemieckiej i wznieci konserwatywną kontrrewolucję. Będzie tajnym agentem tego ruchu, przedstawiając i uwiarygodniając ich plany Brytyjczykom. Sprzymierzy się z generałami, nie tylko po to, by zakończyć wojnę, ale aby wyeliminować hitleryzm oraz samego Hitlera. (s. 87)

W taki sposób Pius XII, zachowując oficjalną neutralność Stolicy Apostolskiej wobec wojny w Europie i zbrodniczej polityki Hitlera, sprzymierzył się z aliantami, został „szefem” wojennego spisku. Ukrywał się pod pseudonimem „Szef”. Spiskowcy mogli korzystać z jego usług, ale nie mogli wykorzystywać Watykanu. To Pius XII miał być odpowiedzialny za wszelkie działania, a nie wiara rzymskokatolicka.
Sprawy szpiegostwa kościelnych agentów oraz szczegóły operacji mocno interesowały papieża, który przeniósł politykę do podziemia i trzymał rękę na pulsie. Nie izolował się on od walki, lecz toczył ją w ukryciu, a prywatnie bardzo przeżywał wszystkie nazistowskie zbrodnie. Kiedy dowiedział się o losie europejskich Żydów, płakał jak dziecko.
Dzień, w którym Pius XII po raz ostatni użył słowa „Żyd”, jest w istocie pierwszym dniem udokumentowanym historycznie, gdy postanowił pomóc w zabiciu Adolfa Hitlera. (s. 42)
I tu dochodzimy do kwestii pojęcia grzechu w chrześcijaństwie. Zabicie drugiego człowieka to grzech śmiertelny, lecz czy zabicie Führera, człowieka bezwzględnie mordującego miliony osób, byłoby grzechem śmiertelnym czy wybawieniem dla świata od tyrana? To poważny dylemat moralny, jednakże mało kto o tym wie, że…
Nauki Kościoła określały warunki, w jakich obywatele mogli zabijać tyranów. (…) Ale etyka kościelna ściśle ograniczała polityczną przemoc. Zabójcy tyrana musieli mieć solidne podstawy swego działania, wierząc, że jego śmierć naprawdę p o p r a w i warunki bytowania obywateli i nie wywoła krwawej wojny domowej. (…) I na koniec musieli wyczerpać wszelkie pokojowe sposoby usunięcia tyrana. (s. 85)
Siatka kościelnych szpiegów obejmowała ludzi z różnych wyzwań i państw, też rodowitych Niemców, którzy chcieli zabić swego dowódcę i którzy wierzyli w istnienie przyzwoitych Niemiec. Zasłużeni spiskowcy to: ojciec Robert Leiber nazywany „agentem zajmującym się kwestią niemiecką”; Josef Müller najlepszy agent watykańskiego wywiadu; Wilhelm Canaris, Hans Oster, Ludwig Beck, Hans von Dohnányi, Henning von Tresckow, Claus von Stauffenberg, Helmut James von Moltke. To oni szpiegowali, oszukiwali, kradli, kłamali, sabotażowali, intrygowali i czyhali z na życie Führera. Ich walka i ofiarność nie poszły na marne. To oni musieli sobie radzić z dylematami moralnymi, z lojalnością, bowiem mimo nienawiści do swego dowódcy, nie mogli zdradzić swojej ojczyzny. Stawiali czoło „diabelskim siłom”, aby tylko zabić tyrana.
Watykan pozostawał ważnym węzłem komunikacji w spisku mającym na calu zabicie Hitlera. Wszystkie drogi naprawdę wiodły do Rzymu, na biurko z prostym krucyfiksem, w pomieszczeniu z widokiem na fontanny na placu Świętego Piotra. (s. 123)
Z kolei kierunek antychrześcijańskiej retoryki Adolfa Hitlera i jego politycznych działań wyznaczyły słowa Führera:
Nie chcemy żadnego innego Boga prócz Niemiec. (s. 13)
Hitler doszedł do przekonania, że Kościół powinien milczeć, a księży należy jak najszybciej eksterminować. Watykan uważał za największy ośrodek szpiegowski na świecie, lecz pewności co do tego nie miał. Ta z gruntu zła osoba miała „diabelskie szczęście”, unikając kolejnych zamachów przeprowadzanych na jego życie, w których to szpiedzy kościoła wiedli prym. Najbardziej znany jest zamach z 20 VII 1944 roku w Wilczym Szańcu. Nie będę o nim się rozpisywać, lecz pokażę kilka zdjęć.


Mark Riebling bardzo starannie przygotował się do napisania tej książki, o czym świadczy bogactwo zgromadzonych dokumentów, rozbudowane przypisy, bazowanie na tajnych aktach i stenogramach zapisu rozmów, czarno-białe zdjęcia, indeks nazwisk, źródła ilustracji, wykaz skrótów. Nie jest to łatwa lektura, gdyż wymaga od czytelnika skupienia uwagi i choć podstawowej znajomości historii II wojny światowej. Agenci i podwójni agenci, podwójna moralność, dylematy – kto wróg, a kto przyjaciel, kogo obdarzyć zaufaniem, a kogo nie; tajne akcje i intrygi, a w tym wszystkim Pius XII – przywódca największego Kościoła, najmniejszego państwa na świecie i najstarszej organizacji szpiegowskiej oraz… wykopaliska w krypcie w poszukiwaniu grobu świętego Piotra.
Kościół szpiegów to nie jest zwykły dokument historyczny. Odkrywa przed ludźmi tajniki największej akcji szpiegowskiej z papieżem Piusem XII na czele. Książka zmienia postrzeganie historii Kościoła Katolickiego w czasie II wojny światowej, w innym świetle przedstawia Watykan i Piusa XII oraz spiskowców walczących o lepszy świat bez Hitlera. Przedstawia prawdę, jaką do tej pory znało niewielu. Łączy w sobie literaturę faktu z powieścią sensacyjną i psychologiczną. I do końca trzyma w napięciu!
Kto nie ma odwagi, by zmienić historię, jest skazany na bycie jej pionkiem. (s. 161)

Za możliwość przeczytania książki dziękuję:

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

14 komentarzy:

  1. Tym razem spasuje, gdyż tematyka powyższej publikacji nie wzbudziła mojego zainteresowania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie nie moja bajka. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz słyszę o tym rodzaju szpiegostwie. Interesujący i mało znany temat.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawa książka. Warta poznania, gdyż dostarcza konkretnej wiedzy w sytuacji, gdy faktycznie ten Papież jest tak źle postrzegany.
    Twoja recenzja jest tak obszerna, że już sama pomaga w zmianie nastawienia.
    Warto ją mieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmienić nastawienie to jedno, ale poznać szczegóły to zupełnie inna historia. Można było uniknąć wojny, gdyby ktoś zdecydował się w pewnym momencie..., ale zabrakło mu cywilnej odwagi.

      Usuń
  5. Widać, że zebrane materiały stanowią bogate podłoże tej lektury. Sama bardzo rzadko sięgam po podobne publikacje. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też rzadko, ale akurat ten temat bardzo mnie zaintrygował. Serdeczności! :)

      Usuń
  6. Nie bez powodu Hitler zabijał księży jako jednych z pierwszych, także w Polsce

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubiętakie publikacje, choć ostatnio nie cztam ich zbyt wiele :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo takie publikacje wymagają czasu na spokojną i wnikliwą lekturę.

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.