W gminie Marty
wirus krąży.
Razem z
nim się gorączkuje,
Smarka,
kaszle, poleguje,
Prycha,
kicha, no – choruje!
Wirus także
dopadł Martę
I w sobotę
wręczył kartę –
Dał zwolnienie
na dni kilka
Mówiąc, że
to będzie chwilka…
Tak została
wbita szpilka!
W międzyczasie
rok się zmienił,
Małą "chwilkę"
w "rok" zamienił.
Marta w
łóżku pozostała,
Przyjaciółki
z boku miała –
Nowy Rok
tak przywitała…
Marta w
łóżku leży sobie,
Milion spraw
ma wciąż na głowie.
Ale wirus –
twarda sztuka,
Nowych ofiar
już nie szuka,
Bo z tej
Marty niezła "sztuka".
Kiedy w
końcu Martę puści,
Ze swych
szponów ją wypuści
Wtedy Marta
– cała, zdrowa –
Przywita Rok
Nowy od nowa,
Jak każe
tradycji umowa.
Takiej szampańskiej zabawy na Sylwka to ja jeszcze w życiu
nie miałam! Na szczęście były ze mną przyjaciółki, czyli chusteczki higieniczne
ciągane z pudełka, jak to się mówi na nie u mnie w domu.
Czytanie mi nie idzie, myślenie też nie, za to Wena szaleje,
bo rymy klecą się same, o czym przekonacie się również w piątek. A powyższy
wierszyk powstał mniej więcej w 20 minut w stanie podwyższonej gotowości
bojowej organizmu mego… Czasami tak mam. Bo ja po prostu zaliterkowana jestem
:D
No taki wierszyk napisac w chrobie...jestem pelna podziwu. Wracaj nam do zdrowia Marto, pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńJa sama siebie podziwiałam, jak pisałam i gdy już skończyłam sprzęgać rymy.
UsuńDziękuję i pozdrawiam zagramanicznie :D
Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia!!!
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńNo proszę. Choroba, która inspiruje twórczo. :P
OdpowiedzUsuńZdrowia!
Tylko lepiej z Twego stwierdzenia wniosków nie wyciągać :)
UsuńKochana, drugi wynik w zestawieniu rocznym wyzwania Czytamy nowości należy do Ciebie. Proszę o kontakt monweg@wp.pl
OdpowiedzUsuńWow! Jak miło czytać takie wiadomości!
UsuńMarto, zdrowiej szybko, bo szkoda marnować takiego natchnienia. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Natchnienie mam w chorobie... Hmm, choć tak po głębszym zastanowieniu właśnie doszłam do wniosku, że to raczej me łóżko nim jest. To leżąc na nim najczęściej rymuję i wtedy też najchętniej mnie psiapsiółka Wena odwiedza (w nocy nawiedza).
UsuńSerdeczności z literkowego łoża ;)