To najpierw o kacu książkowym (innego nie znam) - miewałam nieraz, ale nie będę wypisywać, bo szkoda czasu, tyle tego jest :) A teraz trzysekundowa nagana wzrokowa dla Ciebie :P Myślałam, że zaglądasz do każdego posta u mnie a tu.... no cóż - pora nadrobić :P http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2017/01/mini-czelendz-2016-podsumujmy-2016-1.html
Ja nie lubię mieć kaca ;) Ostatnio po pewnej lekturze (nie zdradzę tytułu, bo jeszcze książka nie wydana) dwa dni ryczałam jak głupia, wręcz odchorowałam tę powieść.
To najpierw o kacu książkowym (innego nie znam) - miewałam nieraz, ale nie będę wypisywać, bo szkoda czasu, tyle tego jest :)
OdpowiedzUsuńA teraz trzysekundowa nagana wzrokowa dla Ciebie :P Myślałam, że zaglądasz do każdego posta u mnie a tu.... no cóż - pora nadrobić :P
http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2017/01/mini-czelendz-2016-podsumujmy-2016-1.html
To u Ciebie cykl kaca książkowego trwa nieustannie.
UsuńKac książkowy jest dobry :)
OdpowiedzUsuńMówisz...
UsuńCzy na obrazku z kacem jest surykatka? Świetne obrazki. Kaca książkowego miałam nie raz:) Widać że psychologicznie podeszłaś do tematu:D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, to ona.
UsuńJa nie lubię mieć kaca ;) Ostatnio po pewnej lekturze (nie zdradzę tytułu, bo jeszcze książka nie wydana) dwa dni ryczałam jak głupia, wręcz odchorowałam tę powieść.
OdpowiedzUsuńO masz, jestem ciekawa tej książki!
UsuńTakiego największego kaca książkowego miałam w podstawówce czytając Sagi o Ludziach Lodu. Nie chciałam wtedy czytac innych książek.
OdpowiedzUsuńPamiętam... z czasów LO :)
UsuńDawno nie miałam kaca książkowego, ale myślę, że jest to kwestia wprawy :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWprawy powiadasz... Czyli czytać z dystansem?
UsuńJa to nawet nie pamiętam, czy przy jakiejkolwiek lekturze miałam takiego kaca. Może kiedyś, dawno temu... :)
OdpowiedzUsuńJak człek dużo czyta, to i o kaca niełatwo... :)
Usuń