Piątek upłynął mi pod znakiem konferencji dla humanistów z powiatu kętrzyńskiego „Dorobek kulturowy regionu” połączonej ze zwiedzaniem Muzeum im. Wojciecha kętrzyńskiego w Kętrzynie.
To nie było tylko spotkanie z prelegentami – Tadeuszem Korowajem i Katarzyną Enerlich, lecz także z ich książkami, publikacjami. Z każdego słowa zaproszonych gości przebijała miłość do mazurskiej ziemi, dbanie o prawdę historyczną i przechowanie jej dla potomnych w przypadku publikacji historycznych pana Tadeusza o powiecie kętrzyńskim, prawdziwe ludzkie historie ubrane w literacki kostium w książkach Kasi Enerlich. Nie zdawałam sobie sprawy, że w moim powiecie jest najwięcej kościołów gotyckich w Polsce. Było ciekawie, inspirująco, poważnie i śmiesznie.
Po latach miałam okazję spotkać się z Kasią Enerlich. Zamienić na osobności kilka słów, a w trakcie prelekcji być wytkniętą palcem. Nabyłam brakujący tom serii Akuszerka z Sensburga i zdobyłam autografy. Obie kochamy mazurską ziemię, lecz to pisarka jest jej bliższa – korzysta z jej darów na co dzień, zbiera zioła, sama robi kosmetyki i produkty spożywcze. Pod koniec prelekcji Katarzyna zgłębiła temat produkcji mydeł i pokazała nam gotowe mydło nagietkowe i dojrzewające mydło brzozowe. Niestety, nie miałam szczęścia wygrać ani mydełek, ani książek.
Książki Kasi mają swoją półkę w mojej biblioteczce.
Książki to moja miłość, a prawa autorskie są mi bliskie też z tego względu, że piszę recenzje oraz wszelkiego rodzaju „wierszyki”. Znajdziecie je w zakładce LiMEryki.
Kochajcie książki!
Ale cudnie! Uwielbiam Kasię Enerlich. Zazdroszczę książek z autografem.
OdpowiedzUsuńFajne są takie spotkania 😊
OdpowiedzUsuńFantastyczne przeżycie. Dla mnie książki Kasi Enerlich zawsze były wyjątkowe i takie bardzo mazurskie. "Akuszerka z Sensburga" jeszcze przede mną, ale razem z "Zielem Marianny" już czeka na półce. 😆
OdpowiedzUsuń