Tytuł: Lokator do wynajęcia
Wydawnictwo: Dragon
Liczba stron: 352
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2022
ISBN: 978-83-8172-960-4
Rzadko się zdarza, że to właściciel domu czy mieszkania szuka lokatora do wynajęcia. Takim tymczasowym „domownikiem” jest 24-letnia Miśka, znaczy się Michalina, główna bohaterka powieści Iwony Banach Lokator do wynajęcia.
Odkąd znalazła swoją niszę na rynku pracy jako lokator do wynajęcia, nauczyła się przymykać oko na pewne aspekty bądź co bądź atrakcyjnych propozycji.
W ten sposób trafiła do wsi Zawilec koło Zakopanego wraz ze swoim towarzyszem i współlokatorem Noldim. To potężny, umięśniony facet, ale z gatunku „delikates” – wielki chłop, niepoprawny romantyk, ale i bojąca dusza od pająka, przez dziwaczne odgłosy po ducha. W dodatku chodząca katastrofa kulinarna. To, co Noldi potrafił wymyślić w kuchni w trakcie przygotowywania posiłków, tego chyba nikt nie potrafi. Sama Miśka ma głowę na karku, także do interesów, i nie daje się tak łatwo zastraszyć. Jednakże pod naporem tak różnych i dziwacznych wydarzeń, również ona zaczyna poddawać się ogólnemu szaleństwu i wątpić w sens przebywania w domu pana Piotra, bratanka sąsiadek. Dom, w którym pomieszkuje Miśka, jest dziwaczny. W domu panoszy się wisielec, kuchnia ma instynkty mordercze, piwnica dyszy, ze strychu leje się krew, a zza okien praktycznie co noc słychać dziwne odgłosy. W dodatku chodząc nieuważnie po obejściu, można wpaść w niejedne dołek. I weź tu bądź lokatorem!
No ceper to obcy, a ceprzątko to szczeniaczek od tego cepra.
Miśka i Noldi to ceprzątka. Ich sąsiadkami są dwie niepozorne staruszki – bliźniaczki po sześćdziesiątce, Ninaę i Bella Jeleńskie. Całe to szaleństwo przez nie. Te dwie urocze starsze panie to rozrywkowe kobitki, z wigorem i poczuciem humoru, które planują gigantyczny przekręt. Oj, nie są one normalne, za to są kopalnią wszelkich możliwych szalonych pomysłów, przez co stanowią zagrożenie publiczne. Komedia skrywa jednak drugie dno, o wiele gorsze i smutniejsze. Autorka porusza problem starości ludzi w Polsce i porównuje je do amerykańskiego „standardu”.
Sobie one krzywdy nie zrobią, ale komuś na pewno!
Dzieje się, oj dzieje w małej górskiej wiosce! Nawet autorka lojalnie ostrzegała swoich czytelników: każda, nawet przypadkowa interakcja z góralami może zagrażać zdrowiu i życiu, a przed wyjazdem do Zakopanego bezwzględnie należy odwiedzić lekarza lub farmaceutę. Lokatorzy do wynajęcia tego nie zrobili i mogą wkrótce trafić do wariatkowa, jeśli dłużej zostaną w Zawilcu. Tak samo jak podkomisarz Dariusz Nowicki z Krakowa. Twierdzi, że policja wszystko może, ale czy na pewno? Nowicki nie miał do czynienia z góralkami. Przy nich zjawiska nadprzyrodzone nie wytrzymują konkurencji… A do tego we wsi Radio Maryja w akcji, czyli Maria matka policjanta Józka.
Niby wszystko było jak należy.
Paletę bohaterów w powieści dopełniają zwierzęta. Menażerię tworzą: nowofunland Kruszyna, który po zabraniu kołdry zrzuca człowieka z łóżka; jego przyszywana mama, czyli york Pańcia – małe bydlę z szalonymi pomysłami; czarny kocur i miśki, które zwykle są wyleniałe i podmordowane. Te zwierzaki potrafią nie tylko rozbawić i dostarczyć wszystkim emocji, ale także nieźle pokiereszować! Pieski umilają wszystkim życie, że ho ho! Nawet barszcz ugotują!
Lokator do wynajęcia to komedia omyłek i pomyłek. Wybuchy śmiechu gwarantowane, poprawa humoru jak najbardziej też! Autorka pokazała, że wie, co to semantyka i świetnie żongluje słowami, a przy tym naucza poprawności języka polskiego, ot tak, mimochodem. Jeśli macie ochotę na uśmiech od ucha do ucha, akcję pędzącą jak kolejka górska pełną dziwnych zdarzeń z wyrazistymi bohaterami ludzko-zwierzęcymi, a przy tym ochotę na odrobinę życiowej refleksji, to koniecznie sięgnijcie po komedię Iwony Banach.
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:
Książka bierze udział w wyzwaniu: Pod hasłem
Czytałam już o tej książce i mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Książka ma już swoje lata i obawiałam się, czy teraz komuś się spodoba, bo wiadomo i realia się zmieniają i sposób pisanie, dlatego BARDZO jestem wdzięczna za dobre słowo, to dodaje skrzydeł niesamowicie i tak jakoś podnosi na duchu!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne Twoje książki, choć jedna z nich już czeka w kolejce do przeczytania.
UsuńKsiążkę mam na swojej półce i w wolnej chwili chętnie do niej zajrzę.
OdpowiedzUsuńMam tę powieść w planach już od dłuższego czasu. :)
OdpowiedzUsuń