poniedziałek, 20 marca 2023

Zamieć

Autor: Zuzanna Gajewska

Tytuł: Zamieć

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Cykl: Ewelina Zawadzka

Tom: 2

Liczba stron: 328

Oprawa: miękka ze skrzydełkami 

Data wydania: 2022

ISBN: 978-83-8295-187-5

 

Dawno nie brałam udziału w Book Tourze. Zgłosiłam się pod wpływem impulsu i nie żałuję. Zanim przyszła do mnie Zamieć Zuzanny Gajewskiej, czyli drugi tom serii Ewelina Zawadzka, udało mi się zdobyć tom pierwszy. Burza  nie przeszła bez echa. Wprawdzie nie napisałam recenzji, ale Młynary i przedsiębiorczyni pogrzebowa zostały ze mną na dłużej.

Śmierć. Szpital. Cmentarz. Suknia ślubna. Nóż. (s. 59)

Po burzliwym lecie mieszkańcy Młynar przygotowują się do Bożego Narodzenia. Ewelina także do wesela Anety. Jednak zamiast wesela jest pogrzeb. Święta zmieniły się w koszmar po sesji ślubnej na cmentarzu. To tam znaleziono zamordowaną pannę młodą w sukni ślubnej, a obok niej Olka, partnera Eweliny. Na domiar złego ojciec Karoliny grozi sądem i zabiera córkę do siebie na święta, matka nie okazuje jej wsparcia, a konflikt z bratem się zaostrza. O rodzinnej wigilii nie ma mowy. Kobiecie wali się świat. Zdeterminowana podejmuje prywatne śledztwo o wysoką stawkę.

Zamieć trwała w najlepsze. (s. 174)

Książka przyszła do mnie, gdy za oknem zamiatało i zawiewało. Wiatr zmieniał kierunki, a śnieg padał jak szalony. Zima na całego. Tytuł i krajobraz za oknem idealnie współgrały ze sobą, dlatego okoliczności przyrody w kryminale stały się dla mnie realne i namacalne. Tylko mrozu solidnego brakowało, aczkolwiek ten powieściowy dał się odczuć, czasami marzłam z bohaterami. Temperatura -16 C to nie przelewki. Sama przyroda mrozi krew w żyłach, a co dopiero straszna zbrodnia i kolejne jej odsłony. Brrr!

To miał być nasz dzień. (s. 210)

Zauważyłam wiele par w tej powieści – czy to na zasadzie kontrastu, czy też podobieństwa. Czas akcji i czas fabularny. Obok bieżących wydarzeń odliczanych zgodnie z kalendarzem od niedzieli 22 grudnia 2019 roku narrator przybliża czytelnikowi te z przeszłości panny młodej, zwłaszcza jej czasów studenckich. Bohaterów można połączyć w różne pary. Matka z synem niepełnosprawnym, córka z chorą matką, matka samotnie wychowująca dziecko, brat i siostra, bliźniacy, para młoda Aneta i Jacek, Ewelina i Olek, fotograf i modelka, policjanci pracujący w parach pojawiają się na stronach kryminału. Paweł Fabiański i konflikt interesów – brat bliźniak i rozwiązanie sprawy zabójstwa. Życie prywatne i zawodowe Eweliny przeplata się ze sobą i splata. Jej nazwisko, Zawadzka – zawadzać komuś, jakby generuje i przyciąga nowe problemy. W tym tomie bohaterka ma ich mnóstwo i to „z różnych parafii”. Dramy to jej specjalność.

Co tu, do cholery, się wydarzyło? (s. 42)

Akcja kryminału osadzona w zimowo-bożonarodzeniowym anturażu nie jest niczym nowym, lecz zawiązanie nieoczywistej intrygi już tak. Sesja ślubna na cmentarzu tuż przed wigilią jednych zaciekawia, drugich szokuje, a jeszcze innych oburza. Miejscowy policjant dwoi się i troi. Zna mieszkańców i wie, jak z nimi rozmawiać, jak przesłuchiwać i wydobywać informacje. Atmosfera niepokoju we wsi, a nawet grozy spowija dynamiczną akcję niczym mgła. Kilkukrotnie zaintrygowały mnie jej nagłe zwroty. Autorka uśpiła czujność, zmyliła tropy, by w zakończeniu zaskoczyć i postawić kropkę nad i. Do tego przesądy, które stają się jakby sprawdzającą się przepowiednią. Święta makabryczne, tragiczne, smutne, obfitujące w nieplanowane wydarzenia, niekoniecznie w gronie rodzinnym i pozytywnymi emocjami.

A ty się człowieku martw. (s. 197)

Rozbudowana warstwa obyczajowa odciąga od głównego biegu zdarzeń, daje odetchnąć od krwawej zbrodni, lecz nie od cierpienia i krzywdy ludzkiej. Praca pielęgniarki środowiskowej, opieka nad schorowaną matką, wychowywanie dziecka ze spektrum autyzmu, samotne macierzyństwo, prawa ojca do opieki nad dzieckiem, grożenie odebraniem dziecka, zamartwianie się o zdrowie bliskiej osoby, konflikt rodzinny, przemoc to codzienność bohaterów, ale i nasza. Kryminał jest mocno osadzony w realiach, zwłaszcza jeśli chodzi o topografię Młynar i okolic.

Dawniej, zgodnie z wierzeniami starosłowiańskimi, tak właśnie postępowano. (s. 111)

Kryminał jak kryminał, zbrodnia jak zbrodnia, lecz ja szukam w książkach czegoś jeszcze. Czegoś, co mnie zaskoczy, zafascynuje, dostarczy nowej wiedzy. I to znalazłam w Zamieci. Zuzanna Gajewska zrobiła dokładny reserach. Jej główna bohaterka wykonuje mało popularny zawód, co już wyróżnia tę serię kryminalną na tle innych powieści. I wykonuje go dobrze, z należytym szacunkiem dla zmarłych, ale i z nutą czarnego humoru. Zna się na swoim fachu, a czytelnik może poznać jego tajniki. Z jednej strony dla czytelnika to ciekawostki, z drugiej podprogowe oswajanie ze śmiercią, z tym, co się dzieje z ciałem w zakładzie pogrzebowym przed złożeniem go do grobu. Spodobało mi się także nawiązanie do dawnych wierzeń, do słowiańskich obyczajów. Autorka kieruje uwagę na dziecko autystyczne. Pokazuje, że takie dzieci mimo problemów z komunikacją bywają niezwykle utalentowane. Chciałabym zobaczyć na żywo dzieła Tomka.

Ta tragedia nie mieści nam się w głowach. (s. 142)

Zamieć zamiata wiatrem, mrozem, śniegiem i faktami. Można zmarznąć i zamarznąć. Makabryczne piękno przerażająco zachwyca. Emocje buzują. Śledztwo prowadzi do zaskakującego rozwiązania. Życie prywatne Eweliny to pasmo udręki, lecz jej praca przedsiębiorczyni pogrzebowej na swój sposób zaciekawia i fascynuje. A ja czekam na kolejny tom serii.

Książka bierze udział w wyzwaniu: Pod hasłem

2 komentarze:

  1. Jestem już po lekturze i Zuzka niewątpliwie daje czadu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że jest to część serii a nie odrębna powieść.

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.