Autor: Katarzyna Puzyńska
Tytuł: Śreżoga
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Seria: Lipowo
Tom: 12
Liczba stron: 864
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-8169-366-0
Moja przygoda z serią Lipowo Katarzyny Puzyńskiej trwa. Zżyłam się z bohaterami i spotkałam ich po raz dwunasty w tomie Śreżoga. Zacne tomiszcze. Co mówi blurb:
Kto czai się w ciemności i jest uzbrojony w siekierę? Na to i wiele innych pytań odpowiedzi znajdziesz w Śreżodze Katarzyny Pużyńskiej. Bohaterem powieści jest sierżant sztabowy Radosław Trawiński, który obawia się zemsty aspiranta Daniela Podgórskiego. Trawiński odkrył prawdę o śmierci partnerki Podgórskiego, odrzucając jednoznacznie hipotezę o samobójstwie kobiety. Co zrobi mężczyzna? Będziesz świadkiem tajemniczych i niewyjaśnionych przypadków śmierci trzech innych osób. Ciało pracownicy pobliskiego zajazdu zostaje brutalnie zmasakrowane, życia został pozbawiony także jej pracodawca, choć w nie tak makabryczny sposób. Kilkanaście kilometrów od zajazdu, w cieniu drzew na leśnej polanie, ktoś ustawił aparat fotograficzny skierowany na porąbane ciało młodego mężczyzny. Nienaruszona pozostała tylko jego twarz. Sprawca bestialskiej zbrodni zabrał ze sobą trofeum. Przywodzi to na myśl zabójstwo sprzed 2 lat, kiedy zginęła młoda dziewczyna. Czy zbrodni dokonał ten sam sprawca? Co oznacza dziwny znak, który rysuje pewna pisarka? Poznaj tajemnice, które kryje w sobie Śreżoga.
To straszne. Pan zginie. (s. 437)
Fabuła została podzielona na dwa okresy – wspomnienia z roku 2018 i bieżące wydarzenia z lutego 2020. Autorka wraca do wydarzeń z poprzedniego tomu Pokrzyk i rozwija niektóre wątki. Podczas czytania pomyślałam, że tę powieść można by było podzielić na dwa tomy ze względu na czas wydarzeń. Jednak z czasem doszłam do wniosku, że nie. Zbyt skomplikowana sprawa, a raczej sprawy, wiele powiązań między wydarzeniami współczesnymi i tymi sprzed dwóch lat i czytelnik nie byłby w środku rozgrywających się wydarzeń całym sobą, bo umykałyby mu informacje o wcześniejszych wydarzeniach i ustaleniach w śledztwie.
Pan mnie zapewnia? (s. 472)
Wyjątkowo zagmatwana fabuła z wieloma wątkami. Czasami się gubiłam, kto jest kim i dla kogo, kto kogo zabił, pobił, porwał, szczególnie gdy w toku śledztwa prawda wychodziła stopniowo na jaw i to w kilku odsłonach. Bo i oskarżeni kluczyli, kręcili, kłamali, podrzucali dowody, fabrykowali prawdę na swoje potrzeby. A wszystko z powodu wysypu trupów. Pojawiają się one jak grzyby po deszczu, nawet po dwa jednego dnia. Brutalne morderstwa. Niektóre zwłoki zbezczeszczone i w dziwny sposób ucharakteryzowane. Inscenizacje. Ofiary łączy kilka elementów. Niektóre z nich widać na okładce. Pojawia się demon słowiański Kikimora o bardzo specyficznym wyglądzie. W tym wszystkim kret w policji…
A tego akurat nie wiem. J e s z c z e. (s. 25)
Akcja ma swoiste tempo, choć rozgrywa się w ciągu kilku dni lutego. Autorka wciągnęła czytelnika w kryminalną zagadkę, która ma wiele wątków, tropów, trupów i sprawców. Gmatwa nią i nim. Zapętla. Wyprowadza na prostą, by wkrótce znów wyprowadzić go w pole. Czuć niepokój. Atmosfera gęstnieje. Mroczności nadają nie tylko kolejne okrutne morderstwa i motywy, ale też pora roku i krajobrazy. Upadający zajazd, rozpadająca się restauracja, las i krzaki, pustkowia.
Byli rodziną. (s. 230)
Stali bohaterowie są dla mnie jak rodzina. Klementyna Kopp ciągle mnie fascynuje swoją osobowością i znakiem przestankowym "Ale!", choć w tym tomie moim zdaniem nieco złagodniała z wiekiem. Nazywa siebie głupią-starą-babą. Maria Podgórska swoimi wypiekami i propozycjami słodkiej przekąski pobudzała mój apetyt, raz irytowała, a innym razem punktowała w moich oczach. Trochę szkoda mi było pogubionej Weroniki i zbuntowanego Łukasza. Daniel pogrążony w żałobie po ukochanej Emilii zatraca się w pracy. Niezmiernie bawi mnie patolog i jego poczucie humoru, jego dobra energia i pozytywne nastawienie promieniują z kart powieści. Ceniłam uwagi Ziółkowskiego i jego skrupulatność, za to Fijałkowska trochę mnie drażniła. Postacie „zaangażowane” w liczne morderstwa niczego sobie. Z czasem pokazują swoje prawdziwe oblicze, wyjawiają sekrety.
To wasza robota. Ja tylko słucham, co powie mi trup. (s. 101)
Śreżoga to dobry kryminał społeczno-obyczajowy, w którym ważna jest psychologia postaci, motywy postępowania, emocje bohaterów. Pojęcie „normalności” bywa względne, a prawda znajdzie drogę do wyjścia na jaw. Dajcie się zatracić i uwikłać w sieć wyjątkowo brutalnych morderstw, poznajcie różne oblicza policjantów i ich sytuacje rodzinne. I nie zdziwcie się, gdy przy okazji poczujecie ochotę na coś słodkiego.
Książka bierze udział w wyzwaniu: Pod hasłem
Ten tom jeszcze przede mną. Bardzo lubię tę serię.
OdpowiedzUsuńO tym tytule ostatnio słyszałam, mam na liście do przeczytania. <3
OdpowiedzUsuńJa stanęłam na czwartym tomie tej serii i jak na razie nie mam czasu, żeby ją dokończyć.
OdpowiedzUsuńObiecuję sobie w kółko, że zacznę czytać serię o Lipowie, ale zawsze coś mi staje na przeszkodzie. Trochę straszy ilość tomów, ale może i ja się zaprzyjaźnię z bohaterami tych książek.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej serii.
OdpowiedzUsuńKsiążki Puzyńskiej ciągle jeszcze przed mną ;)
OdpowiedzUsuń