poniedziałek, 30 maja 2022

Niechciany spadek

Autor: Monika Chodorowska

Tytuł: Niechciany spadek

Wydawnictwo: Lucky

Cykl: Niechciany spadek

Tom: 1

Liczba stron: 336

Oprawa: miękka 

Data wydania: 2021

ISBN: 978-83-66332-38-6

 

Niechciany spadek Moniki Chodorowskiej to jedna z książek, która czekała grzecznie w biblioteczce na przeczytanie.

Mam rzucić wszystko i jechać aż na Podlasie? (s. 161)

Hanka lat 26 pracuje w szpitalu. Kobieta ma powołanie do tego zawodu, lecz ciągle jest strofowana przez innych. Ma wsparcie od koleżanki Basi. Wynajmuje obskurne mieszkanie bez pralki. Pranie robi u ojca, z którym nie utrzymuje kontaktów. Zrzędliwą babkę rzadko odwiedza. Nie ma przyjaciół, za to co rusz pakuje się w dziwne związki z facetami, choćby w romans z pospolitym przestępcą. Kobieta nie uczy się na błędach. Powiela schematy. Trzyma się złudzeń. Męczą ją koszmary. Pewnego dnia otrzymuje propozycję poprowadzenia domu seniora na Podlasiu. Tam prowadzą ją też rodzinne ścieżki…

Rezygnujemy ze swoich marzeń, bo opinia ludzi o nas przebija naszą wizję przyszłości. (s. 131)

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Długo myślałam, że to powieść współczesna, gdyby nie jedno zdanie z czasem akcji, która została osadzona w latach 90. Jednak dla mnie jakoś mało było tych realiów, m.in. farby o wartości 10 mln i przeciętym kabel telefoniczny, uniemożliwiający wezwanie pogotowia. Autorka sięgnęła po tak różne wątki, że momentami się zastanawiałam, po co ich aż tyle, m.in. zaginięcie koleżanki Baśki, przyrodnia siostra, wątek księży bagatelizujących przestępstwa wydał mi się najmniej realny. Obok wątków kryminalnych pojawia się paranormalny. Nie mogło zabraknąć miłości i rodzinnych tajemnic. A te mogą zaskoczyć.

Widzę rzeczy, zjawiska, których inni nie widzą. (s. 291)

Jak dla mnie trochę za dużo rozmyślań Hanki, analizowania sytuacji wzdłuż i wszerz. Początkowo irytowała mnie ona swoją niezaradnością życiową, uległością, łatwowiernością, brakiem asertywności, popełnianiem tych samych błędów, zwłaszcza w stosunku do facetów. Zaczęłam ją lubić, gdy już podjęła decyzję życiową o zmianie pracy i miejsca zamieszkania. Jako osoba zarządzająca domem seniora stała się inną kobietą. Do tego jej dar – spadek po przodkach – okazał się pomocny w wielu sprawach, o ile potrafiło się odczytać jego sygnały. Intuicja, przeczucie, wizje, prorocze sny – to codzienność Hanki. Rozmowy z ciotką dają do myślenia nie tylko bohaterce, także czytelnikowi.

Już nie raz się przekonała, że złe wydarzenia mogą zainicjować dobre. (s. 110)

Przyroda podlaska rzuciła na mnie swój czar. Jej opisy są dużym atutem. Kontrolowane doświadczenie z wyjściem na bagna okazało się nadzwyczaj ciekawe. Jednak moje serce skradł Tot. Ten mieszaniec to niezwykle mądry pies, który od razu wyczuwał charakter człowieka. Na plus zaskoczył mnie tytułowy spadek. Lubię takie klimaty. Z miejsca polubiłam ciotkę Małgorzatę, wiedźmę i szeptuchę podlaską. Inny atut to mądrości życiowe wplecione w fabułę, skłaniające do refleksji nad własnym życiem, co może się wiązać z zawodem autorki. Spodobało mi się podejście Hanki do pacjentów, szacunek im okazywany, zrozumienie. Także funkcjonowanie domu opieki i dbanie o szczegóły architektoniczne starszych ludzi, a potem o ich dobre samopoczucie, rozrywkę. Pan Zbyszek, alkoholik z niechlubną przeszłością, zyskał w moich oczach.

Książkę dobrze się czyta i przyjemnie. Kilka wątków można by było rozwinąć, inne pominąć. Paleta bohaterów warszawsko-podlaskich jest barwna i różnorodna. Oprócz jednej sceny i tajemnic rodzinnych całość była dla mnie raczej przewidywalna. O ile w pierwszej części akcja toczy się szybko, o tyle w drugiej powoli, za to końcówka gwałtownie przyśpiesza – narrator przeskakuje między różnymi scenami, opisanymi bardzo skrótowo, jakby autorce kończyły się kartki i tusz.

Nie ma nic na zawsze. (s. 198)

Niechciany spadek to książka pokazująca, że w życiu warto dać szansę sobie i dokonać zmiany, wywracającej nasz świat do góry nogami. Zamykając jeden rozdział, otwieramy drugi. To powieść, w której ważny jest dobrostan ludzi chorych i starszych. Warto być empatycznym człowiekiem, słuchać intuicji, a może i zrobić lalkę motankę zgodnie ze starym, słowiańskim obyczajem. Książka daje lekcję życia, by uczyć się na błędach.

1 komentarz:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.