Tytuł: Rodzina z domu obok
Tłumaczenie: Adrian Napieralski
Wydawnictwo: Filia
Seria: Filia na faktach
Liczba stron: 368
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2022
ISBN: 978-83-8195-820-2
Jakiś czas temu otrzymałam do recenzji książkę true
crime Rodzina z domu obok Johna
Glatta, która mnie kompletnie zaskoczyła. Blurb:
911, w czym mogę pomóc? (s. 14)
14 stycznia 2018 roku siedemnastoletnia dziewczyna wyszła przez okno swojego domu w Perris w Kalifornii i drżącymi palcami wykręciła numer alarmowy 911. Trzęsącym się głosem powiedziała operatorce, że jej rodzeństwo w wieku od 2 do 29 lat od dawna maltretowane jest przez rodziców. Zapytana o adres, zawahała się. „Nigdy nie wychodziłam z domu” powiedziała. Dla rodziny, sąsiadów i przyjaciół z internetu Louise i David Turpinowie byli obrazem prawdziwej domowej harmonii: ubierali trzynaścioro swoich dzieci w pasujące do siebie stroje i kupowali im drogie prezenty. Ale to, co odkryła policja w ich domu, przyćmiło najbardziej szokujące przypadki wykorzystywania dzieci. Przez lata David i Louise przetrzymywali swoje dzieci w całkowitej izolacji znęcając się nad nimi i głodząc je.
Dusiła je, biła pięściami po twarzy lub uderzała na odlew. (s. 128)
Pamiętam sprawę rodziny Turpinów i jej niechlubne tajemnice. Bardzo się dziwiłam, jak można było nie zauważyć dramatu trzynaściorga dzieci więzionych w domu przez własnych rodziców i takiego okrucieństwa. Zaczęłam czytać książkę, ale nie dałam rady. Nie szło mi czytanie, za to moja bratowa… pochłonęła ją. Dziś jej krótka opinia o książce:
Zawsze uważałem, że to jakiś rodzaj sekty. (s. 132)
Na początku została przedstawiona historia rodzin tych „rodziców” od pradziadków aż do momentu ich poznania się. Później ich wspólne życie, momenty, kiedy rodziło się każde z ich dzieci, sposoby ich wychowywania, wiadomo – straszne. W tej książce opisane były dwie sytuacje, kiedy sąsiedzi coś podejrzewali, ale nie zareagowali. Uznali, że ta rodzina po prostu jest dziwna i tyle. Koszmar dzieci trwał nadal, a można było temu wcześniej zapobiec. Po tym wszystkim dzieci wymagały dużo wsparcia medycznego, lecz najbardziej psychicznego.
Faktycznie, książka mi się podobała. Jest fajnie napisana. Czytało się ją szybko i ciężko było się od niej oderwać. Choć treść… trudno powiedzieć, żeby pod tym względem była fajna, mimo to czytałam z chęcią. Nie mogłam doczekać się momentu przełomowego, kiedy dzieci dzięki jednej z sióstr w końcu uwolniły się od tego horroru, jaki zafundowali im rodzice. Czasami ciężko mi było pojąć, jak rodzic może być zdolny do takiego okrucieństwa wobec swojego rodzonego dziecka. Masakra!
Historia bardzo smutna i tragiczna, lecz zakończenie szczęśliwe. Jak najbardziej polecam tę książkę. Powinniśmy poznawać takie historie, żeby być bardziej wrażliwym i czujnym na to, co dzieje się wokół nas.
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:
Książka bierze udział w wyzwaniu: Abecadło z pieca spadło
Fajnie, że nie można oderwać się od tej książki. Mam ją w swoich zbiorach.
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie fabuła ,,Rodziny z domu obok'' i i jak tylko skończę czytać obecną powieść, to wezmę się za powyższą lekturę.
OdpowiedzUsuń