Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Tytuł: Kolacja z Tiffanym
Wydawnictwo: Burda Książki
Seria: Kolacja z Tiffanym
Tom: 1
Liczba stron: 264
Oprawa: miękka
Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-8053-740-8
Słońce, balkon, leżak i książka to ostatnio mój rytuał. Tym razem najnowsza powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej Kolacja z Tiffanym. Blurb:
Komedie romantyczne są do bani – twierdzi Natalia Lisek. Może i racja, ale jej życie zaczyna niepokojąco przypominać jedną z nich. Tu niespodzianka goni niespodziankę, a śmiech walczy ze wzruszeniem! Natalia Lisek pochodzi spod Wrocławia, nosi grube okulary i… hm – delikatnie mówiąc, jest ciut roztrzepana. Właśnie straciła pracę i robi wszystko, by znaleźć nową – a zarazem dowieść rodzicom, że chce żyć po swojemu i świetnie da sobie radę. Szczęście lubi sprzyjać takim jak ona – jest inteligentna, błyskotliwa, pełna uroku osobistego i nietuzinkowych pomysłów. To wszystko sprawia, że chociaż często wpada w tarapaty, zawsze wychodzi z nich cało! Gdy Natalia znajduje pracę w firmie Macieja Garnickiego, wkracza w świat zamożnych klientów, zabójczo przystojnych mężczyzn, olśniewających klejnotów i… zuchwałych kradzieży! Życia nie ułatwia jej fakt, że między nią a Garnickim zdecydowanie iskrzy. Ale czy w pogoni za tajemniczym złodziejem znajdzie się czas na miłość?
– To kłopoty wpadają na mnie – zaoponowałam. (s. 122)
Natalia o anielskim wyglądzie i diabelskim charakterze podpisała umowę z losem na pakowanie się w tarapatach. Często jej wpadki wywoływały u mnie salwy śmiechu, rzadziej uśmiech. Niby nic takiego minus sześć dioptrii, lecz w jej „posiadaniu” to aż nadto. Ta kobieta to chodząca awaria. Jest niebezpieczna dla siebie i innych. Niektóre jej wypowiedzi to celne riposty, zgrabne podsumowania czy ciekawe spostrzeżenia. Bystra kobieta i odważna. W dodatku uzbrojona w szpilki. I tu mały apel do kobiet – jeśli kupujecie szpilki, to tylko dobrej jakości. Przekonacie się o tym w trakcie lektury, a i nauczycie się bawić w Kopciuszka. À propos płci brzydkiej, rozbawiło mnie porównanie facetów do butów.
Chcesz je ukraść? (s. 137)
Autorka potrafi bawić. Komizm sytuacji i słowny, po części też postaci to duży atut tej powieści, którą trudno mi sklasyfikować do jednego gatunku. To i obyczajówka, i romans, i komedia w jednym. Wątek kryminalny to dobra intryga z kradzieżą drogocennej biżuterii, powiązanie z mafią, spłacanie długów. Tytułowy utalentowany złodziej Tiffany przypominał mi Spidermana. On też ma kłopoty przez Natalię, bo przy tej kobiecie plany biorą w łeb. W dodatku w sprawę zamieszany jest Grey i ćma! Kradzież biżuterii jest złem, lecz może być mniejszym złem ze względu na motyw, który może, ale nie musi zaskoczyć. Autorka w zarysie ukazuje mafię i „zaprasza” czytelnika do organizacji przestępczej. Dla mnie to za mało. Czułam niedosyt.
…byłem odpowiedzialny za życie tych, których kochałem. (s. 135)
W powieści pojawiają się schematyzmy charakterystyczne dla pióra pani Agnieszki – playlista utworów, uroda bohaterów (w tym jego zasobność portfela i przeszłość), gra na emocjach, Wrocław jako główne miejsce akcji, miłość jako recepta na całe zło, pożądanie, perturbacje na drodze do szczęścia. Jednak mimo tego czytało mi się dobrze, a akcja mnie wciągnęła, zwłaszcza perturbacje Natalii. Jest to książka na jedno popołudnie – w miarę krótka, lekko i zabawnie napisana, niewymagająca zagłębiania się w treść, z dobrymi kreacjami bohaterów (zwróćcie uwagę na ich nazwiska). Jak dla mnie to czasoumilacz, choć niepozbawiony ważnych wartości w życiu. Mamy tu silne więzy rodzinne, opiekowanie się bliskimi, rodzinny dom, sprawiedliwość, przyjaźń z homoseksualistą, prawdziwą miłość, także braterską i rodzicielską. Jednak na pierwszy plan wysuwa się chęć życia po swojemu, według własnych zasad i na własny rachunek, a nie funkcjonowania zgodnie z czyimś planem i oczekiwaniami.
Zrelaksowałam się na Kolacji z Tiffanym i wypatruję kolejnego tomu z udziałem kuzyna Macieja i przyjaciółki Natalii.
Książka bierze udział w wyzwaniu: Pod hasłem
Bardzo lubię komizm w wykonaniu autorki. Tej książki jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńJa też lubię komizm, zwłaszcza w dialogach. To masz, co nadrabiać.
UsuńNa książki tej autorki nie trzeba mnie namawiać. Ten tytuł również mam w planach przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńCzytaj, a ja potem poczytam o Twych wrażeniach.
UsuńLubię komedie romantyczne, ale w wersji filmowej, bo jeśli chodzi o powieści, to kilka razy srodze się zawiodłam.
OdpowiedzUsuńNie nazwałabym tej powieści komedią romantyczną. Miesza się tu kilka gatunków.
UsuńDużo dobrych opinii już czytałam o tej książce, ale jakoś nie mogę się przekonać. Bohaterki-niedorajdy z ukrytym talentem do ładowania się we wszelkie możliwe tarapaty, działają na mnie jak płachta na byka.Bardziej prawdopodobne, że lektura by mnie zirytowała niż rozśmieszyła i zrelaksowała.
OdpowiedzUsuńAle są takie osoby. Poza tym w przypadku tej bohaterki duże znaczenie miały jej okulary.
Usuń