Tytuł:
W świecie
skrzatów
Ilustracje:
Kamila Ćwieląg
Wydawnictwo: Bajamy.pl
Cykl: Opowiadania nie tylko
wrocławskie
Tom: 2
Liczba stron: 232
Oprawa: miękka
Data wydania: 2020
Oprawa: miękka
Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-954654-3-7
Bardzo
podobała mi się książka o krasnoludkach Czy
krasnoludki żyją w lesie? z cyklu Opowiadania
nie tylko wrocławskie Bartosza Orłowskiego. Drugi tom W świecie skrzatów wywołał u mnie mieszane uczucia…
Skrzaty
wywodzą się od krasnoludków, ale są ich przeciwieństwem. Są złośliwe i wredne.
Szukają przygód, okazji do psot, złośliwych żartów, by przechytrzyć innych. Zasiewają
w ludziach niechęć do innych, niepewność, strach. Podszeptują ludziom głupie
pomysły, namawiają do złego, sprowadzają ich z obranej drogi, aby uprzykrzyć im
życie, wywołać zamieszanie i zabawić się ich kosztem. Skrzaty o jaskrawożółtych
oczach używają magii, potrafią czytać w myślach ludzi. O ich obecności świadczy
skrzekliwy chichot i zapach kopru.
Małe dzieci nie
powinny się wybierać do lasu same. (s. 38)
W
dwudziestu trzech opowiadaniach inspirowanych Wrocławiem i jego okolicami autor
snuje różne historie. Część dotyczy historycznie miejsc w mieście, choćby
kamienic Jaś i Małgosia oraz Pod Złotym Psem, Mostu Tumskiego, kościoła świętej
Elżbiety, pomnika szermierza. Niewątpliwie przydaje się mapa dołączona do
książeczki. Czytelnik poznaje życie w dawnym Wrocławiu i ich mieszkańców – kupców,
mieszczan, rzemieślników, rajców miejskich, duchownych, biedoty. Bohaterami są pies
i wiewiórka, a także biała dama i czarownica. Część z opowiadań do tej pory
jest niewyjaśniona, owiana tajemnicą.
Istnieją też
jednak opowieści mroczne i tragiczne. (s. 15)
Łatwość
snucia historii, bezpośrednie zwroty do czytelnika, opisy poruszające
wyobraźnię, działanie na zmysły, łączenie legendarnych miejsc ze
współczesnością, kolorowe ilustracje Kamili Ćwieląg to wszystko jest na plus. Ale!
Tym razem miejskie legendy są mroczne, często tragiczne, a opisy brutalne, dlatego
ich czytanie nie sprawiło mi dużej przyjemności. Wywoływały one we mnie
mieszane emocje. Z jednej strony wiem, że to fikcja literacka, lecz z drugiej –
w każdej legendzie tkwi ziarnko prawdy, że takie wydarzenia jak sąd nad
czarownicą miały miejsce. Są i morały, które uczą, że chciwość i oszustwo nie
popłacają.
„Uwaga na
skrzaty zwyczajne oraz mroczne, które są dużo groźniejsze”. (s. 10)
Skrzaty
to prowodyrzy kłopotów i nieszczęść ludzi, rodzin i społeczności. Psikusy i
wredne żarty typu dosypywanie otoczaków do worków z mąką czy podmiana stempla w
mennicy jeszcze rozumiem. Jednak doprowadzanie do kary, zbyt wielkiej
odnośnie do przewinienia, w postaci śmierci bohatera, to już jest okrutne.
Szczególnie poruszył mnie opis procesu nad czarownicą. Zastanawiam się, jak
zareagowałoby dziecko. Moim zdaniem to nie jest książka dla dzieci, zwłaszcza
dla młodszych. Za dużo tu wrednych żartów, namawiania do zła, za dużo
okrucieństwa i śmierci. Opowiadania zmuszają do refleksji, ale nad złośliwymi psikusami, złem i jego konsekwencjami. Poza tym książkę niewygodnie się czyta,
jest ona nieporęczna, twarda w przewracaniu i łamaniu stron.
To będzie piękna
katastrofa. (s. 201)
W świecie
skrzatów
to zbiór… „niecnych występków” skrzatów wtopionych w historię Wrocławia. To
swoistego rodzaju bajki, opowiadania, legendy miejskie, historyjki, które
zdaniem autora są tłem lub uzupełnieniem wydarzeń z przeszłości tych prawdziwych
i tych, które mogły się wydarzyć. Niemało dowiecie się o Wrocławiu, wiele o skrzatach,
jeszcze więcej o złu. Gdy wyczujecie zapach kopru lub usłyszycie: „Hi, hi, ha,
ha”, to zmykajcie, czym prędzej. Książka nie dla każdego.
Numer akredytacji: 06/05/2020
Ciekawi mnie to życie w dawnym Wrocławiu. Mapka to świetne urozmaicenie. Wiesz, że ja przez całe życie myślałam, że skrzat to synonim dla krasnoludka... A tu się okazuje, że to przeciwstawne istoty. Oj niedouczona ja... ;)
OdpowiedzUsuńNie ty jedna... :|
UsuńAch te niesforne skrzaty. Jakie ładne ilustracje.
OdpowiedzUsuńBardzo niesforne!
UsuńJuż na krasnoludki miałam chęć. Teraz przy skrzatach, gdy nie przypomina to bajki dla grzecznych dzieci, nie zamierzam się wahać. Powiem więcej. Ja chcę tę książkę. Muszę ja mieć. Stary Wrocław, nie do końca grzeczne skrzaty i miejskie legendy, to idealna lektura na lato.
OdpowiedzUsuńDla dorosłego jak najbardziej. A potem wycieczka do Wrocławia.
UsuńCiekawa recenzja, książka jest całkiem niezła, warto przeczytać jako kontynuację historii o krasnalach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Oczywiście, że warto ją przeczytać, ale byłam zaskoczona tak wielką złośliwością skrzatów.
UsuńBardzo mnie zaciekawiłaś. Skrzaty to świetna wizytówka Wrocławia, więc chętnie przyjrzę im się bliżej. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, ale... Krasnoludki to wizytówka Wrocławia, skrzaty różnią się od nich wyglądem.
Usuń