Tytuł:
Miłość warta wszystkiego
Wydawnictwo: Filia
Seria: Miłość warta wszystkiego
Tom: 1
Liczba stron: 368
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2020
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-8195-145-6
Ile
warta jest miłość? Na to pytanie szukałam odpowiedzi w powieści Miłość warta wszystkiego Agnieszki Jeż
Sara otworzyła
drzwi i po prostu oniemiała. (s. 15)
Sierpień
1939 roku. Widmo wojny. Otwock. Pomylony adres. Jedno spojrzenie. Żydówka Sara
Flinkierówna i Polak Jan Górski. Łączy ich miłość od pierwszego wejrzenia. Dzieli
wyznanie, kultura, tradycja oraz status majątkowy – on biedny lekarz, ona
pochodzi z dostatniego domu.
Współczesność.
Historia się powtarza. Anna Matkowska szuka miłości na portalu randkowym. Poznaje
Marcina Zielińskiego. Pierwsze spotkanie na żywo zaskakuje oboje. Coś ich do
siebie ciągnie. Miłość? Przeznaczenie? Są dla siebie stworzeni. Jeszcze nie
wiedzą, że ich historia splecie się z inną, że wstrząśnie, że poruszy i ukaże
prawdę, że całe ich życie było zbudowane na kłamstwie…
To inne
pokolenie, żadnego reality show jak teraz. (s. 31)
Klamrę
kompozycyjną fabuły stanowi jedno wydarzenie. W środku przeplatają się miłosne
wątki, tworząc dwubarwną wstęgę. Autorka krok po kroku maluje obraz dramatu
wojny i miłości Żydówki i Polaka oraz „współczesną” miłość według algorytmu.
Uczucie kwitnie bez względu na okoliczności, lecz widać różnicę pokoleniową i
cywilizacyjną. Starsze pokolenie stopniowo i bez większych porywów budowało
więź między sobą. Ludzie nie byli tak wylewni w uczuciach. Współczesne
pokolenie inaczej szuka drugiej połówki, jest otwarte.
Rodzina to
potęga: siła tworzenia i siła niszczenia. (s. 118)
Z
zainteresowaniem poznawałam historie miłosne bohaterów targanych emocjami.
Autorka celowo wprowadziła pewien zabieg, by czytelnik szybko się nie
zorientował w intrydze. Domyśliłam się jej konstrukcji, ale nie przeszkadzało
mi to w czytaniu. Przyglądałam się rodzinom, systemom wartości, sposobom
wychowywania dzieci, uczuciom i więzom oraz przyjaźni. W promocji dostałam pracę
w redakcji i fastfoodową psychologię.
Los dziwnie
działa. (s. 297)
Los,
przeznaczenie, zbieg okoliczności, fatum, karma? Któż to wie! A może
rzeczywiście sami jesteśmy kowalem swego losu i cudzego? W tej powieści autorka
przedstawiła miłość jako potężne uczucie, które buduje i ratuje, ale też
niszczy i rujnuje. Wojna zmuszała ludzi do podejmowania trudnych, dramatycznych
decyzji. Na szali stawiano miłość do rodziców, do dziecka, do rodzeństwa i do
tej jedynej, tego jedynego, często wybranego przez rodziców. Jednak prawdziwa
miłość nie zważała na nic, łączyła ludzi niezależnie od istniejących między
nimi podziałów. W trakcie lektury zastanawiałam się, co ludzie są w stanie
zrobić w imię miłości, co postawić na drugiej szali, ile warta jest miłość, jak
bardzo jest prawdziwa. Czy na pewno w miłości i na wojnie wszystkie chwyty są
dozwolone?
Teraz nauka mówi
nawet, że pewne zachowania, upodobania przejmujemy na poziomie genetycznym. (s.
122)
Niezmiernie
interesuje mnie wątek psychogenealogii, który chyba jako pierwsza poruszyła
Magdalena Witkiewicz w powieści Jeszcze
się kiedyś spotkamy. Agnieszka Jeż rozwija go. Jej bohaterka dużo myśli o
historii dziadków i rodziców, jak się poznali i zakochali, jak więzy rodzinne
kształtują człowieka. Doskonale widać, jak wybory naszych przodków wpływają na
nasze życie, jak na poziomie genetycznym przejmujemy pewne ich zachowania. To
wszystko podświadomie skłania czytelnika do analizy i refleksji nad własną rodziną.
Miłość jest
warta… (s. 10)
Miłość warta
wszystkiego
zabiera czytelnika w dwie czasoprzestrzenie, by pokazać różne oblicza
największego uczucia i jego siły, ludzkie szczęście i dramat, nadzieję i jej
utratę, nas samych i nasze motywacje, które się nie zmieniają. Ta książka to
dla mnie wstęp do głównych wydarzeń. Widziałam szczeliny, które prawdopodobnie
w następnym tomie pękną. Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg miłosnych
historii i perypetii bohaterów, którzy jak w greckiej tragedii przeżywają
wielki dramat.
Żyć możesz tylko
dzięki temu, za co mógłbyś umrzeć. (s. 238)
Numer
akredytacji: 06/05/2020
Zainteresowałaś mnie tą psychogenealogią. Ja myślę, że przeszłość ma ogromny wpływ na teraźniejszość. Książki na razie nie planuję czytać, ale nie mówię jej definitywnie "nie".
OdpowiedzUsuńPsychogenealogia i mnie ciekawi.
UsuńMiłość rzeczywiście potrafi budować, jak i niszczyć. Okładka tej książki bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPrzekonam się w drugim tomie, czy zniszczy...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy do końca jest to książka dla mnie, ale po Twojej recenzji nabrałam na nią ochoty.
UsuńDodatkowo przekonuje mnie czas, w którym rozgrywa się ta opowieść. A poza tym będzie to kolejna okazja by poznawać polskich pisarzy, z którymi często bywam na bakier.
Trzeba próbować, smakować, poznawać...
UsuńNiestety nie jestem upartą zwolenniczką czytania i nie jestem przekonana czy ta książka by mi się spodobała..
OdpowiedzUsuńKażdy am inny gust. Ja czekam na drugi tom, bo ten jest dla mnie preludium do głównych wydarzeń.
UsuńZ całą pewnością jest to powieść warta uwagi.
OdpowiedzUsuńTak.
UsuńJeszcze nie znam twórczości tej pani - ciekawie zabrzmiało ;)
OdpowiedzUsuńTeraz tyle osób pisze książki, że nie sposób znać ich twórczość.
Usuń