Tytuł: Misja Gniewomira
Wydawnictwo: Psychoskok
Seria: Gniewomir
Tom: 4
Liczba stron: 228
Oprawa: miękka
Data wydania: 2021
ISBN: 978-83-8119-732-8-2
Do recenzji otrzymałam powieść Misja Gniewomira, czwarta część cyklu Gniewomir Piotra Skupnika. O czym tym razem opowie polski wiking?
Podróżuje do Konstantynopola, aby tam odszukać pewien magiczny przedmiot. (s. 69)
Jest lipiec 1051 roku. Jarl Gniewomir Zuchwały opowiada swe dzieje księdzu Anzelmowi. Cofa się pamięcią do 1018 roku i późniejszych lat… Pewnego dnia Gniewomir znalazł na drzewie dziwny symbol. Jego znaczenie wyjaśnia mu jego żona Welewitka. Następnego dnia do Gniewogardu przybyli Kszczumir i Wojmir, jego szwagrowie. Szukają oni wyjątkowego artefaktu – legendarnego sierpa bogów. Wkrótce na rozkaz księcia Bolesława jarl podąża na Ruś. Bierze udział w krwawej bitwie nad Bugiem. Po zdobyciu Kijowa wraz z posłami na rozkaz księcia podróżuje do Konstantynopola. Ma sekretną misję do wypełnienia…
Odzieniem koczowników były skóry, którymi okrywali niemal całe ciało, z wyjątkiem głów porośniętych ciemnymi włosami i gęstym zarostem. (s. 59)
Opowieść z czasów panowania Bolesława Chrobrego dostarczyła mi przede wszystkim wiedzy historycznej i informacji, jak ludzie żyli w średniowieczu w różnych zakątkach Europy. Gniewomir pokonuje duże odległości. Przez Ruś, z nurtem Dniepru i przez wody Morza Czarnego aż do dalekiego Miklagardu, w którym panuje cesarz Bazyli. Tak chrześcijanie nazywali Konstantynopol. Opis tego miasta mnie zachwycił. Nie zdawałam sobie sprawy, że dziesięć wieków temu Miklagard, mekka kupców, wyglądał tak niewiarygodnie, wręcz bajecznie. Autor realistycznie opisuje ludzi, stroje, jadło, mieszkania, bitwy. Opisuje również ówczesne ludy Wołosów, Pieczyngów oraz piratów. Dba o detale, dzięki czemu łatwo przeniosłam się w czasie i przestrzeni. Statyczność opisów bardzo spowalnia akcję, ale z drugiej strony pozwala rozgościć się i zasmakować w średniowieczu.
Tradycyjne wierzenia wciąż rozkwitały na piastowskich ziemiach. (s. 45)
Muszę przyznać, że autor umiejętnie łączy wiedzę historyczną z fikcją literacką. Postacie historyczne – książę Bolesław, Bezprym, Mieszko, Świętopełk, cesarz Bazyli – na kartach książki przedstawione są jako żywe, ot zwykli ludzie z zaletami i wadami, którym przyszło rządzić. Podobnie jest ze sferą religijną. To przeplatanka wiary chrześcijańskiej i silnie zakorzenionych pogańskich wierzeń, gdzieś w tle pozostają bogowie skandynawscy. Kszczumir, główny kapłan pogański, szaleniec wierzący w powrót bogów do Arkony za sprawą legendarnego sierpa nie waha się przed niczym. Jego knowania mnie intrygowały. Scena finalna trzyma w napięciu i zaskakuje zwrotami akcji, bardziej niż bitwa nad Bugiem, pobyt w Miklagardzie czy też perypetie w drodze powrotnej do Gniewogardu.
W pewnej chwili, mocno już nietrzeźwy Bolesław powstał ze swego miejsca i spojrzał lubieżnie na wspierającą się o ścianę Przecławę… (s. 64)
Główny bohater jest ciągle w drodze. Jarl to człowiek niezwykle waleczny i prawy, roztropny i przewidujący, choć i on nie ustrzega się błędów. Wierny wojownik dobrze zna księcia Bolesława i jego charakter. Niektórych może zaskoczyć, jakim mężczyzną i władcą był pierwszy król Polski, ale trzeba pamiętać, w jakich czasach żył, jaka była mentalność i jakie panowały obyczaje. Autor na pewno nie wybiela postaci krewkiego księcia polskiego, daje mu w pakiecie więcej wad niż zalet, ale również udowadnia, że zasłużył na miano władcy. Uwagę przykuwają towarzysze wikinga i jego rodzina.
Książka jest niewielkich rozmiarów. Szybko się czyta. Jak dla mnie trochę za mało dynamicznej akcji. Opowieść o dalszych losach Gniewomira jest w moim odczuciu bardziej statyczna. Momentami akcja mi się dłużyła, wolno płynęła jak woda w Dnieprze, choćby ze względu na ilość opisów. Czasami było niebezpiecznie, wiało grozą. Tajemniczości nadawał opowieści sierp wykuty przez Welesa i Peruna, a także grecki ogień. Niestety, znalazłam w książce kilka różnych błędów.
Wiem o tym, Gniewomirze, lecz ty najlepiej nadajesz się do tej misji. (s. 72)
Misja Gniewomira to kolejna część przygód polskiego wikinga, która przenosi czytelnika do średniowiecza i częstuje opisami życia w tamtych czasach, zachwyca opisem Konstantynopola, zaskakuje charakterem księcia Bolesława, fascynuje mieszanką chrześcijaństwa z pogańskością i siłami nadprzyrodzonymi oraz przybliża historię.
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:
Mój tata lubi czytać o wikingach, więc może spodoba mu się ten tytuł.
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty!
OdpowiedzUsuńNie znam cyklu Gniewomir i raczej po niego nie sięgnę, gdyż wolę obecnie zupełnie inne klimaty.
OdpowiedzUsuń