wtorek, 3 sierpnia 2021

Dzień prawdy

Autor: Anna M. Brengos

Tytuł: Dzień prawdy

Wydawnictwo: Lucky

Liczba stron: 288

Oprawa: miękka

Data wydania: 2021

ISBN: 978-83-66332-48-5

 

 

 

 

Dziś 3 sierpnia - świętego Nikodema

Przyznajcie się bez bicia, kiedy ostatnio skłamaliście? To ważne, żebyście zrobili sobie mały rachunek sumienia, zanim zacznie się czytać powieść Anny Brengos Dzień prawdy, którą otrzymałam z popularnej księgarni internetowej.

Broń Boże dzisiaj skłamać. (s. 34)

Rodzina Nowaków przeniosła się z miasta na wieś do nowo wybudowanej willi, by zaznać ciszy i spokoju. Jednak spokój nie jest im dany, gdyż nad tą wsią od czterech wieków wisi klątwa. Działa tylko jednego dnia w roku – trzeciego sierpnia na św. Nikodema. Pokonała na łopatki nie tylko stałych mieszkańców Małej Wsi, ale i nowych. W Dniu Prawdy należy wystrzegać się kłamstw wszelakich, a jak się okazuje, niewinne kłamstewka rządzą życiem ludzi każdego dnia. Rodzice wyjeżdżają, zostawiając babcię Joannę z wnuczką Zuzanną na placu boju. I to dosłownie! W sielankowym życiu kobiet coraz częściej poczynia sobie mafia, stwarzając zagrożenie nie tylko dla nich. Anonimowa ofiara znaleziona w lesie, tajemniczy mężczyzna na czarnym motocyklu… Nowaczki muszą się mieć na baczności. Czy uwolnią mieszkańców miejscowości od grupy przestępczej i klątwy?

Widać jeden dzień prawdy to dla Wioski Małej zbyt trudne wyzwanie. (s. 14)

Miło spędziłam czas z niewielką objętościowo lekturą. W trakcie czytania uśmieszek błądził na mej twarzy, zwłaszcza gdy dowiadywałam się o kolejnej karze za kłamstwo. Aż w oczy kłuje ilość dziennych niewinnych przejęzyczeń. Jakby tak co dzień był dzień prawdy, to by dopiero nieszczęść było! Jednak najbardziej bawiły momenty, gdy głos zabierała pragmatyczna babcia Joasia, czyli Baacia. Jej powiedzonka, porównania, metafory były trafione w punkt.

Kogóż tu mamy?! (s. 167)

Spodobał mi się styl autorki i język, zwłaszcza „naleciałości” wiejskie w wypowiedziach niektórych postaci. Główne damskie bohaterki są urocze na swój sposób. Chciałabym skosztować ich kuchni i zaśpiewać z nimi. Skoro jest Nowak, musi być i Kowalski. I jest Jan, młody strażak, który podbił me serducho, a zaraz po nim niejaki Anonim, ale nie Gall, oraz Artur. Cóż, niektórzy mężczyźni w tej powieści są bardzo dżentelmeńscy i przystojni. Społeczność wiejska to barwna grupa osób, budząca sympatię i żyjąca plotkami, znaczy się bieżącymi informacjami, co i u kogo się działo. Jest w tej grupie żona dla rolnika i rycerz na (mechanicznym) koniu. Uwagę przykuwają właściwie wszyscy bohaterowie, nawet ci z mafii czy ekip fotowoltaiki, choć ci nie w pozytywny sposób. Najbardziej pokochałam czworonoga, mądrego psa Ryśka. Jego historia chwyciła mnie za serce, zaś pochodzenie imienia rozbawiło. Świetna gra słów.

Daj spokój, od czego są sąsiedzi. (s. 239)

Nie wiem dlaczego, ta powieść została zaliczona do romansów w księgarni internetowej. Wprawdzie w natłoku różnych perypetii i zwrotów akcji tu i ówdzie nieśmiało zakwita miłość, ale do romansu daleko, moim skromnym zdaniem. Dzień prawdy to lekki kryminał społeczno-obyczajowy z przymrużeniem oka. Komedia kryminalna z ciekawym pomysłem na współczesną fabułę z czterowiekową klątwą w tle. Autorka delikatnie wytyka kłamstwa i kłamstewka oraz niewinne przejęzyczenia. Wyraźnie daje do zrozumienia, że trzeba mówić prawdę. Nie pochwala też plotek, ale traktuje je jak źródło (rzetelnej!) wiedzy. Przy tym stawia na współpracę, pomaganie sobie i dobre stosunki dobrosąsiedzkie, rozwój wsi i zaangażowanie mieszkańców w lokalne przedsięwzięcia oraz rozwój własnego biznesu i talentów. Polska gościnność rozgościła się w całej powieści. Wiele tu różnych tematów zgrabnie połączonych w spójną całość.

Ktoś zdradził i nie wiem, kto. (s. 139)

Oprócz jednego kłopotliwego dnia w roku Anna Brengos wprowadza atmosferę niepokoju i bawi intrygą kryminalną z gatunku mafijnych. Trochę nieudolna ta mafia, niezbyt lotna, ciapowata, ale groźna. Robiła poważna przekręty na skalę międzynarodową. Autorce udało się mnie wywieść w pole z rozwiązaniem intrygi. I dobrze, ponieważ czytelnik powinien być zaskoczony. W epilogu akcja przenosi czytelnika rok do przodu, do następnego dnia prawdy i klątwy z gatunku ciężkich do zdjęcia. I tu również małe zaskoczenie.

Wystarczy nie kłamać. (s. 64)

Dzień prawdy to powieść jest z gatunku lekkich, łatwych i przyjemnych, tak na jeden raz w letni czas, tym bardziej że akcja dzieje się głównie w sierpniu. Urocza, ale jakże prawdziwa w swej wymowie. Jak najbardziej ku przestrodze. Dzień Prawdy powinien być codziennie.

Numer akredytacji: 06/05/2020 

Sprawdźcie ofertę książek dla kobiet w księgarni Tania Książka.

Za egzemplarz książki dziękuję księgarni:
 


4 komentarze:

  1. Cudowna recenzja! Aż mam chęć ją przeczytać. Będę szukać w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię taką atmosferę niepokoju. Będę miała tę książkę na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nie mam przekonania do tej książki, więc nie będę na siłę jej szukać i czytać.

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.