poniedziałek, 11 lipca 2022

Nicolas

Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska

Tytuł: Nicolas

Wydawnictwo: Słowne

Seria: Bezlitosna siła

Tom:

Liczba stron: 280

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2022

ISBN: 978-83-8251-186-4

 

Ostatnio ponownie weszłam do oktagonu na ring walk MMA za sprawą Nicolasa Agnieszki Lingas-Łoniewskiej i popularnej księgarni internetowej.

Jestem napędzany nienawiścią. (s. 104)

Bohaterami szóstego tomu Bezlitosnej siły są ponownie młodzi ludzie, którzy w życiu nie mieli łatwo i nie mają. Mikołaj „Nicolas” Brodawski chce pomścić śmierć brata „Brody” Adriana, który kilka lat temu zginął w pożarze klubu Darylskiego. Ciąży na nim piętno przeszłości. Mikołaj dąży do walki z Kastorem. By zrealizować plan zemsty, zbliża się do młodziutkiej sąsiadki Sary Karwak, która trenuje w klubie Kastora i jest pod opieką fundacji FemiHelp. Utalentowana dziewczyna to córka alkoholika, który w domu urządza imprezy. Jej brat handluje narkotykami. Pewnego dnia Nicolas uwolnił Sarę od lepkich dłoni kumpla jej brata. Z czasem dziewczynie grozi niebezpieczeństwo z winy… sąsiada. Znajomość Sary i Nicolasa się zacieśnia. Między nimi rodzi się miłość, lecz czy pokona ona nienawiść?

Tymczasem Mikołaj… (s. 75)

Przy tej powieści można zanucić „Jak dobrze mieć sąsiada…”. Ochroni, pomoże, postraszy posturą i znajomością półświatka. W końcu Niko to właściciel klubu w Leśnicy. Wysoki przystojniak z blizną na twarzy ma mroczne spojrzenie i cierń w sercu. Zwrócił moją uwagę „rycerskością”, potrzebą chronienia słabszych i pokrzywdzonych, bo i on był kiedyś w takiej sytuacji. Nie wie, że jest w stanie pokochać i być z kobietą. Wraz z rozwojem wydarzeń jego emocje ewoluują, a on ma nad czym rozmyślać. Ma szansę zmienić swoje życie.

Jestem w tym dobra. (s. 79)

Autorka postać drobnej Sary wykreowała na młodą, silną kobietę, która codziennie mierzy się z alkoholizmem ojca i szemranymi interesami brata. Owszem, i ona czasem nie daje rady, ale ma swoją odskocznię. Rysuje. Chce rozwijać swój talent. Zbiera pieniądze. Pracuje, dorabia. Zaraża pasją rysowania innych. Na przykładzie pokiereszowanych przez życie młodych ludzi Lingas-Łoniewska pokazuje, że można wyjść z bagna, z trudnej sytuacji. Czasami to własne ambicje, cele, marzenia, a czasem druga osoba.

Jest taki klub, w którym organizują zajęcia dla kobiet. (s. 31)

Dilerka Emocji gwarantuje gamę skrajnych emocji, choć mnie one już niezbyt poruszają. Przyzwyczaiłam się do pióra autorki, pewnych powtarzalnych schematyzmów. Wiek też robi swoje, bo ta seria raczej skierowana jest do młodszych czytelniczek. Bardziej interesowały mnie zawirowania, zwroty akcji, rozwiązanie pewnych problematycznych sytuacji, a nawet treningi i walki MMA w klatce. Zwłaszcza treningi samoobrony prowadzone przez Marsa.

A ich mężowie, pomimo wyglądu… to bardzo dobrzy faceci. (s. 70)

Chłopaki z PantaRhei powrócili. Trudno mi o nich było zapomnieć, gdyż to naprawdę wartościowi mężczyźni, nietuzinkowi, a przy tym przystojni i trochę mroczni. W tym tomie mało relacji rodzinnych, prywatnych spotkań, obecności żon i dzieci, przekomarzań i żartów. Jest bardziej poważnie. Dominuje męski świat i testosteron. Nie mniej jednak rola rodziny jest podkreślana wielokrotnie. Nie rodziny w sensie więzów krwi, lecz relacji łączącej obcych sobie ludzi – przyjaźni, wsparcia, oddania.

Bez względu na wszystko. (s. 265)

Pod płaszczem kreacji bohaterów skrywane zostały istotne problemy i zagadnienia. Wartościami są miłość i przyjaźń, rodzina i osoby słabsze, pomoc i wsparcie. Nie mogło zabraknąć wątku fundacji FemiHelp, pomagającej skrzywdzonym kobietom. Przemoc domowa to problem realny tak jak handel narkotykami. Pojawia się temat istnienia półświatka, grożenia śmiercią, zakładów bukmacherskich, likwidowania niewygodnych świadków. Autorka poniekąd zachęca do zerwania z trudną przeszłością, spłacania zaciągniętych długów, stawania w obronie słabszych. Do tego, by być lepszym człowiekiem.

Romans z testosteronem i walkami MMA oraz nutą erotyki czyta się płynnie i szybko mimo zauważalnej powtarzalności. Miło i przyjemnie spędziłam czas nad lekturą, choć trochę za dużo było według mnie wulgaryzmów. Zakończenie… w sumie tego się spodziewałam, choć wolę zupełnie inne. Kolejny raz autorka pokazuje, jak naprawdę wygląda życie na przykładzie fikcji literackiej. Chętnie ponownie odwiedziłam klub PantaRei i fundację.

Jest dobrze. (s. 244)

Nicolas idealnie wpisuje się w serię o Bezlitosnej sile. Sile fizycznej. Sile pięści. Sile przyjaźni. Sile wsparcia. Sile miłości. Sile psychicznej. Dostarcza emocji, gwarantuje rozrywkę nieco brutalniejszą, promuje uniwersalne wartości. Stawia na człowieka i jego przemianę. Czekam na Leona…

Sprawdźcie inne romanse w księgarni Tania Książka.

Za egzemplarz książki dziękuję księgarni:

 


Książka bierze udział w wyzwaniu: Pod hasłem

2 komentarze:

  1. NIe przepadam za twórczością tej autorki, więc podziękuję...

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam już kilka książek autorki i tą też mam na liście. Cieszy mnie dobra recenzja. :)

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.