poniedziałek, 8 czerwca 2020

Ostatnia szansa na miłość


Autor: Małgorzata Kasprzyk
Tytuł: Ostatnia szansa
Wydawnictwo: WasPos
Liczba stron: 300
Oprawa: miękka
Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-66425-62-0 





Ile szans człowiek ma w życiu? Trudno określić. Na pewno któraś z nich może się okazać tą ostatnią. Coś o tym wie Małgorzata Kasprzyk w swojej powieści Ostatnia szansa. 
Chcę ci tylko uświadomić, że jeszcze na nic nie jest za późno. (s. 18)
Wujek Waldek zaopiekował się dziesięcioletnią siostrzenicą po śmierci jej rodziców. Sam wychowuje Ewę jak córkę. O ile w biznesie radzi sobie znakomicie, o tyle z kobietami w ogóle. Nie wierzy w powodzenie u płci przeciwnej. Ewa wyrosła na piękną i inteligentną kobietę, która działa, zanim pomyśli. Po ukończeniu studiów, a tuż przed wyfrunięciem z gniazda, postanawia znaleźć wujkowi kandydatkę na żonę. To jego ostatnia szansa i najwyższa pora na ożenek. Jej diabelski plan wciągnął i ją. Kobieta zakochuje się, choć nie wie kiedy. Nie brała takiej możliwości pod uwagę…
Haniu, obydwoje wiemy, jaki jest Rafał. (s. 49)
Bohaterowie to samotne, białe żagle, które pragną miłości, lecz z różnych osobistych względów są bez partnera. Waldek to odnoszący sukcesy biznesmen, stateczny mężczyzna, który nie miał szczęścia do kobiet w młodości. Jego siostrzenica Ewa to optymistka po studiach, która wpierw działa, potem myśli. Marzy o pracy u wuja. Wzajemnie się uzupełniają. Księgowa Hania od dawna podkochuje się w swoim szefie, zaś Rafał dyrektor oddziału firmy we Wrocławiu to młody pracoholik, który stawia na terminowe wykonanie zadań. Gdzieś w tle pojawiają się inni pracownicy, spośród których najbardziej intrygującą postacią jest mrukliwy stary kawaler Małecki. Dla mnie była to najciekawsza postać i chciałabym dowiedzieć się o niej więcej w kontekście wszystkich wydarzeń. Dopingowałam panom. Dużym plusem są zwierzaki.
Twój problem nie polega na braku inteligencji, tylko na tym, że zwykle za późno ją wykorzystujesz. (s. 47)

Okładka wabi, jednak moim zdaniem nie oddaje treści książki. Ciekawy pomysł na fabułę i bohaterów zróżnicowanych pod kątem wieku, doświadczenia życiowego, charakteru, lecz… Autorka opisywała Ewę jako osobę, której przydarzają się niefortunne wypadki z powodu pecha, która wcześniej sprawiała wujowi kłopoty i on ratował ją z tarapatów, w życiu której mają miejsce nieszczęśliwe zbiegi okoliczności. Tylko dwie sceny przemówiły do mnie i mnie rozbawiły. Za mało zabawnych scen, za mało komizmu słownego. Autorka tak opisywała perturbacje Ewy, że nie czułam impulsywności bohaterki ani prześladującego ją pecha. Zdecydowanie zabrakło mi emocji, nieco dramatyzmu czy komizmu. Przydałoby się nieco dynamizmu, by choć momentami ożywić spokojną akcję. 

To dlatego, że przywykłeś do samotności. (s. 18)
Małgorzata Kasprzyk dotyka kilku problemów współczesnych ludzi, wynikających przede wszystkim z pracoholizmu i własnych doświadczeń z młodości oraz niskiej samooceny. Na plan pierwszy wysuwa się kondycja relacji damsko-męskich w XXI wieku i związana z nią samotność. Ludzie samotni marzą o miłości, lecz często na marzeniach poprzestają. Autorka zauważa zmianę obyczajowości, że teraz kobiety przejmują inicjatywę i podrywają nieco zagubionych mężczyzn. Pokazuje przyczyny samotności. Daje czytelnikowi motywację do wzięcia spraw we własne ręce i pokonywanie przeszkód na drodze do miłości, gdyż ukochana osoba może być bardzo blisko.
Coś w tym musi być. (s. 75)
Powieść czyta się lekko i szybko, nie trzeba zgłębiać się w tematykę ani w psychikę bohaterów. Akcja przewidywalna ma też swoje plusy, pozwala się odprężyć i nie wnikać w historię, tylko płynąć z jej nurtem. Zakończenie bez efektu „wow”. Faktem jest, że zrelaksowałam się przy książce po tygodniu pracy, choć po jej skończeniu czułam niedosyt. Mimo tego to dobra odskocznia od codzienności, taki czasoumilacz.
Ostatnia szansa to powieść obyczajowa z nutą lub dwiema romansu, dotykająca problemu zapracowania, relacji damsko-męskich i samotności w otaczającym świecie, doceniająca wartość rodziny i przyjaźni, a na najwyższym podium stawiająca miłość, także do zwierząt. Książkę można też odebrać jako miniporadnik w kwestii zdobycia serca pracoholika. Dajcie sobie szansę, choćby ostatnią.

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:
Książka bierze udział w wyzwaniu:

4 komentarze:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.