Długi lipiec za mną, trochę leniwy,
trochę w rozjazdach. Średnio mi szło czytanie, pod koniec miesiąca zabrakło mi serca
do czytania i pisania. Przyplątał się kryzys czytelniczo-blogowy, i chyba nie
tylko on. Czuję zmęczenie czytaniem, a zwłaszcza pisaniem. Chyba się wypaliłam albo wypalam… W każdym razie tak
wyglądają moje wyniki w lipcowym Excelu:
|
DOROŚLI
|
DZIECI, MŁODZIEŻ
|
SUMA
|
SUMA
|
AUDIO
|
|||||||||
MSC
|
KSIĄŻKI
|
EBOOKI
|
KSIĄŻKI
|
EBOOKI
|
KS.
|
STR.
|
DOROŚLI
|
DZIECI
|
||||||
|
ILE
|
STR.
|
ILE
|
STR.
|
ILE
|
STR.
|
ILE
|
STR.
|
|
|
ILE
|
CZAS
|
ILE
|
CZAS
|
I
|
18
|
6348
|
0
|
0
|
3
|
376
|
0
|
0
|
21
|
6724
|
2
|
24'39
|
0
|
0
|
II
|
8
|
2584
|
0
|
0
|
2
|
676
|
1
|
392
|
11
|
3652
|
1
|
9'41
|
5
|
9'47
|
III
|
9
|
3262
|
0
|
0
|
3
|
805
|
0
|
0
|
12
|
4067
|
2
|
26'27
|
1
|
3'41
|
IV
|
7
|
2632
|
3
|
737
|
4
|
1394
|
0
|
0
|
14
|
4763
|
4
|
47'19
|
1
|
2'7
|
V
|
9
|
3280
|
0
|
0
|
6
|
2128
|
0
|
0
|
15
|
5408
|
2
|
14'40
|
6
|
20'59
|
VI
|
6
|
2330
|
0
|
0
|
4
|
678
|
0
|
0
|
10
|
3008
|
3
|
26'2
|
2
|
7'11
|
VII
|
8
|
2790
|
0
|
0
|
5
|
1070
|
0
|
0
|
13
|
3860
|
3
|
24'35
|
0
|
0
|
VIII
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
IX
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
X
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
XI
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
XII
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
SUMA
|
65
|
23226
|
3
|
737
|
27
|
7127
|
1
|
392
|
96
|
31482
|
17
|
173'23
|
15
|
43'45
|
Oprócz kilku recenzji mogliście
przeczytać ekspresowy wywiad z Iwoną
Banach, a w magazynie Życie i Pasje wywiad z Edytą
Świętek. Tam też się ukazały recenzje książek, które można przeczytać po
kliknięciu w okładkę:
W sierpniu będzie, co będzie. Nie wiem
co. Jak zniknę na jakiś czas, to znaczy, że się resetuję. Lektur mi nie
zabraknie, choć na komodzie pusto (cud!), to na półkach stoi wiele
nieprzeczytanych książek, a i moja gminna biblioteka zakupiła nowości.
Serdeczności literkowe!
Liter[at]ka
Każdemu się kryzysy takie zdarzają. Choć czytelniczego to ja raczej nie miałam. Nie taki, żeby zupełnie odechciało mi się czytać. Czasami po prostu czytałam wolniej. A blogowy mi się już zdarzył. Chciałam się chwilę zresetować, a potem doszły różne zawirowania życiowe i skończyło się kilkuletnią przerwą. Dopiero w tym roku wróciłam na łono blogsfery. Trochę żałuję, ale czasami przerwa jest potrzeba, a nawet konieczna. Nic na siłę. :) Mam jednak nadzieję, że nie znikniesz definitywnie, bo polubiłam tu zaglądać.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Natalio. Miło słyszeć, że Ci się u mnie spodobało.
UsuńNie wiem, co będzie. Czas pokaże.
Kochana, nie wypalaj się. Każdy ma czasami taki kryzys. Na pewno minie.
OdpowiedzUsuńWiolu, to chyba poważny kryzys, skoro o urodzinach bloga przypomniało mi się 2 tygodnie po czasie...
UsuńNie strasz, bo naprawdę zacznę się bać.
OdpowiedzUsuńLipiec piękny i zaczytany. Takiego samego sierpnia Ci życzę kochana.
A czego się tu się bać, Moniko? Coś się kończy, coś się zaczyna.
UsuńMoże nowości w bibliotece do mnie przemówią?
Witaj w klubie, bo ja też od dłuższego czasu zmagam się z kryzysem czytelniczo-blogowym i dlatego wrzuciłam teraz na luz i co ma być, to będzie :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, wypocznij, a spojrzysz na wszystko z innej perspektywy.
Zauważyłam, że u Ciebie jakoś mniej recenzji i patronatów.
UsuńW tym sęk, że wypoczywam... na bezrobociu.
Coraz częściej skłaniam się ku zaprzestaniu blogowania, bo jakoś straciłam do tego serce, ale na razie szkoda mi tak definitywnie kończyć, więc od czasu do czasu biorę jakiś patronat lub pisze recenzję.
UsuńMam tak samo.
UsuńChętnie zapoznałabym się z książkami Muniak :)
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię. Jestem ciekawa dwóch wcześniejszych powieści autorki.
UsuńMyślę, że taki mały kryzys każdego czasem dopada ;)
OdpowiedzUsuńRaczej tak.
UsuńCzasami trzeba złapać oddech i się zresetować :) Czytasz ekspresowo sporo tego - o zaciekawiły mnie te książki p. Muniak
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Nie sądzę, bym czytała ekspresowo. Wolę czytać, niż oglądać TV.
UsuńSerdeczności!
Fajnie, że tak szczerze piszesz o tym, że przychodzi taki moment jak wypalenie albo zniechęcenie związane z pisaniem bloga lub czytaniem książek. Myślę, że wtedy pomaga odpoczynek i dystans. Osobiście nie jestem zwolennikiem nerwowych ruchów na zasadzie "a może już skończę z blogiem", bo jak znam życie, to powroty się zdarzają i szkoda byłoby nie kontynuować. Tym bardziej, że masz ciekawego bloga, a za sobą wielu przyjaznych ludzi, którzy jak widać doceniają cię w komentarzach. Głowa do góry, powodzenia i pozdrawiam 🙂🖐️
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję, Artbook, za Twoje słowa.
Usuń