Pewnego lutowego czwartku miałam Moralny Niepokój... i odrobinę kabaretu. Wszystko to za sprawą Przemysława Borkowskiego, który gościł w Bibliotece Miejskiej w Kętrzynie. Po raz pierwszy miałam okazję spotkać pana Przemka na juwenaliach w Olsztynie ponad 20 lat temu. Po raz drugi, też tamtego roku, z daleka w Dywitach, gdzie mieszkał. Po raz trzeci w połowie lutego na zamku w Kętrzynie.
Okazało się, że autor i kabareciarz ma wiele wspólnego z Wojciechem Kętrzyńskim. I to od dziecka! Uczęszczał bowiem do szkoły w Olsztynie imienia Wojciecha Kętrzyńskiego, potem w Dywitach znów trafił na ślad tego historyka, aż dotarł do miasta nazwanego na jego cześć.
Przemysław Borkowski o pisaniu marzył od czasów młodości. Iskrę zapalił audiobook Gra na wielu bębenkach z opowiadaniami Olgi Tokarczuk. „Ja też bym tak potrafił”. No i się zaczęło… stukanie w klawiaturę.
Spełnił swoje marzenie o pisaniu książek. O ile na scenie rozbawia publiczność, o tyle czytelników częstuje dreszczykiem emocji i strachu. A nawet przepowiada przyszłość w swoich kryminałach. Całkiem niedawno fikcja dogoniła rzeczywistość i autor zobaczył pracę techników kryminalistycznych na żywo.
„Nagrywaj! Nagrywaj!” – rozkazała przez telefon żona, zazdroszcząc mężowi tak niezwykłego doświadczenia. Pani Gabriela jest beta czytelniczką, redaktorką, konultanką, a także korektorką (potrafi wyłapać błąd ortograficzny po dwóch korektach). Namiętnie czyta książki i prowadzi kanał na YuoTube „Żona kryminalisty”.
Więcej
szczegółów Wam nie zdradzę. Ale warto zajrzeć na kanał i obejrzeć odcinek: Kryminalny Tłusty Czwartek...
Ale super. Fajny duet, kryminalista i jego żona.
OdpowiedzUsuńDawno nie byłam na spotkaniu autorskim. U nas w mieście są nieliczne takie spotkania. Pozazdrościć
OdpowiedzUsuń