sobota, 9 listopada 2013

Do serca przytul psa



Autor: Tina Nolan
Tytuł: Łatka. Niechciany szczeniak
Tłumaczenie: Katarzyna Marciniak
Ilustracje: Sharon Rentta
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Seria: Na pomoc zwierzakom
Liczba stron: 96
Oprawa: miękka
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-265-0392-4



Zgubione… porzucone… zaniedbane? Odtąd ich domem będzie „Cichy kąt”! W idealnym świecie takie miejsca jak schronisko „Cichy kąt” nie byłyby potrzebne. Jednak Ewa i Karol Mareccy, których rodzice prowadzą schronisko, wiedzą, że w życiu nie zawsze jest idealnie. Codziennie zjawia się nowe zwierzę, które potrzebuje ich pomocy! Kiedy Ewa znajduje przed wejściem do przytuliska ślicznego szczeniaczka rasy golden retriever, postanawia znaleźć mu nowy dom. Jednak Karol ma inny pomysł… chce odnaleźć prawdziwych właścicieli Łatki…

Dzięki wyzwaniu Mery – Tydzień z Literaturą Dziecięcą i Młodzieżową – nadrabiam wiadomości z tejże literatury. Nie ukrywam, trochę wypadłam z obiegu z racji wieku i obecnie bycia bez pracy. 
Kolejna pozycja przeczytana w ramach tegoż wyzwania to książeczka Tiny Nolan Łatka. Niechciany szczeniak. Jest to jeden z kilku tomów wydany w serii Na pomoc zwierzakom. Łatwo rozpoznać serię, ponieważ na okładce jest zwierzak, o którym opowiada dana część, oraz logo serii – czerwone kółko ze srebrnym napisem serii, w środku niego jest białe, a w nim odciśnięta srebrna łapa. Logo utrwala się w naszej pamięci, bowiem jest widoczne na każdej stronie, tylko zamiast łapy mamy numery stron.
Od razu zwrócę Waszą uwagę na ilustracje autorstwa Sharon Rentty. Właściwie to są szkice wykonane miękkim ołówkiem. Kilka pociągnięć i rysunek gotowy. Zwierzęta wyglądają jak żywe, aż mamy ochotę je pogłaskać. Na każdej kartce jest ilustracja lub przerywnik w postaci śladu łap psa. A nad numeracją rozdziałów widnieje ten sam rysunek – goniące się pieski po trawie. Poza tym brawa należą się dla tłumacza, pani Katarzyny Marciniak, choćby za spolszczenie angielskich nazw własnych i przystosowanie ich do naszej rzeczywistości. To także wpływa na to, iż książkę czyta się szybko, łatwo i przyjemnie.

Tom o Łatce wybrałam świadomie spośród kilku. Smutne oczy i proszące spojrzenie golden retrievera chwyciły mnie za serce. Kocham psy, a ta rasa jest szczególnie rodzinna. Tym bardziej boli serce, gdy ktoś wyrzuca zwierzaka jak śmieć, męczy go lub zaniedbuje, o czym ostatnio bardzo często donoszą media. Łatka została podrzucona w kartonie w pobliżu schroniska. "Uczynna" osoba nawet napisała jej imię na pudełku. Szczeniakiem od razu zajęła się Ewa. Jej rodzice, państwo Mareccy, od roku prowadzą prywatne schronisko "Cichy kąt" na obrzeżach Międzylesia. Pomagają im w tym wolontariusze, 1 pracownik i 2 ich dzieci. To one prowadzą stronę internetową schroniska. Ponoć potrafią znaleźć idealne zwierzę dla idealnego opiekuna!
Jak to było z Łatką, sami musicie się przekonać. Ale gwarantuję Wam, że nie będzie to czas stracony. To mądra lektura, świetna dla dzieci i dorosłych! Książeczka uczy wrażliwości i miłości do zwierząt oraz pomagania im. Ale też nieprzywiązywania się do zwierząt w schronisku, w którym się pracuje, by potem nie cierpieć przy rozstawaniu, gdy zwierzak trafia do nowego właściciela. Ukazuje też powody, z jakich zwierzęta trafiają do schroniska. A także przeciwników czworonożnych przyjaciół człowieka i schronisk dla bezdomnych zwierząt. Mamy możliwość spojrzenia na temat z dwóch stron.  
Zakończę trochę przewrotnie. Kilka lat temu usłyszałam to zdanie: Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta… Coś w tym jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.