Tytuł:
Ostatnią kartą jest śmierć
Wydawnictwo: Oficynka
Liczba stron: 167
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-64307-25-6
Weronika
Daglewska, dziennikarka i autorka rubryki kryminalnej, postanawia zrobić sobie
prezent – idzie do wróżki, by ta przepowiedziała jej, co ją czeka w życiu.
Ekscentryczna wróżka Semiramida po rozłożeniu tarota ostrzega ją przed
niebezpieczeństwem. Nieprzekonana i sceptyczna Weronika wraca do domu, by po
paru miesiącach usłyszeć przez radio, że wróżka zginęła, wypadając z okna.
Weronika od razu podejrzewa, że coś jest nie tak. Utwierdza ją w tym
przekonaniu mąż wróżki, który prosi ją o odkrycie mordercy żony. Dziewczyna,
której największym marzeniem jest posiadać agencję detektywistyczną, przyjmuje
zlecenie. I tak rozpoczyna swoje pierwsze w życiu prawdziwe śledztwo. Co ją na
tej drodze czeka? Gdzie kryje się bezlitosny morderca? I jakie w tym wszystkim
znaczenie ma tarot?
Wakacje
trwają, upał doskwiera, szare komórki buntują się przed wysiłkiem, dlatego na
ten gorący czas polecam lekki kryminał niewielkich rozmiarów Anny Klejzerowicz Ostatnią kartą jest śmierć. Od razu
wyjaśnię, że chodzi tu o kartę tarota. A tarot to talia kart służąca między
innymi do wróżenia, która składa się z 78 kart, a jedną z nich jest karta
‘śmierć’.
Właścicielką
kilku talii kart tarota jest wróżka Semiramida. To do niej w dniu 30-tych urodzin
trafia Weronika Daglewska kierowana chęcią poznania przyszłości oraz
ciekawością. Ostatnio w życiu Weroniki trwa zła passa – chłopak ją rzucił,
straciła pracę w gazecie. Młoda kobieta liczy na to, że w końcu los będzie dla
niej łaskawszy i się odmieni. Wizyta u wróżki Semiramidy nie przebiega po jej
myśli. Kobieta dowiaduje się, iż grozi jej niebezpieczeństwo. Najgorsze jest
jednak to, że nie wiadomo kiedy i skąd nadejdzie…
Po
jakimś czasie Weronika dowiaduje się, że wróżka wypadła z okna na dziesiątym
piętrze i zginęła na miejscu. Wydaje jej się to bardzo dziwne. Uruchamia się
jej żyłka detektywistyczna. W głowie galopują myśli, pojawia się mnóstwo pytań.
Wkrótce potem mąż wróżki prosi ją o pomoc w znalezieniu mordercy (to fan jej
dawnej rubryki detektywistycznej w gazecie), bowiem policja zbagatelizowała
sprawę. Od tego momentu zaczyna się właściwa akcja kryminału. Kobieta zaczyna
prowadzić śledztwo. Pomagają jej w tym karty tarota i… niedoszły wisielec. Bo
jak się okazuje, wszystko jest w rękach losu, a
los… los się może odmienić.
Ten
lekki kryminał czyta się bardzo szybko, a nawet z lekkim uśmieszkiem na twarzy,
który wywołują dialogi charyzmatycznej głównej bohaterki i jej pomocnika.
Intryga jest dość prosta, ale fabuła wciąga. Akcja wartko się toczy, między
innymi dzięki sporej ilości dialogów, zaś opisy jej nie przytłaczają, są
krótkie. Akcja nieznacznie przyhamowuje, gdy pojawiają się perypetie miłosne w
życiu Weroniki i niedoszłego wisielca. Prosty i lekki styl autorki również
sprzyja zaczytaniu się w tej powieści, a okładką proszę się nie sugerować.
Przemkniecie
przez ten kryminał jak Weronika na swoim skuterze!
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Książkę czytałam jakiś czas temu i bardzo mile ją wspominam. Taki przyjemny kryminał w wersji light,
OdpowiedzUsuńTakiego kryminału właśnie szukam ;)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńKlejzerowicz biorę w ciemno. Lubię ją :P
OdpowiedzUsuńJa już też lubię :)
UsuńJa również szczerze szanuję zarówno autorkę, jak i jej twórczość. Obecnie czeka na mnie na półce "Sąd ostateczny":)
OdpowiedzUsuńTo było moje pierwsze spotkanie z tą autorką.
UsuńJa również szczerze szanuję zarówno autorkę, jak i jej twórczość. Obecnie czeka na mnie na półce "Sąd ostateczny":)
OdpowiedzUsuń