Tytuł:
Choinka cała w śniegu
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Seria: Cztery płatki śniegu
Tom: 3
Liczba stron: 368
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-66431-47-8
W bloku przy ulicy Weissa prym wiedzie
pani Michalska – dozorczyni zawsze gotowa służyć pomocą. Mieszkańcy przychodzą
do niej po rady i wsparcie, a kiedy nadchodzi ten niezwykły czas, to jej
najbardziej zależy na tym, by sąsiedzi byli sobie bliscy jak rodzina. Zanim
jednak wszyscy zaczną świętować, muszą wyjaśnić sobie kilka spraw. Pomoc
potrzebującym nie tylko ich zjednoczy, ale i sprawi, że odkryją w końcu, co
jest naprawdę ważne.
Dopiero po świętach zdobyłam Choinkę całą w śniegu, świąteczną powieść Joanny Szarańskiej, ostatni tom cyklu Cztery płatki śniegu. Co się kryje za przepiękną okładką?
Przyszykujemy
coś dla mieszkańców bloku? (s. 16)
Przyjaciółki
i sąsiadki myślą o wigilii przed blokiem dla wszystkich mieszkańców Weissa 5. Jednak
organizacja sąsiedzkiej wigilii w tym roku idzie jak po grudzie ze względu na
nadmiar obowiązków przed Bożym Narodzeniem. Każdy zajęty jest swoim życiem i
swoimi problemami – od niemowlaka, przez przeprowadzkę i zepsutą nogę, aż po
robienie zdjęć. Brak jodełki przed blokiem nastraja antyświątecznie. Można postawić
prawdziwą choinkę w donicy, tylko… komu się będzie chciało?
Jakieś pierogi
albo coś… (s. 176)
Tylko
mama Kwiatek myśli o osobach potrzebujących z parafii, w której piastuje urząd
gospodyni księdza. Organizuje akcję charytatywną i wszystko ma pod kontrolą.
Jak zwykle zawinił czynnik ludzki, ale znalazło się zastępstwo. Parafialna
akcja niesienia potrzebującym pomocy to mała wojenka dwóch ścierających się
obozów seniorek: mamy Kwiatek, która wykorzystuje swój wewnętrzny śrubokręt i
dokręca śrubkę, oraz pani Michalskiej, gderliwej i niereformowalnej gospodyni z
Weissa 5.
Na nudę przecież
nie narzekamy, co? (s. 17)
Oj,
nie! W Kalwarii dużo się dzieje, w agencji detektywistycznej w Krakowie i w
życiu jej właścicielki Kaliny także. Żeby „ogarnąć” wszystkie wydarzenia,
troski i radości, przemyślenia i pomysły autorka każdemu bohaterowi oddała głos
w osobnym rozdziale, a nawet kilku. Dzięki temu w trakcie czytania zaglądałam
do mieszkań i podglądałam życie rodzinne w szale przygotowań do świąt,
wychodziłam na zakupy, kupowałam i pakowałam prezenty, szukałam choinki i
babci… To kolejna powieść autorki, w której podkreśla wartość rodziny i więź
wnuka z babcią. Czyżby tutaj na zakupach pojawiła się Zojka z babcią?
Instagram
zawładnął duszą i ciałem Zuzy. (s. 80)
To,
co wyprawia poukładana i perfekcyjna Zuza, w głowie się nie mieści. Autorka
przestrzega przed ogłupiającym oddziaływaniem mediów społecznościowych i
wszelkich wyzwań. Sięga po inne życiowe tematy, przydzielając je swoim jakże
prawdziwym i nietuzinkowym bohaterom. Przestrzega przed skrajnym skąpstwem,
zatajaniem informacji o osobie z rodziny, niedotrzymywaniem obietnic. Pokazuje
nadopiekuńczym matkom, że nie tylko one mają prawo do opieki nad niemowlęciem,
a zarazem wytyka im zaniedbywanie starszych dzieci. Z dziećmi bywa kłopot, gdy
dorastają, a ojcowie nie mogą się z tym faktem pogodzić. Wejście do nowej
rodziny bywa wyzwaniem, postawienie się apodyktycznej teściowej również.
Znów razem. (s.
345)
Najbardziej
do mnie w tej powieści przemówiło jednoczenie się ludzi. Wystarczy, że ktoś
zrobi mały krok, a rusza fala. Wystarczy jeden telefon z prośbą o
natychmiastową pomoc, a wszyscy się jednoczą i pomagają na miarę swoich
możliwości. Cudze nieszczęście jednoczy ludzi, pokazuje ich empatię,
człowieczeństwo, dobrą wolę, wyciągniętą pomocną dłoń. Nawet detektyw bywa
człowiekiem i przyjmuje zlecenie od Gwiazdki w słusznej sprawie. Autorka
pokazuje, co jest ważne w życiu.
W dupę sobie
wsadź szanowną panią! Przynieś mi choinkę w porządnej doniczce, a nie w łupince
po orzechu! (s. 161)
O
tak, bezpośredniość pani Michalskiej potrafi postawić do pionu. Co się
uśmiałam, to moje! Kilka razy głośno się parskałam i tłumiłam chichot, a i tak
przyciągałam spojrzenia pasażerów pociągu. Latające jajko, nowe sztućce
księdza, pieczenie pierników, prezentacja doskonałego środka antykoncepcyjnego,
postawienie biskupa do pionu, ekstremalne występy orkiestry jelitowej… Nie
wiedziałam, że grypa żołądkowa może być tak zabawna! Popłakałam się ze śmiechu.
Ze wzruszenie także, gdy poznałam historię Krzysia. Joanna Szarańska umie grać
na emocjach i poruszać życiowe tematy, pisać o szczęściu i nieszczęściu, o
zwykłym życiu. Jej świąteczna książka porusza na różne sposoby, przede
wszystkim bawi i wzrusza.
Bo przecież w
święta nie liczy się suto zastawiony stół. Liczyła się atmosfera, najważniejszy
był ten czas spędzony wspólnie! (s. 300)
Tak
było w powieści Joanny Szarańskiej. Choinka
cała w śniegu to świetna książka świąteczna, w której dominuje
bożonarodzeniowy klimat, w mieszkaniach unosi się zapach wigilijnych potraw,
czuć aromat igliwia, słychać przedświąteczną krzątaninę, po prostu czuć święta
na każdym kroku. Prawdziwe święta ze śniegiem i mrozem.
Książka bierze
udział w wyzwaniu:
Lubię świąteczne książki, ale raczej zajmuje się nimi tuż przed albo w święta. Teraz spakuje, ale może za rok? ;)
OdpowiedzUsuńwww.pomistrzowsku.blogspot.com
To zaklep sobie cała serię "Cztery płatki śniegu".
UsuńKsiążek świątecznych już nie czytam, więc będzie musiała poczekać do przyszłych świąt. 😊
OdpowiedzUsuńJa mam jeszcze 3. Chyba. :)
UsuńBardzo lubię takie świąteczne opowieści.
OdpowiedzUsuńJa też, dlatego czytam je jeszcze w styczniu, bo w listopadzie i grudniu będą nowe.
UsuńA nie mogłaś sobie zostawić tych książek świątecznych na przyszły rok?
OdpowiedzUsuńNo chyba, że tak bardzo lubisz święta, że chciałaś aby jeszcze trwały :)
Nie, bo będą nowe. Lubię te książki, choć wszystko zależy od fabuły.
UsuńJa planuje świąteczne nadrabianie przed tegorocznymi świętami :)
OdpowiedzUsuńJa będę polowała na nowe, choć może i jakąś starą przeczytam...
UsuńJa w święta trochę przeczytałam. Teraz ferie też myślę coś nowego przeczytać.
OdpowiedzUsuńKolejne ciekawe książki.
Usuń