Tytuł:
Tylko raz w roku
Wydawnictwo: Burda Książki
Liczba stron: 232
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-8053-655-5
Po tym, jak jej rodzice postanowili
się rozstać przy wigilijnym stole, myślała, że znienawidzi święta na zawsze. On
nigdy ich nie lubił: sztywna, smutna matka, wykrochmalony, ręcznie tkany obrus
i rodowe srebra – elegancko i… mroźniej niż na zewnątrz. Ale tego roku los
przygotował im prawdziwy gwiazdkowy cud. Przypadkowe spotkanie stało się
początkiem uczucia, które na zawsze zmieniło ich życie. Ela musi się mierzyć z
problemami rodzinnymi: rozstaniem rodziców, chorobą mamy, a Kamil – stawić
czoła zaborczej matce, która wie jedno: ukochany syn zasługuje na kogoś lepszego.
Zwłaszcza gdy otwierają się przed nim drzwi do międzynarodowej kariery, a
piękna i dobrze sytuowana córka przyjaciół robi do niego słodkie oczy. Co roku,
w Wigilię, Ela i Kamil wracają jednak – przynajmniej myślą – do miejsca, w
którym spotkali się po raz pierwszy. Choć oboje nigdy wcześniej nikogo tak nie
kochali, ich uczucie może się okazać nie dość silne w starciu z prozą życia i
uprzedzeniami. Chyba że zdarzy się kolejny cud. W końcu kiedy, jeśli nie w
Gwiazdkę?
Ostatnią książką przeczytaną w 2019 roku była powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej Tylko raz w roku. Zaczyna się od życzeń złożonych przez autorkę dla czytelnika. Pani Agnieszko, życzenia się spełniły.
Dzisiaj jest
wieczór cudów, Elżbieto. (s. 23)
Wiele
rzeczy dzieje się tylko raz w roku. Wigilia to ten jedyny i najbardziej
wyczekiwany wieczór. Drewniana ławka na Pergoli przy Hali Stulecia we Wrocławiu
dla dwójki młodych ludzi stała się symbolem miłości, ale oni dali ciała, a
ławeczka zamieniła się w symbol bólu i cierpienia. Co roku ten magiczny dzień w
roku jest emocjonalnym rollecoasterem dla Eli i Kamila. Tylko czasami jest się
na górze, a czasami na dole, a bywa że i do góry nogami. Agnieszka
Lingas-Łoniewska ze swoją umiejętnością gry na emocjach czytelnika rysuje obraz
miłości, która narodziła się w Wigilię. I w Wigilię przeżywała najważniejsze
swoje „etapy”…
Nasza miłość
była prawdziwa. Tylko… zdarzyła się w kiepskim momencie... (s. 104)
Akcja
toczy się w latach 2013-2019 i zatrzymuje w kolejne Wigilie. Wówczas bohaterowie
opowiadają i wspominają, co zdarzyło się w ciągu roku. Kamil i Ela są
naprzemiennymi narratorami-bohaterami. Łatwo weszłam w ich buty i czułam buzujące
w nich emocje. Czasami miałam ochotę kopnąć czy popchnąć któregoś z nich, by
zmusić ich do działania. Nawet otarłam łezkę ze wzruszenia. Brakowało mi
śniegu, ale czułam świąteczny klimat różnymi zmysłami. Nuciłam fragmenty kolęd
umieszczone na początku rozdziałów, zajadałam się wigilijnymi potrawami, czułam
zapach choinki. Klimatu tworzyły także przerywniki w tekście w kształcie
choinek, prezentów. Nie brak mądrości życiowych, zmuszających do refleksji.
Przez wiele
miesięcy wyrzucałam sobie, że nie potrafiłam zamknąć się na świat, a otworzyć
na to, czego sama potrzebowałam i co dla
mnie było ważne. (s. 181)
O
czym jest ta książka?
- O wielkiej miłości i wyrzeczeniu się jej dla dobra drugiej osoby.
- O różnych obliczach miłości.
- O byciu szczerym wobec siebie i bliskich.
- O kruchości, wątłości, krótkości życia.
- O przedwczesnym odejściu.
- O przewrotności losu, który lubi wystawiać ludzi na próbę.
- O piekle wybrukowanych dobrymi chęciami przez rodziców realizujących swoje aspiracje kosztem dzieci.
- O byciu otwartym na innych ludzi, byciu czułym, empatycznym, życzliwym.
- O tym, jak daleko jest od pragnień i pobożnych życzeń do rzeczywistości.
- O psiej wierności.
- O recyklingu butelek plastikowych w Niemczech.
- O badaniu piersi.
Autorka
jako dodatek do swej świątecznej opowieści dołączyła rozdział: „Musiki
świąteczne według receptury babci Halinki”. To przepisy babci autorki, które co
roku goszczą na stole w rodzinnym domu pisarki. Znajdziecie przepis na
makowiec, sernik i na karpia w galarecie. Smacznego świątecznego!
Jednak
najbardziej poruszające jest „Posłowie”, w którym pani Agnieszka tak po ludzku
i od serca w krótkich słowach analizuje kondycję ludzi, zadaje pytania
czytelnikowi, zwraca się bezpośrednio do nich, zaczynając od słów:
Drogie
Czytelniczki i drodzy Czytelnicy, zwolnijcie nieco, odnajdźcie spokój i
spójrzcie na siebie z boku. (s. 218)
Mimo, że już po świętach to ja mam ochotę poznać tę historię. 😊
OdpowiedzUsuńJa bardzo chętnie poznam tą książkę :)
OdpowiedzUsuńMam i będę czytać. Nie zdążyłam w święta.
OdpowiedzUsuń