wtorek, 9 czerwca 2020

Milion do wydania


Autor: Rafał Kosik
Tytuł: Złota karta
Ilustracje: Jakub Grochola
Wydawnictwo: Powergraph
Seria: Amelia i Kuba
Tom: 7
Liczba stron: 232
Oprawa: twarda
Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-66178-30-4


Pierwszy tom cyklu Amelia i Kuba Rafała Kosika miałam okazję przeczytać dzięki ostatniej akcji Czytaj.pl, a najnowszy Złota karta zdobyłam na Czytam Pierwszy.
Hm, brzmi jak zaproszenie dla śmiałka. (s. 38)
Tata Kuby dostał od szefa bilety na koncert. Zabiera ze sobą Kubę i Mi oraz ich sąsiadów: Amelię i Alberta. Koncert w pałacyku przy ul. Ordynackiej nie spełnia ich oczekiwań. Mi wymyka się z sali i bierze z gablotki książkę Legenda o Złotej Kaczce. Czyta o skarbach znajdujących się w lochach pałacyku, a po chwili znika za drzwiami z napisem „Wstęp wzbroniony”. Za nią rusza brat, który ma przeczucie, że siostrzyczka coś zmaluje. Za nim podąża Amelia, później Albert. Wszyscy zostali uwięzieni za drzwiami bez klamki. Szukają innego wyjścia. Krążą w podziemiach. Mi znajduje złote pióro. Wkrótce spotykają Złotą Kaczkę, która składa im finansową ofertę z bonusem. Bezzwrotna pożyczka w postaci złotej karty…
Delikatny jak ciężarówka po awarii hamulców. (s. 27)
Główni bohaterowie to jedenastoletni Amelia i Kuba z młodszym rodzeństwem w pakiecie. Amelia pięknie maluje, a Kuba interesuje się modelarstwem. Sześcioletnia Mi w kasku rowerowym z otworem na kucyk zawsze ze sobą nosi misia i zeszyt, w którym zapisuje sobie trudne słowa z autorskimi definicjami. Jest bystra, nieco irytująca i zwariowana – napis „Wstęp wzbroniony” to dla niej zaproszenie, bo za nim musi być coś ciekawego. Albert ma zespół Aspergera. To mózgowiec, inteligentny racjonalista, pomysłowy wynalazca, który nie potrafi okazywać uczuć. Jego realne podejście do życia sprowadza na ziemię. Niezła paczka!
Rodzice zawsze mówią, że wydawać jest łatwo, a zarabiać trudno. (s. 83)

Autor osadził fabułę na motywie legendy warszawskiej o Złotej Kaczce. Przeniósł legendę do XXI wieku, dostosował i unowocześnił. Obraz Złotej Kaczki szokuje, lecz potem wydaje się adekwatny do naszych czasów. Wychodzą na jaw nasze wady, nałogi. Książka ta to… niezła szkoła życia! Dosłownie! Rafał Kosik uświadamia dzieciom wiele ważnych spraw. Uczy wartości pieniędzy i pracy, szacunku dla starych rzeczy; pokazuje mechanizmy działania marketingu; ujawnia prawdę o zakupach, zawartych umowach i podjętych zobowiązaniach. Zwraca uwagę na wyrzucane jedzenie, nieprzemyślane zakupy, paragony i długi. To także lekcja człowieczeństwa. Najważniejsza lekcja dotyczy rozumu.
Milion złotych do wydania w jeden dzień i tylko na siebie. (s. 67)
Akcja ma bardzo szybkie tempo i od początku intryguje… koncertem. Wir wydarzeń wciąga i zasysa. Trwa nieco ponad dobę. Niespodziewane zwroty przyspieszają bicie serca bohaterów i małych czytelników. Wędrówka podziemnymi korytarzami budzi strach, a nawet wstręt. Wilgoć i pajęczyny to najmniejszy kłopot. Od momentu podpisania umowy czas biegnie nieubłaganie. Czuć pośpiech, determinację, ale i kłopoty. Nigdy nie wiadomo, kto stanie na drodze. Jest strasznie i śmiesznie. Przygoda goni przygodę i zmierza do zaskakującego finału. Gdzieś obok ciągle czuć zapach palonej siarki lub dymu z cygara. 
A niech to skolopendra trzaśnie! (s. 144)
Od razu zwraca uwagę szata graficzna książki – twarda okładka, szycie, czarno-białe ilustracje Jakuba Grocholi uzupełniające tekst. Wklejka wabi kolorowymi rysunkami, które odwołują się do poszczególnych elementów fabuły. Książka napisana jest przystępnym stylem, komunikatywny język z młodzieżowym słownictwem trafia do czytelnika. Szczególnie argumenty sześciolatki, jej trafne komentarze, celne uwagi, powiedzonka czy wymyślone słowa bawią i śmieszą, fascynują i zaskakują. Dla mnie gratka.
Złota karta Rafała Kosika to pozornie prosta, fantastyczna przygoda, która skrywa gorzką pigułkę życia. Świetna przygoda z nauką w pakiecie. Dla małych i dużych niezależnie od wieku. Ceńcie to, co macie, i… nie zapomnijcie o podatkach!

Książka bierze udział w wyzwaniu:

Numer akredytacji: 06/05/2020

6 komentarzy:

  1. Lektura dla młodszych i dla starszych. Lubię takie uniwersalne książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam wątpliwości, że to ciekawa książeczka. Szkoda, że nie było jej, gdy ja byłam dzieckiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, nie ma co żałować, tylko trzeba spróbować także teraz sięgać po wartościowe książki dla dzieci.

      Usuń
  3. Zapowiada się bardzo ciekawie, więc może się skuszę. Moje dzieci są chyba trochę za małe na ten tytuł, ale w końcu dorosną do niego. :)

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.