piątek, 12 czerwca 2020

Wywiad z Emilią Nowak

Witajcie! Dziś wywiad z Emilią Nowak, autorką powieści Testament Darwina, której recenzję mogliście już przeczytać.
Serdecznie zapraszam! 

Emilia Nowak: Jestem outsiderem, totalnie oderwaną od tłumu jednostką. Nie znoszę słowa „plan”, ale mam jasno określone cele, które zawsze realizuję. Staram się wyglądać i zachowywać tak, żeby nikt nie miał wątpliwości, że jestem obywatelem cywilizowanego kraju, ale wolę samotnicze życie poza tak zwaną strefą komfortu, z dala od zgiełku nerwowej i stresującej kultury zachodu.

Podróżowanie: Jest potrzebne, wręcz niezbędne. Sprzyja nowym pomysłom i daje realną wiedzę o tym, co później uzewnętrzniam w książkach – jest bezcenne, bo zapewnia wiarygodność. Przede mną podróż życia…  

Malowanie: Ważny punkt mojego życia. Malowanie to dar. Można go wykorzystać, by stać się sławnym, bogatym albo po to, żeby wyrazić siebie. Póki co, to pierwsze i drugie nadmiernie mi nie grozi, więc nauczyłam się korzystać ze sztuki, by powiedzieć, co mi leży „na wątrobie” bez konieczności mówienia. Pokazać, z czym się nie zgadzam. Po kilku latach poszukiwań własnego stylu, ostatecznie najlepiej odnajduję się w formie surrealizmie z domieszką symbolizmu.


Czytanie: Uwielbiam czytać, ale książki wybieram dość restrykcyjnie i nie przeznaczam całego wolnego czasu na lekturę. Czytanie sprawia mi frajdę, bo mogę podpatrzeć, jak to robią inni, uczyć się od nich, porównywać. To jest ważne. Myślę, że dla powieściopisarza równowaga jest istotna, trzeba pisać i czytać także, by nie popaść w egocentryzm.

Pisanie książek: Uwielbiany przeze mnie Karol Darwin pisał: „Powieści, które są dziełem imaginacji, co prawda nie najwyższego lotu, od lat dają mi cudowne wytchnienie. I często błogosławię wszystkich powieściopisarzy”. Nie każdy autor musi zdobywać przeliczne nagrody, nie każda książka musi stać się bestsellerem, ale każdy powieściopisarz powinien pisać z sercem, na tyle, na ile pozwala mu jego wyobraźnia, najpiękniej jak potrafi.

Miejsce pracy twórczej: Wyłącznie DOM, czyli Dedykowany Obszar Medytacji.
 
Wena: Oczywiście, że istnieje, chociaż często ludzie źle interpretują tę kwestię. Dla niektórych brak weny to najzwyklejsze lenistwo – ale z pewnością żaden twórca-artysta tak tego nie postrzega. To by było głupie, gdyby natchnienie trwało non-stop. Właśnie na tym polega szczególny charakter weny – jest nagrodą dla cierpliwych i uważnych.

Fantastyka: Nigdy nie sądziłam, że zdołam odnaleźć się w tym gatunku. Podobnie było z surrealizmem w malarstwie, gdy byłam młodsza. Nie wiem, jak to zabrzmi, ale ja... wierzę w to, co piszę. Tak samo, jak wierzę, w to, co maluję. Dla mnie to nie jest wyłącznie fikcja.

Pomysł na Testament Darwina: Pierwotnie książka miała nosić tytuł Ichthyosis, bo moim zdaniem, oddawał on całkowicie podjęty temat. (Nie)stety tak się nie stało. Moje zamiłowanie do pracy i życia Karola Darwina jest ewidentne, cieszę się więc, że ostatecznie tytuł nosi namiastkę jego geniuszu. 

Powieść: Zdarzyło mi się napisać kiedyś książkę nieporównywalnie krótszą, która przy Testamencie wygląda niczym nowelka, ale nie sądzę, aby to ilość stron determinowała jakość powieści. Osobiście cieszę się z efektu, włożyłam dużo pracy w Testament i cieszy mnie, że to pokaźny kawał tekstu.

Ilustracje: Wykonałam 10 ilustracji do książki. Sam Darwin rzekł niegdyś: „Gdybym jeszcze żył dwadzieścia lat i był zdolny do pracy, jak bardzo musiałbym zmodyfikować O powstaniu...”. A ja powiem teraz: gdybym mogła raz jeszcze wykonać ilustracje, większość z nich pewnie bym poprawiła... Ale one już tam są, a to już coś!

Carina Costa: Carina Costa była narzędziem, posłużyła mi do przedstawienia hipotezy, o którą chodzi w książce. 

Profesor Passrowher: Postać pół fikcyjna, pół prawdziwa. Jeśli kogoś zainteresuje ten temat i trochę się postara, to znajdzie kilka intrygujących informacji na jego temat w sieci. Oczywiście sprawę utrudnia zmiana imienia i nazwiska – a jakże!

Aylime Cavon: Aylime Cavon, to fonetyczny zapis nazwiska Autorki czytanego od tyłu.  Nie chciałabym jednak odnosić się stricte do tego, co Ayli powiedziała lub zrobiła na łamach powieści. Niech to będzie moja słodka tajemnica.

Karol Darwin: Karol Darwin jest niczym jazda na nartach – albo go pokochasz, albo znienawidzisz. Na szczęście ja dołączyłam do grona jego wiernych fanów. Może trafił swój na swego.

Teoria ewolucji: Aktualnie jestem w trakcie lektury doskonałej książki autorstwa Fransa de Waal pod tytułem Ostatni uścisk Mamy. To istna skarbnica wiedzy, nie tyle na temat podobieństwa zwierząt do nas, co raczej odwrotnie. Sporo w niej przytoczeń darwinowskich myśli. Osobiście uważam, że ewolucja to nie jest temat zamknięty, jakiś epizod w życiu tej Planety, który miał swój początek i kontrowersyjny koniec. Ewolucja trwa.

Teoria: W Testamencie dotykam delikatnych kwestii ewentualnych związków gatunku ludzkiego z innymi naczelnymi. Jednak pokusiłam się o rozwinięcie tego wątku z dodatkowym bonusem, jakim jest opisana tu zdawkowo pewna hipoteza naukowa. Niemniej jednak, to właśnie ona nadaje sens całej powieści.

Nurkowanie: Jeszcze nie tak dawno bałam się stanąć stopą w wodzie a na samą myśl, że mogłabym się znaleźć w morzu, dostawałam ataku paniki. Teraz zdobywam kolejne uprawnienia w zakresie nurkowania i podziwiam podwodny świat. Cieszę się, że jestem jedną z nielicznych, którym dane jest zobaczyć to, czego przeciętny Jan Kowalski nie ujrzy spacerując bulwarem. To wyjątkowe przeżycia, choć także bardzo niebezpieczne – bynajmniej nie ze względu na żyjące tam stworzenia.

Morze, ocean: Większości ludzi wydaje się, że wody tej planety są tak niezmierzone, że nie sposób im zaszkodzić. Otóż nic bardziej mylnego. Jestem bardzo poruszona losem mórz i oceanów, że kolejną powieść w całości poświęcam tejże tematyce. Z bólem serca myślę o tych milionach ton plastiku zalegających i dryfujących po całym świecie, siejących śmierć wśród żyjących w oceanach zwierząt. Następna powieść to będzie naprawdę mocna rzecz, nikomu nie ujdzie płazem...

Blogosfera: Wiem, że w dzisiejszych czasach to popularna forma wymiany treści i pewnego rodzaju styl, który posiada duży potencjał. Osobiście nie prowadzę żadnego bloga, ale możliwe, że to jeszcze przede mną.

Czym jest dla Ciebie SŁOWO?: Słowo jest pociskiem. Trzeba bardzo uważać, co się mówi, pisze. Może to przynieść dużo pożytku lub wiele szkód. Należy rozważnie operować słowem.

Co chciałabyś przekazać innym ludziom?: Chciałabym, żeby wszyscy bardzo poważnie potraktowali kwestię kondycji otaczającego nas świata i zadbali o nią bez wymówek, że to dotyczy kogoś innego. Każda najdrobniejsza zmiana złych nawyków życia codziennego jest w stanie pomóc. To, co oraz ile kupujemy, ma znaczenie, to jak gospodarujemy zasobami naturalnymi ma znaczenie. Dajmy przykład młodszym, nauczmy ich szacunku do przyrody.

Martucha: Zgadzam się z Tobą. Dziękuję za wywiad.

7 komentarzy:

  1. Ewolucja to bardzo ciekawy temat. Świetny wywiad, dowiedziałam się z niego dużo ciekawego o autorce.

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo ciekawa rozmowa, którą przeczytałam z prawdziwą przyjemnością. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny wywiad. Bardzo lubię tę Twoją "hasłową" formę wywiadów. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też chciałabym kiedyś zobaczyć podwodny świat, ale jak na razie nie potrafię się przemóc. Strach mnie wręcz paraliżuje.

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.