poniedziałek, 15 czerwca 2020

Zabójstwo w osiedlowej bibliotece


Autor: Olga Rudnicka
Tytuł: Oddaj albo giń
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Seria: Matylda Dominiczak
Tom: 0,5
Liczba stron: 414
Oprawa: miękka  
Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-8169-251-9 



A podobno nie ma nic nudniejszego niż praca w bibliotece! Takie spostrzeżenie pojawiło się w głowie Matyldy Dominiczak, gdy stała nad leżącym w archiwum trupem jednego z czytelników, o którym mogła powiedzieć tylko tyle, że zazwyczaj nie zwracał książek w terminie. Jeszcze tego ranka niewinna bibliotekarka staje się główną podejrzaną w sprawie o zabójstwo. Matylda nie zwykła pozostawiać w rękach innych osób tego, co da radę zrobić sama. Wbrew przeciwnościom losu, protestom męża, zakazom naczelnika policji i niechęci dyrektora biblioteki postanawia odkryć prawdę, a przynajmniej oczyścić się z zarzutów i podsunąć śledczym innego podejrzanego.

„W bibliotece tylko z pozoru nic nie może się wydarzyć” – głosi napis na okładce najnowszej powieści Olgi Rudnickiej Oddaj albo giń! Jest to prequel powieści Byle do przodu o detektyw Matyldzie Dominiczak.
To nie była żadna przypadkowa zbrodnia. (s. 101)
Czy przypadkowa, czy nie, trup czytelnika jest. W dodatku z zakładką „Oddaj albo giń!” stanowi zagrożenie… dla pracy Matyldy. Groźba utraty pracy jest tak silna, że może popchnąć człowieka do nieplanowanych czynów – zarówno do znalezienia się na celowniku policji, jak i dążenia do zrealizowania swoich marzeń. Pomysł na fabułę jak dla mnie świetny, kreacja nietuzinkowych bohaterów jeszcze lepsza. Nazwiska bohaterów budzą pasję onomastyczną: Dominiczak – dominuje, Pawlicki – puszy się jak paw, Klopot – będą kłopoty, Obszczymurek – znaczy się upierdliwy prokurator Obszmurek.
Zwroty akcji zaskakują nawet bohaterów, a przyjemny styl i pozytywna energia umilają czytanie. Intrygująca zbrodnia w „nudnym” miejscu publicznym daje pole do popisu pokazania nas samych. Bohaterowie to paleta osobowości, obraz rodzin z nałogami i problemami ukrytymi w czterech ścianach nie dziwi, obrazki życia codziennego i funkcjonowanie stereotypów też nie. Siła plotek poraża, indolencja niektórych także, a znajomości w różnych kręgach są wskazane. Zakończenie dobre, lecz sposób przedstawienia finału śledztwa mnie nie usatysfakcjonował.
Oddaj albo giń?! Co to ma być? (s. 11)

Początkowo projekt zachęcający do oddawania książek w terminie, a w finale komedia kryminalna ze zbrodnią w bibliotece. Nudą w osiedlowej bibliotece na pewno nie wieje, za to grozą i owszem. Śmiechem także. Olga Rudnicka z właściwym sobie wdziękiem bawi czytelnika słowami. Kilka razy wybuchłam śmiechem, a uśmieszek nie schodził mi z ust. Komizm postaci, szczególnie w osobie bibliotekarki Matyldy Dominiczak i komisarza Stanisława Tomczaka, ściśle przeplata się z komizmem sytuacyjnym i słownym. Bohaterowie mimo swych wad dają się lubić za swoją oryginalność i życiowy ekscentryzm.
Teraz rozumiem. Masz przechlapane. (s. 35)
Absurdalne przesłuchania policjanta idioty wymagają od świadka „(nie)logicznej logiki”. Absurd goni absurd! Słowotok Matyldy to także popis zabawy słowami, wymagający niezłego tempa za gonitwą myśli bibliotekarki. Kobieta w publicznym miejscu rozmawia sama ze sobą, z intuicją, z podświadomością, wyrzutami sumienia, a nawet z samochodem, zwracając się przy tym raz do prawej ręki, a raz do lewej. Jej roztrzepanie ze spostrzegawczością idą z sobą w parze, jako domorosły detektyw kobieta sprytnie łączy fakty, lecz wplątuje się w kłopoty przez duże K. Jej metody wychowawcze uosabiają się w dziesięcioletniej córce Monice. Bystra, wygadana, z przewagą intelektualną nad innymi potrafi znaleźć się w sytuacji i co nieco wytknąć matce oraz rozbawić czytelnika. A jej mąż… Kurtyna!
To typowy książkowy złoczyńca. (s. 49)
Dziękuję autorce za tę książkę nie tylko jako czytelniczka i miłośniczka książek, ale przede wszystkim jako bibliotekarka, która na co dzień ma do czynienia z różnymi książkowymi złoczyńcami. Nie mam do czynienia z paprykowym dresiarzem, oddającym po terminie śmierdzące i zatłuszczone książki. Fuj! Autorka pokazała tylko mały ułamek pracy bibliotekarek i tego, z czym muszą się borykać w pracy, jakie mają problemy z czytelnikami. Szkoda, że nie więcej, ale jeden mit obaliła.
Nie ma nic nudniejszego niż życie bibliotekarki. (s. 28)
W pokrętny sposób komedia kryminalna Oddaj albo giń! uczy odpowiedzialności pod groźbą kary śmierci. Na pewno stanowi doskonałą rozrywkę i oderwanie się od własnych problemów, by skupić się na Kłopotach powieściowej bibliotekarki, dwóch komisarzy, prokuratora… Dla bibliofilów nie tylko gratka, ale lektura uzupełniająca.

Książka bierze udział w wyzwaniu:

7 komentarzy:

  1. Muszę koniecznie przeczytać tę komedię kryminalną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam jeszcze twórczości Rudnickiej, choć dzielnie planuję od lat. Chyba zacznę od tej książki. Z wiadomych względów mam pewną słabość do fabuł osadzonych w książkowych sceneriach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele słyszałam i czytałam o książkach tej autorki. Może się skuszę. Twoja recenzja mnie przekonuje. A chyba Ty, jak rzadko kto, wie co nieco o pracy w bibliotece :) Ale chyba u Ciebie jeszcze nikt nie zginął?

    OdpowiedzUsuń
  4. W bibliotece wszystko zdarzyć się może.

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.