Autor: Natalia Sońska
Tytuł: Wszystkie nasze dni
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 328
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-66553-41-5
Najnowsza powieść Natalii Sońskiej Wszystkie nasze dni trafiła w me ręce. Blurb:
Nina ma wiele szczęścia i robi w życiu to, co naprawdę kocha. Zamiłowanie do piękna i harmonii, wrodzony talent organizacyjny oraz dyplom z zarządzania pozwalają jej unikać monotonii i nudy. Kobieta prowadzi własną firmę, organizując przyjęcia weselne, jednak obowiązki i pośpiech potwierdzają pewną zasadę – szewc bez butów chodzi. Zapracowana Nina nie ma nawet głowy do tego, by zaplanować swój własny ślub! Na szczęście u jej boku trwa wierny narzeczony. Nina marzy o tym, by przeżyć z ukochanym ten jeden wyjątkowy dzień, lecz codzienność skutecznie odciąga ją od snucia planów o delikatnej, koronkowej sukience czy małym przyjęciu w bajecznie przystrojonym ogrodzie. Choć są z Mateuszem zgodni, że nie należy specjalnie się spieszyć, komuś zabraknie wreszcie cierpliwości… Czy prawdą jest, że jeśli człowiek kocha, to zawsze poczeka?
Wszystko w swoim czasie. (s. 36)
Zaczyna się od poduszkowej pieszczoty i łaskotek, a kończy… cóż, jak dla mnie przewidywalnie. Może dlatego, że bardzo szybko rozszyfrowałam pomysł autorki, choć w trakcie czytania dwa razy straciłam rezon. Ciekawa byłam, jak autorka rozda karty bohaterom i rozegra akcję. Powieść czytało mi się lekko i przyjemnie. Nie miałam wobec książki żadnych oczekiwań. Lektura w sam raz na letni, wakacyjny czas, która dostarcza relaksu, ale i skłania do pewnych przemyśleń na temat związków i miłości. Autorka przedstawia w ogólnym zarysie, jak organizowane są śluby. Zabrakło mi opisu choć jednego ślubu z udziałem Niny jako organizatorki. Są tylko informacje, że w sobotę byłą na uroczystości swojej klientki.
To jakiś szalony paradoks. (s. 48)
Nina to typowy szewc, który bez butów chodzi. Organizuje innym śluby, a swojego unika jak ognia. To ją przerasta. Łamie obietnice, ucieka w pracę. Typowa pracoholiczka. Jej narzeczony czeka i czeka, ale jak długo można. W dodatku Nina nie ma dla niego czasu. Autorka pochyla się nad związkami z długim narzeczeństwem. Pokazuje wkradanie się rozdźwięku między bliskich sobie ludzi, rutynę w związku, metody jego naprawiania. Sprawę komplikuje dawna miłość kobiety, pierwsza miłość. Michał wraca do rodzinnego miasta i odżywają wspomnienia, motyle w brzuchu zaczynają latać. Motyw zazdrości burzy sielankę narzeczonych. Budująca jest przyjaźń między kobietami. Mini spotkanie klasowe i wspominanie czasów szkolnych jest nieco nostalgiczne, może przywołać wspomnienia u czytelnika. Autorka przestrzega przed pracoholizmem. Wskazuje na szczerą rozmowę jako na najlepszy sposób na rozwiązanie wszelkich nieporozumień, podejrzeń, podszeptów wyobraźni.
Wszystkie nasze dni to tytuł wieloznaczny. Lektura w sam raz na letni, wakacyjny czas, która dostarcza relaksu, ale i skłania do pewnych przemyśleń na temat związków, miłości i zdrady.
Książka bierze udział w wyzwaniu: Abecadło z pieca spadło
Jak będę miała ochotę na jakąś lekką książkę, na pewno będę o tej pamiętać.
OdpowiedzUsuńCzasami potrzebujemy lekkiej prozy na złapanie oddechu.
UsuńPrzeczytałam dopiero jedną książkę tej autorki, ale podoba mi się i zamierzam kontynuować przygodę z Jej twórczością. 😊
OdpowiedzUsuńMa dobry styl.
UsuńBardzo lubię powieści Natalii Sońskiej, dlatego z miłą chęcią zapoznam się z powyższym tytułem.
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię. :)
UsuńNie słyszałam o tej książce, a być może okaże się ciekawa :) Przedstawia dość interesujący motyw.
OdpowiedzUsuńTak... często szewc bez butów chodzi. :)
UsuńDużo dobrego słyszę o książkach Sońskiej, ale sama jakoś nie mogę się do tej autorki przekonać.
OdpowiedzUsuńDopóki się nie spróbuje...
Usuń