poniedziałek, 24 lipca 2023

Bursztynowa łza

 Autor: Kacper Gładych

Tytuł: Bursztynowa łza

Ilustracje: Paulina Radomska-Skierkowska

Wydawca: Towarzystwo Miłośników Reszla i Okolic

Liczba stron: 354

Oprawa: półtwarda

Data wydania: 2023

ISBN: 978-83-950106-5-1

 

Kiedy twój kolega z ogólniaka pisze książkę beletrystyczną o swoim rodzinnym mieście, zafascynowany jego historią i malowniczością, to chcesz ją przeczytać. Musisz. Kacper Gładych i Bursztynowa łza zapraszają do Reszla, małego miasteczka na Warmii, na obszarze dawnego pruskiego terytorium Barcji.

Służbowo. Na Mazury. Masz newsa, zabytek się rozsypał. (s. 17)

Redaktor naczelny „Ciekawostek” wysyła dziennikarza Kamila Baryczewskiego do Reszla, bo jakiś zabytek się rozsypał. Chce sensacji, a to temat akurat na wakacje. Na miejscu okazuje się, że dawny hotel Króla Prus rozsypał się. Sensacja wybuchła, gdy później w ruinach znaleziono ciało Włodzimierza Wernera. Mężczyzna szukał skarbu w kamienicy. Z kolei efektów jego pracy szukali Günter i Paul Sasankowie. Dziennikarz węszy. W odkrywaniu przeszłości miasta i szukaniu relikwiarza św. Katarzyny Aleksandryjskiej pomaga mu lokalna bibliotekarka. 

Ta łza upadła tutaj, w samo serce wzgórza. (s. 20)

Nie spodziewałam się po swoim koledze farmaceucie, że popełni takie dzieło. I piszę to nie jako koleżanka z klasy i humanistka, tylko blogerka mieszkająca na Mazurach kilkanaście kilometrów od warmińskiego Reszla (w powiecie kętrzyńskim przebiega granica historyczna między Warmią i Mazurami). Jestem pod wrażeniem wiedzy historycznej autora, choć ta akurat może zwykłego czytelnika nieco przytłoczyć, zwłaszcza rozdział z wykładu o historii Prusów. Za to legenda o łzach bogini (łza Żemineli) wsiąkniętych we wzgórze nad wąwozem, zainteresuje nie jednego czytelnika. Dodam jeszcze, że nad książką wydaną przez Towarzystwo Miłośników Reszlai Okolic pracowali reszelanie.

On  urodził się później, ale kiedyś ludzie pielęgnowali pamięć. (s. 44)

Akcja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych, które się ze sobą przenikają i krzyżują. Współczesność to sierpień 2011 roku. Warstwa historyczna o Reszlu, Świętej Warmii, polskiej ludności rozpościera się niczym czerwony dywan przez kilka wieków, tj. od 1228 i rządów Glandika do 1945 roku. Czerwony dywan, gdyż Prusowie zginęli na tych ziemiach z rąk krzyżackich, miasto było nawiedzane licznymi pożarami, a Armia Czerwona dołożyła swoją cegiełkę krwi i okrucieństwa. W tym wszystkim skarb wykonany z bursztynu. Nie mogło zabraknąć historii Barbary Zdunk, ostatniej czarownicy w Europie spalonej na stosie. Całość wieńczy spektakularne zakończenie oraz słowniczek.

 

Sprawa miała tyle wątków, że nie wiedział już, za którym podążyć, by odkryć prawdę. (s. 281)

Kacper Gładych w swoim debiucie literackim łączy historię z sensacją, legendy i tajemnice z przeszłości wplata we współczesną zagadkę kryminalną i wielotorowe śledztwo, głównemu bohaterowi nie szczędzi perturbacji i „ran bitewnych”, przygody okrasza nagłymi zwrotami akcji oraz nutą romansu i mistycyzmu, dawkuje emocje, zgrabnie łączy wydarzenia prawdopodobne z historycznymi, ukazuje ważne momenty dla historii miasta i ludzi z nim związanych, przybliża historię Prus i Reszla, zaprasza do uroczego, zabytkowego miasteczka, należącego do Cittaslow. Miłość autora do rodzinnego miasta przebija z opisów Reszla i okolic, historii, zabytków, fragmentów dotyczących znanych ludzi wywodzących się z Reszla lub z nim związanych. Są to nazwiska powszechnie znane, choćby biskup i poeta Ignacy Krasicki, biskup warmiński Łukasz Watzenrode, wuj Mikołaja Kopernika, ks. Wawrzyniec Benik, autor „Gorzkich żalów”. 

Wkrótce zbrojni, pokaleczeni, zakrwawieni, z osmolonymi twarzami, stanęli przed bramą wjazdową, a raczej tym, co było nią poprzedniego wieczora. (s. 17)

Długo czytałam powieść. Nie była to wina braku czasu, złego stylu czy nudnej akcji. Co to, to nie! To wina gabarytów. Książka swoje waży i ręce mdlały. Jest ona pięknie wydana – okładka przyciąga spojrzenie, duży format, kredowy papier, szyte strony i niezwykłe czarno-białe ilustracje. Trudno jest ją trzymać w dłoni w trakcie czytania. Jednak momentami odnosiłam wrażenie, że mam w rękach album o Reszlu i okolicach. Ale gdy już zanurzyłam się w przeszłość, to byłam świadkiem wielu ważnych wydarzeń z historii miasteczka w moim powiecie i razem z Kamilem próbowałam rozwiązać zagadkę sprzed lat. Czasami odnosiłam wrażenie, że z wielkim zaciekawieniem czytam kolejny tom przygód Pana Samochodzika tak jak w dzieciństwie.

Zainteresowała pana historia małego miasteczka? (s. 57)

Bursztynowa łza to powieść przygodowo-historyczna napisana z rozmachem i z miłością do ziemi warmińskiej. Odkrywa piękno i zabytki Reszla, zaprasza na Warmię z książką w ręku, którą śmiało można potraktować jak przewodnik turystyczny. Kamil Baryczewski w roli przewodnika po mieście dobrze się spisze. Mnie nie pozostaje nic innego, jak ponownie odwiedzić Reszel.

Za egzemplarz książki dziękuję autorowi.

2 komentarze:

  1. Uwielbiam takie powieści napisane z rozmachem. I do tego te dwie płaszczyzny czasowe. Jestem na tak.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapewne to miłe uczucie, kiedy trzymasz w ręku publikację napisaną przez kogoś, kogo osobiście znasz.

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.