Gołdap to
jedyne miasto w województwie warmińsko-mazurskim, które ma status uzdrowiska. Słynie
z najczystszego powietrza w Polsce oraz właściwości błot borowinowych, a z tych
dobrodziejstw korzystają kuracjusze sanatorium „Wital”, w tym obecnie ja.
Część
budynków sanatorium należała w czasie II wojny światowej do kompleksu kwatery Naczelnego Dowództwa Wojsk Lotniczych
– Luftwaffe, położonej w Lesie Kumiecie. Kompleks nosił kryptonim
„Robinson” od nazwy pociągu pancernego, którym podróżował Hermann Göring.
Resztki stacji kolejowej wyglądają dziś tak:
Przed tym
bunkrem przy drodze głównej znajduje się taki obiekt:
i takie
podmurówki…
Gdy do
mazurskich granic III Rzeszy zbliżały się oddziały Armii Czerwonej, Niemcy
wysadzili obiekty strategiczne kwatery Luftwaffe w nocy z 19 na 20 X 1944 roku.
Ale nie wiadomo dlaczego ocalały 2 bunkry średnie (największe tutaj). Taki
bunkier miał 12 m szerokości, 24 m długości, zaś grubość ścian i stropów
wynosiła 2-2,5 m. W nim znajdowały się otwory strzelnicze, otwór wentylacyjny,
zapasy wody żywności i amunicji, ale nie było drzwi wejściowych. Bunkier średni
położony najbliżej linii kolejowej przodem, tyłem i bokiem:
Można
przejść bunkier na wylot, ale ja nie próbowałam bez mej latareczki, tylko
zapozowałam:
Za tym
bunkrem z kolei biegły równolegle takie tajemnicze konstrukcje z żelbetu:
Po powrocie
na główną drogę w kierunku granicy wypatrywałam ruin dużego bunkru. Nie było to
łatwe, bowiem runo leśne jest wyjątkowo bujne (i miękkie):
A w środku
bunkru… sami zobaczcie, jakie cuda przyrody:
W dodatku
trzeba patrzeć pod nogi, bo można wpaść…
…albo stanąć
na dachu innego bunkru:
Przed
wejściem na terytorium sanatorium jako pierwszy znajduje się taki bunkier:
A za nim:
Ruiny innego
bunkra:
I drugi
bunkier średni w całej okazałości:
Po drugiej
stronie drogi znajduje się basen przeciwpożarowy – jedyny ocalały z trzech:
A na koniec…
selfie na tle bunkrów…
Niebo sosnowe nade mną, świeże powietrze we mnie!
A za tydzień powrót w domowe pielesze..., ale jutro rano zapraszam Was na poznanie wiersza
o tajemnicach Lasu Kumiecie.
o tajemnicach Lasu Kumiecie.
Mazury skrywają jeszcze wiele powojennych tajemnic, a większe lub mniejsze bunkry poukrywane są w wielu miejscowościach. Ja miałam okazję być kilkukrotnie w Gierłoży, ale tych gołdapskich jeszcze nie miałam okazji odwiedzić. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńTo i Mamerki przy okazji dowiedź!
UsuńSerdeczności ;)
O Mamerkach dużo słyszałam :)
UsuńTypowe Mazury należą do nieznanych mi terytoriów, najdalej byłam w Białymstoku. Ale bunkry z różnych części kraju znam, bywałam parę lat temu czynnym uczestnikiem zabaw opencaching i geocaching :)
OdpowiedzUsuńAle widać, że rozrywek w sanatorium Ci nie brak :P)
Nie znam tych zabaw... Tak, w Gołdapi są różne rozrywki :)
UsuńMojemu mężowi na pewno by się tam nie nudziło. Ja się trochę boję takich miejsc.
OdpowiedzUsuńJak się ogląda z zewnątrz, to nie ma czego się bać. Gorzej, gdy się chce wejść do środka i przejść przez bunkier...
UsuńWiele by ten Las opowiedział.
OdpowiedzUsuńI wiele zdradził tajemnic...
UsuńMamy wiele więcej ciekawych atrakcji, zapraszam na www.atrakcje.goldap.info
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, ale jak się jest w sanatorium, to czasu na zwiedzanie nie ma za wiele. Ale korzystałam z wycieczek.
Usuń